Dżinn z Tonikiem

Witajcie Internauci!

Kwitnie nasze medium i - kto wie - może nawet kiedyś zaowocuje? Na razie - co popatrzę na stronę z linkami - coraz więcej tego dobra, już niedługo nawet Jacek Inglot będzie miał swoją stronę albo i Roman Pawlak. Tak więc w tym temacie - dobrze jest. Jakby jeszcze Telefunia Polska nie usiłowała utrzymać się tylko z naszych abonamentów...

Gorzej na papierze. Niby co nas to obchodzi. Wszak czując taki, a nie inny papierowy koniec przenieśliśmy się na strony niemacalne, cieńsze niż dowcipy angielskie i jednocześnie trwałe jak system bankowy. Niechby inni wykazali się podobną przemyślnością! Ale nie wszyscy chcieli.

Nakład "Nowej Fantastyki" leci w dół. Podobnie z "Fenixem". To niesprawiedliwe. Oba pisma zasłużyły na wdzięczność czytelników i długi żywot. Szczególnie, że nie usiłują ulegać panice i zmieniać swojego profilu na ... jakiś inny, który przyniesie sukces. W przypadku innych pism wygląda to tak: "Słuchajcie, podobno na topie są jakieś RPG? Zna się kto na tym? Nie, no to coś napiszmy". Powstaje w ten sposób jakiś mutant, ni to dla czytaczy, ni to dla graczy. Dla tych pierwszych - za dużo gier, w których się nie rozeznywają, dla drugich - zbyt niski poziom informacji o RGP, kartach, systemach... Trzeba by się opowiedzieć po której stronie "balustrady" stoisz, droga Redakcjo! Usiłując złapać jak największą liczbę czytelników łapiesz znajdujące się między nimi powietrze!

Są to oczywiste przemyślenia powstałe w wyniku sięgnięcia po nowe, bo sprzed kilku miesięcy pisma z interesującego mnie nurtu. "Kruk" (Pismo poświęcone grozie - text z okładki) i "Nowy Talizman" (Pismo końca wieku - j.w.). "Kruk" to zadziwiający ewenement - nic nie oferuje, do nikogo nie przemawia, nie jest w stanie przykuć uwagi na dłużej niż cztery minuty - a istnieje. Niedługo, bo nie widzę żadnego powodu, by istniało coś, co bazuje na dawno wymarłych autorach, którym - na szczęście - nie trzeba płacić. Zresztą specjalnością oficyny SR powoli staje się właśnie niepłacenie autorom, na żądanie służę nazwiskami i przykładami. Może chodziło o to, by stworzyć sobie taką łąkę, po której Redakcja będzie mogła chodzić nie opędzając się od namolnych Autorów, co to wieszają się rękawów i żebrzą: "Zapłacisz mi coś, Witek, co? Proszę..."

W każdym razie - nuda przeraźliwa. Ani gracz się nie nasyci, ani nie naboi, ani... Nic. Nie chciało się nawet zrobić spisu treści, może i słusznie - rzuciwszy okiem na ów spis nikt normalny nie kupiłby tego tworu, a tak, nie widząc co jest grane, może ktoś się skusi. Biedak...

"Nowy Talizman" - o to inna historia. Nawet jest spis treści. Nic nie wskazuje na ciągoty do upadku, nic prócz ceny. 11 złotych za numer podwójny?! (numer pierwszy, pojedynczy ma 120 stron, kosztuje 9,90, drugi - "podwójny", ma stron 148, kosztuje 11 PLN!!! Arytmetycznie nic się nie zgadza). Poza tym jeśli pismo na samym początku robi jakieś numery podwójne, łączone i inne - znak to niechybny jakichś kłopotów. Pewnie standard - gotówka, papier, kolportaż... Szkoda by było. "NT" śmiało mógłby się zmieścić na naszym ciągle niezbyt obfitym rynku, warunek - szybkie zejście z ceną! Nikt lub prawie nikt nie da trzykrotnej ceny "NF" za towar może i nie gorszy, ale na pewno trzykrotnie nie lepszy.

Pod tym względem "F" nic nie przebije! I pod innym też.

Zwróćcie uwagę, że jeszcze nie robiliśmy numeru podwójnego, ani nie podnosiliśmy ceny.

A propos - numeru... Moim ulubionym ostatnio dowcipem jest ten:

Blondynka zostaje przyjęta na stanowisko sekretarki. Szef dyktuje jej list.

- No widzi pani, to nic strasznego. Całkiem dobrze pani poszło, tylko dwa błędy. Napiszmy teraz drugie słowo...

Pa!

Tonik