strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Oskar Tofel SPAM(ientnika)
<<<strona 11>>>

 

SPAM(ientnika) 3

 

 

Zaklęcie puściło dopiero po trzech dniach.

Co by o nim nie mówić, Mag Max IV (gdybym miała oczy za każdym razem wymawiając to miano, rysowałabym spojrzeniem sufit) jest bardzo sprawnym magiem. Nawet nie magiem, a Magiem.

Kiedy odzyskałam ostrość widzenia, dwa wątki pokazywały sobie co lepsze swoje kawałki. To znaczy, im się wydawało, że to są lepsze kawałki. No, z nich najlepsze, ale generalnie to syf. Kto jak kto, ale ja, księga, się na tym znam.

Jeden pokazywał postacie, ale smutnawe: dziewuchy dwie, jedna w stalowym biustonoszu, jakby z dwu chochelek do sosów, i w gatkach metalowych... Ciekawe, czy ze stali Zeptera? Nierdzewne powinny być, bo inaczej w razie czego... A! Może właśnie dlatego się zrodziło powiedzenie: "Stara miłość nie koroduje"?

Druga dziewucha z kolei na jakąś najadę czy inną nirwanę stylizowana: zgrzebne giezło, choć może i nie giezło tylko giemza?.. Nieważne. Takie coś, co się wlecze za ową drudzinką, czepia gałęzi, moknie łatwo, schnie tygodniami, tak że owa nimfa ciągle chodzi otoczona zapachem pleśni i mokrych szmat.

Obie pikne nad podziw. Oczka wyraziste, noski proste, włosy długie, piersi strome, wszystkie cztery, palce długie, nogi kształtne, przynajmniej u tej, co taka oblachowana, bo u tej elfkowitej – nie widać, tylko stópki. Bo heroinka ma z kolei okute sandalety jakieś, takie do kopania w krok.

Drugi obejrzał, pochwalił jak trza, i zaczął do demonstracji swoich kilku kluczowych scen.

– Ta, powiadam ci, najdłuższa scena seksi w fantastyce ostatnich lat! – szeptał do ucha.

I przysięgłabym, że ocierał się przy tym o wątek pierwszy.

Czy one mają jakąś płeć?

Wtedy nagle do izby wpadł Mag Max IV.

Za nim wleciał pieprzony Kurk. Komoda od razu się rozdarła:

– Witaj Magu Maksie Czwarty! Serdecznie wita...

– A co mi tu – łache robi?! – warknął czule. – Wiadomo, że serdecznie, bo jak nie, to porąbię na drzazgi, a mam taki fajny, kurna, toporek...

Z przyjemnością popatrzył, i ja też, jak komoda zamyka japę. Mag wyciągnął z kieszeni coś jak brudną chustkę do nosa, i nie tylko do nosa. Strzepnął tym, a to coś się rozwinęło, wydłużyło i pojawiła się jakaś taka piździura dziwna, ni to chuda i długa, ni to pękata i niska. Ale po chwili jakby się zdecydowała i zrobiła się jednak niska, przysadziska i pękaska. Oczka to-to miało małe i takie bardziej świńskie, pysk ponury, gembe wykrzywioną kącikami w dół.

– Nowy wątek – rzucił Mag Max IV i sobie poszedł.

Czyli rozpłynął w powietrzu. Zanim zdążyłam się zamknąć, pojawił się znowu i zawołał wesoło: – Wyeksplowatowany do cna. Zero oryginalności.

Przestąpiło to-to na krzywych kulasach, wpiło się cwanymi oczkamy w komodę, przysięgłabym, że oszacowało, że tam coś może być ciekawego i prędzej czy później albo zaskarbi sobie jej przychylność, albo się włamie do niej. I bezczelnie coś wyżre: ciasto, dżem, parówki?.. I nie zaspokoi się byle ilością, jak już to całą blachę, cztery słoiki, dwanaście parówek...

– Mogę wam coś opowiedzieć – burknęło totocoś.

I potoczyło dokoła mętnym tępym spojrzeniem wypełnionym jednakże przekonaniem, że usłyszy zachwycony chór wujów.

Wątki udomowione jakby poraziło piorunem. Przychodzi jakaś butna maszkara i chce od razu spotkanie autorskie se załatwić. Gnida. Wesz. Pomyślały wątki, każdym po jednym słowie, jak je znam, bo ciężko myślą.

Wzięłam na siebie ciężar podjęcia walki.

– Tylko spróbuj – powiedziałam. – Mam tu kilka zaklęć, tak cię obrobię, że do końca życia nie otworzysz pyska, a jak nawet otworzysz, to nie uleci z niego ani atom dźwięku.

– Dźwięki nie mają atomów! – warknęło cośtoto.

– A chcesz, żebym przetestowała twoje oświadczenie na tobie samym? – zapytałam słodkim głosem.

Coś doń dotarło.

Nabzdyczyło się i, pociągnąwszy nosem z elegancją knura, odwróciło i podeszło do wątków.

– Witam kolegów po fachu – powiedziało i zaszuflowało obu.

Oczywiście, piździelce, zamiast pogonić tocośto, coś mruknęli, coś syknęli. I się pogodzili.

Ciekawam, ile wytrzymają. Kiedy poznają, że ich robią w walca?

Ale przecież nie pierwszego dnia?!




 
Spis Treści
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Zatańczysz pan...
SPAM(ientnika)
Zapytaj GINa
Komiks
HOR-MONO-SKOP
Ludzie listy piszą
Adam Cebula
Andrzej Pilipiuk
Paweł Laudański
W. Świdziniewski
Dominika Repeczko
Piotr K. Schmidtke
Satan
Adam Cebula
Adam Cebula
Adam Cebula
W. Podrzucki
Tadeusz Oszubski
Tomasz Pacyński
Zbigniew Jankowski
Ďuro Červenák
P. Nowakowski
Marcin Pielesh
Adam Cebula
XXX
Marcin Mortka
Andrzej Zimniak
Brian W. Aldiss
Ian Watson
J. Grzędowicz
M. i S. Diaczenko
Brian W. Aldiss
T.Noel, D.Brykalski
Raport nr 1
 
< 11 >