Zwyczaje
Zapytała mnie kiedyś mać jedna, jako żem stara fandomówa, czy nie boję się jeździć po konwentach - podobnież pije się tam, kradnie, przeklina a i do bójek dochodzi. Odpowiedziałam, że się nie boję. I nadal się nie boję.
Pije się nie tylko tam. Czego więc się bać?
Przeklina się wszędzie, nawet Tomek mówi do Kasi, że... coś tam... było zajebiste. Więc - norma.
A bójki?.. Przeciętnej krajowej uczestnicy konwentów nie wyrabiają na pewno. Bo co tam - kiedyś Przewodas pobił Sobotę. Przy świadkach. Potem kiedyś Oramus wyrżnął Przewodasa w łeb kuflem, w odwecie za "byka" w brzuch. Też publicznie, i medialnie. Ostatnio Sobota przyłożył Oramusowi... Może i na żarty, w każdym razie tak samo "krotochwilna" była odpowiedź Oramusa. Zdania co do wagi utarczki są podzielone...
Koło się zamknęło, bójki w fandomie to - jak się okazało - specjalność tych trzech uczestników, i nikt postronny nie ma tu nic do brania i dawania.
Mnie się to podoba. Jedni - turlają kostki, inni dysputują o długości świetlnego miecza, są tacy, co się uporczywie przebierają, a jeszcze inni - biorą za łby.
I niech się każdy trzyma tego, co najbardziej lubi i umie.
|