Okiem wiecznego malkontenta
Politycznie niepoprawnie,
czyli moje trzy grosze w sprawie
operacji antyamerykańskiej
Oglądam sobie w telewizji wojnę i przerażenie mnie ogarnia. Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Adolf Hitler, George Bush junior. Zestawienie tych nazwisk nie jest przypadkowe i ma na celu podkreślenie tego, jak bardzo nie podoba mi się to, co robią amerykanie. Mała litera także zamierzona. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tej wojny, którą uważam za bezpodstawną i porównywalną z napadem na Polskę we wrześniu 1939r. Nie zamierzam przytaczać żadnych uzasadnień mojego zdania, bo uważam, że to agresorzy oraz zwolennicy ataku powinni przedstawić powody i dowody przemawiające za napadnięciem innego państwa. Jak dotąd tego nie zrobili, to i ja się nie będę wysilał. Zanim to się jeszcze tak naprawdę zaczęło, mówiło się o broni biologicznej i terrorystach. Nagle okazało się, że amerykanie zamierzają w Iraku wprowadzić demokrację i usunąć ze stołka głowę państwa (bynajmniej nie usa). Przeraża mnie to bardzo, bynajmniej z powodu możliwych, chociaż przyznaję - mało prawdopodobnych, konsekwencji w rodzaju ataku na Polskę. Przeraża mnie to, bo po raz kolejny okazuje się, że ludzie się nie potrafią uczyć z historii. Przeraża mnie także to, jak wygląda demokracja.
Wiele już o tej wojnie powiedziano. Wiele napisano. Jeszcze więcej napisano i powiedziano o Drugiej Wojnie Światowej. I jakoś nic z tego nie wynikło. A ja nie wiem, co zrobić. Miotam się, do głowy przychodzą mi różne myśli. Cóż ja mogę zdziałać? Wpływ na to, co się dzieje, mam niewielki, można by powiedzieć - żaden. Zastanawiałem się, czy nie wyruszyć do Iraku i tam próbować działać, ale, powiedzmy sobie szczerze, nie nadaję się do tego. Nie potrafiłbym wyjść na ulicę i protestować, o ile na tej ulicy nie byłoby już wcześniej tłumów. Co zatem mi pozostało? Napisać o tym.
PROTESTUJĘ!!!
Tak, to jest chyba jedyna forma protestu, na jaką potrafię się zdobyć. I nie będę już przedłużał. Moje uczucie, głównie bezsilności, najlepiej wyrazi wiersz Kazimierza Wierzyńskiego pt. "Jedno słowo":
Wiele słów, mało
Czy najmniej,
To nie gra roli:
Niech będzie jedno,
Byle zaskowyczało
Tak,
Jak naprawdę boli.
Nad rozpaczą bezsłownych,
Nad skazaniem oniemiałych,
Nad milczeniem grobowym
Niech zaskowyczy
Za wszystkich i za mnie,
To najmniej,
Co może być
Słowem.
Koniec
|
|