strona główna     -     konkurs     -     archiwum fahrenheita     -     stopka redakcyjna     -     napisz do nas
 
Oskar Tofel
Początek Poprzednia strona 10 Następna Ostatnia

Spam (ientnika)

Z pamiętnika księgi magicznej...

 

 

Inwokacja

 

Przeżyłam... przeleżałam właściwie, sporo czasu bezczynnie. Kawał czasu, nawet jak na księgę.

Mag Max jest leniwy nad wyraz, nie chciało i nie chce mu się prowadzić żadnego dziennika, nie notował inkantacji i sekivencji, nie prowadził nawet Księgi Przychodów, Rozchodów i Wychodów... Po prostu, jak tylko został Magiem i otrzymał mnie, od razu cisnął w kąt i po kłopocie. No, może nie w kąt tak dokładnie, leżałam na widoku, żeby wszystkim tym burakom w oko wpadać i klimat w dworze stwarzać, ale miałam też nałożone proste zaklęcie, by się nie otwierać przed byle kim...

No tom się nie otwierała się w ogóle.

Ale po osiemdziesięciu latach znudziło mnie to leżenie.

Postanowiłam czymś wypełnić sobie czas i wnętrze.

Zaczęłam się pisać. Od opisu krajo-z-obrazu począwszy.

Tak więc...

 

Panowało tu miłe, że się tak wyrażę panthaddeum. Mag Max zbierał wszystko, co mu się na oko nawinęło. Od dłuższego czasu jego podziemny napowietrzny Urka dwór zamieszkiwała na przykład dusza pewnego jednorazowego spadochroniarza, który - choć przeżył wcześniej trzydzieści siedem lat - akurat przy pierwszym skoku odkrył w sobie przemożną i niepowstrzymywalną chęć cięcia i rżnięcia. A ponieważ wyposażono go w ostry jak brzytew kordelas, to dopiero przeciąwszy linki spadochronu uświadomił sobie, że to był zapasowy. Podstawowy odciął wcześniej.

Był w dworze kącik dla kilku Wątków. Mag Max był miłośnikiem fantastyki, co i raz odwiedzał Procyona w celu zakupu procli z makiem, a tam zaraził się powszechnym wśród Procyonian uwielbieniem do książek w kolorowych twardych okładkach. Procle, zresztą, i literatura fantastyczna mają wiele wspólnego - ciekawe na obrzeżach, puste w środku oba są. Tak powiedział pewien marszałek. Tak się przynajmniej Magowi wydawało.

Ale wróćmy do Wątków... I do zauroczenia Maga Maxa nimi. Sprowadził ich tu wiele.

Był, na przykład, Wątek Zarzucony, reprezentant wielkiej rzeszy, wielkiej... Zgryźliwy jak cholewa, nie ten Cholewa, tylko po prostu. Trudno się dziwić. Wątkowi, oczywiście. Żyć z piętnem porzucenia?..

Był Wątek Fantasy, nadęty i nabzdyczony, aż zasapany ciągle z tego wytężenia, dlatego rzadko się odzywał - z jednej strony, jak się odzywał to mu klata opadała, z drugiej - nie bardzo miał jak, bo ciągle przehiperwentylowanym będący, mroczki przed oczami liczył, myliły mu się, a i powietrza brakło...

Było kilka Udanych Wątków, jak na przykład Pierwszy, Drugi i Czwarty... Trzeci był akurat jednym z Zarzuconych, i nie było go w Urce...

Były Wątki Erotyczne. W różnych odcieniach różu, część z gęsią skórką z zimna czy czegoś innego, część opalona, a kilka z rozstępami już na dupkach.

Co jeszcze tu żyło?..

Był tu Kurk stary jak diabli, ale nie ci Diabli, tylko zwyczajni, z rogami i widełkami. Kurk gadający. Czasem gadał, czasem rymował, czasem śpiewał. Najczęściej tęskną słowacką pieśń "Holka cwana", ale ponieważ nie znał za dobrze Słowackiego, właściwie to poznał go dopiero rok czy półtora przed śmiercią, to wyśpiewywał tylko to, co zapamiętał, czyli słowa powszechnie uznane za przyzwoite.

Tych było niewiele.

Przykłady potem.

W każdym razie...

- Co tam sobie wypis-s-sujesz-sz? - syknęła komoda.

Zamknęłam się.

- Co cię to obchodzi? - odszczeknęłam hardo. Komoda nie mogła się ruszać, taka była gruba. Mogła co najwyżej potrzaskać drzwiami, burząc mi kartki, ale to pryszcz...

- Memuary - warknął Wątek Zarzucony. - Usłyszała, bidula, że książka powinna mieć treść, więc, sama będąc pusta, zaczęła ją wypełniać treścią. Nie wie, że byle co zapisane nie staje się od razu treścią. Gdyby tak było, to byle Kon...

- Pokażesz? - zapytała przymilnie komoda.

Pokręciłam głową. Nie, jak tylko się przed nią otworzę, natychmiast mnie zamknie w swoim przepastnym wnętrzu i dupadup.

Dusza Spadochroniarza, zgorzkniała i wredna, od razu przyskoczyła do mnie, ale tak trzasnęłam okładką, że kilka strzępów duszy zostało przytrzaśniętych. Dobrze im tak. Dusza powlokła się na swoje miejsce, ciągnąc po podłodze poprzecinany pęk linek.

- Może byśmy... - pisnął któryś z Wątków, jakiś mały, zielony i zasmarkany - ... zapisali jakiś wątek?..

- A już! - warknęła komoda. - Może ciebie?

- N-nie... - Wątek skurczył się i wtulił głowę w ramionka. - Wcale nie miałem... siebie na myśli..

Wątek Fantasy zagulgotał coś: bardzo chciał powiedzieć coś mundrego, ale nabzdyczonym będąc, nie dawał rady z emisją, zresztą nikt się nie łudził, że powie w takim momencie coś innego poza "Mnie zapiszcie!".

(...)




 


Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Konkurs
Bookiet
Recenzje
Spam (ientnika)
Komiks
Stopka
Hor-Mono-Skop
Ludzie listy piszą
Martin Králik
Adam Cebula
D'Bill
Idaho
Andrzej Pilipiuk
Ewa Białołęcka
Tomasz Pacyński
Eugeniusz Dębski
Tadeusz Oszubski
Artur Skowroński
Jaroslav Mostecký
KRÓTKIE SPODENKI
nonFelix
Adam Cebula
Necrosis
XXX
Ktokolwiek widział...
 

Poprzednia 10 Następna