Dżinn z Tonikiem

Kilka tygodni temu oderwał mnie od czytania "Diamentowego wieku" głos z ekranu telewizora. Sympatyczny facet z "Beyond 2000" poinformował nienaturalnie spokojnym głosem, że 20% całości literatury rozrywkowej to fantastyka w różnych odmianach. Żeby uzmysłowić ogrom produkcji fantastycznej dodał poglądowo: "Inaczej mówiąc - co piąta książka rozrywkowa to fantastyka! A cała reszta - romanse, kryminały, sensacja, porno, przygoda, i lżejsze wariacje - historyczna, podróżnicza - mainstreamu zajmuje tylko pozostałe 80%!". Ho-ho! - pomyślałem na chwilę wyłączając słuch. Czyli - jak by na to nie patrzeć - jedna piąta czytającej ludzkości to moi przyjaciele! Czy tego chcą czy nie i ja również. Zacząłem zastanawiać się ilu też nas może być? Z sześciu miliardów - połowa? Czy nie krzywdzę kogoś? Może więcej, a może trochę mniej, no - pal diabli, niech będzie - dwa miliardy.
Ustaliłem zatem arbitralnie i z palca, że dwa miliardy ludzi umie i czyta. Idziemy dalej - z tych dwu miliardów jedna piąta to ile? Sięgamy po kalkulator i...
Czterysta milionów! 400.000.000! To jest, tak z grubsza licząc, Europa bez Rosji... Możecie to sobie wyobrazić?! Cała Europa czyta fantastykę, a na reszcie globu rozsiedli się ci czytający inaczej i co innego. Tu - czytelniczy raj, tam piekło, getto i nieustający import sznurka do wieszania.
Poczułem się dowartościowany. Przynależny do rzeszy, lepszej rzeszy ludzkości. Do której i Ty należysz. Tak! Nie dziw się, tylko otrzyj łzy i ciesz się.
Ochłonąłem z tych miłych rozmyślań na tyle, by zobaczyć jeszcze, że prezenter "Beyond 2000", który tak ugłaskał moje ego, wchodzi do jakiegoś pomieszczenia i niedbale rzuca: "Znajdujemy się w ...
...Jednej z największych tego typu księgarń w NY, gdzie znajduje się - uwaga! - 50.000 tytułów z dziedziny fantastyki, SF, fantasy i pokrewnych. Oniemiałem i osłupiałem. Drżącym głosem kazałem sobie podać kalkulator i gorączkowo wystukałem kilka działań. Sprawa jest prosta - żeby przeczytać je wszystkie, założywszy, że czytamy po jednym woluminie dziennie potrzebujemy... już dzielę... 500000: 356 (nie bawmy się w lata przestępne, zostawmy kilka dni na odpoczynek) daje nam... daje nam... 136,98 lat... Oj! Coś za dużo roboty. Pozwoliłem sobie zwiększyć tempo, w końcu nie wszystko, co się wydaje daje się czytać. Weźmy razy dwa? 68,49. Prawie siedemdziesiąt lat czytania. Tyle to mi już nie zostało. No, weźmy razy cztery, odrzućmy niektóre długaśne cykle, niektóre... Nieważne. Wynik jest następujący - 34.2. Trzydzieści cztery lata czytania non-stop, po cztery woluminy dziennie! To jest ta t.zw. aktywna połowa życia, podczas której mościmy sobie w ZUS-ie gniazdko na spokojną starość...
Uff!.. Czy oni aby nie przesadzają? W końcu analizuję tylko bieżący stan półek owej księgarni, a gdzie stała produkcja, może od czasu kręcenia programu dodrukowali jeszcze cztery tysiące tytułów? Sześć?
Czy dam radę? Czy będę chciał dać radę? A Ty?
Może w Zurgaratranie nie jest tak źle? Tylko dwie księgarnie. W niewielkich przewiewnych szałasach. Przeczytasz wszystko i zatęsknisz. Pamiętaj jednak - wracasz do Europy, a tu czeka na ciebie pięćdziesiąt tysięcy zachłannych, żarłocznych, drapieżnych książek.
Biednyś Ty, Czytelniku fantastyki...

Tonik