fahrenheit XXI

działy stałe:

 spis treści
 wstępniak
 stopka
 kontakt
 galeria
 powieść interaktywna
 erotyka

literatura:

 m. dydo
 w. gołąbowski
 w. gołąbowski (2)
 a. hałas
 a. kucharski
 e. snihur
 a. świech
 p. wróbel

publicystyka:

 a. cebula
 t. pacyński
 t. pacyński (2)

       


erotyka
copyright © a. mason


    

BAJKA NIE TYLKO DLA DZIECI

(nie mam z tym NIC wspólnego - ae)

     HISTORIA PEWNEJ ZABAWKI
     
     
     
     Dawno temu, za Siedmioma Górami i Siedmioma Rzekami Królewna Śnieżka spotkała w lesie Gapcia.
      – Cześć Śnieżka.
      – Cześć Gapciu.
      – Co robisz?
      – Wybrałam się na maliny.
      – Aaa. Pobawimy się?
      – Nie, zbieram maliny. Będą na deser.
      – Jak skończymy się bawić, to ci pomogę zbierać. Szybko się uwiniemy. – zaproponował krasnal.
      – No, dobrze. – zgodziła się w końcu Królewna. – A w co będziemy się bawić?
      – Może w berka? – zaproponował Gapcio. – Policz do dziesięciu i zacznij mnie gonić. – mówiąc te słowa krasnal zaczął uciekać.
      – Jeden, dwa... dziesięć! – doliczyła Śnieżka i pogoniła za krasnalem.
     Dopadła go po chwili. – Gonisz! – Niestety krasnal jako mniejszy i mający krótsze nóżki nie miał większych szans na złapanie Śnieżki.
      Minęło parę minut. W pewnym momencie krasnalowi prawie się udało, był już bardzo blisko, wyciągnął rękę za biegnącą królewną i...
      – Aaaa! Rozdarłeś mi majteczki! – wykrzyknęła z płaczem Śnieżka.
      Krasnalowi zrobiło się bardzo przykro widząc płaczącą Sierotkę. Zaczął ją przepraszać, ale to odniosło niewielki skutek. W końcu Gapcio zrozpaczony ściągnął spodenki.
      – Widzisz? Rozdarłem ci majteczki, to teraz ty możesz podrzeć moje spodenki. Co? – zapytał błagalnym głosem.
      Usłyszawszy to Śnieżka trochę się uspokoiła. Spojrzała zaciekawiona w stronę krasnala.
      – Co to? – zapytała wskazując palcem.
      – To? To taka moja zabawka – odpowiedział Gapcio i się zaczerwienił.
      – Pokaż. Mogę się pobawić?
      – Nnnnie. – odparł niezdecydowanym głosem krasnal.
      – Mooogę? Pliiiisssss. Nie bądź samolub. Powiedziałeś, że będziemy się bawić.
      – No dobrze. – uległ krasnal, a królewna zaczęła bawić się jego zabawką. Krasnalowi najprawdopodobniej spodobało się to, gdyż rumieniec na jego twarzy zrobił się jeszcze bardziej czerwony, a twarz przybrała wyraz błogości. Śnieżce także zabawka musiała się spodobać, gdyż nie chciała jej wypuścić z ręki. Spodobało się jej to, że zabawka, gdy ja dotykała robiła się twarda, a gdy wypuszczała z ręki nieco opadała. Zaczęła więc poruszać zabawką coraz szybciej.
     W pewnym momencie królewna nieco zmęczona dmuchnęła lekko na zabawkę i na jej rękę pociekła jakaś ciecz, przy czym zabawka skurczyła się do minimalnych rozmiarów. Krasnal z błogą miną uprzedził jej pytanie:
      – Tak się dzieje, gdy jest fajna zabawa.
     Śnieżka wycierając rękę o trawę zapytała:
      – Czy ona jest zepsuta?
      – Nie, tak po prostu jest. Zaraz będziesz mogła się pobawić znowu. A może pokażesz mi swoją?
      Śnieżka nieco posmutniała.
      – Ale ja nie mam takiej fajnej zabawki.
      Krasnal chwilę się zastanawiał.
      – Wiesz co? To ja będę czasem ci dawał swoją. Dobrze?
      – A dasz mi ją teraz?
      Gapcio odpowiedział po chwili:
      – Dobrze, ale musisz się położyć.
      Zabawa rozpoczęła się na dobre. W pewnym momencie krasnal zaczął się z Śnieżką droczyć. To dawał jej zabawkę, to zabierał. To znów dawał, to zabierał. Co ciekawe, królewna nie miała mu wcale tego za złe, a nawet bardzo jej się to podobało. W pewnym momencie oboje osiągnęli szczyty i stracili siły do dalszej zabawy. Położyli się obok siebie i odpoczywali.
      – Wiesz co? – zaczął w pewnym momencie krasnal – Ale nikomu nie mów, że my tak fajnie się bawiliśmy. Mogliby nam tego zabronić, a wtedy byłby już koniec.
      – Dobrze, nie powiem nikomu. – odpowiedziała Śnieżka.
      I rzeczywiście nikt się nie dowiedział o tajemnicy Śnieżki i Gapcia. W jakiś czas później Śnieżka przez przypadek odkryła, że podobne zabawki ma pozostałe sześć krasnoludków, cóż więc mogła innego zrobić? Zaczęła bawić się z każdym z nich z osobna. Zabawki mieli fajne, ale najbardziej chyba podobała jej się ta Brzusia. Ten mial najfajniejszą, bo największą i Królewna miała największą przyjemność gdy się z nim bawiła.
     Tak oto krasnoludki i Królewna Śnieżka żyli jeszcze długo i szczęśliwie, a czas upływał im pod znakiem ciągłej zabawy.
     Aż pewnego dnia Śnieżka przechadzawszy się wraz z czternastoma krasnoludkami po lesie spotkała pięknego Królewicza.
     Ale to już chyba zupełnie inna bajka...


     KONIEC BAJKI





kontakt z autorem
spis treści
początek