strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Paweł Laudański Publicystyka
<<<strona 20>>>

 

Kto zamawiał ruskie?!

(po raz siódmy)

 

 

PAMIĘTAJMY O TYCH, CO ODESZLI

 

Dwadzieścia lat czytania prawie wyłącznie fantastyki sprawia, że coraz rzadziej trafiam na tekst będący w stanie zrobić na mnie naprawdę wielkie wrażenie. Wrażenie takie jakieś dwa lata temu wywarł na mnie cykl "Płochich ludiej niet" Holma van Zaitchika; dałem temu nawet wyraz w jednym z odcinków mego cyklu "Wiatr ze Wschodu", pomieszczanego na łamach "Esensji". Uczucia tego nie da się z niczym pomylić – chęć lektury do upadłego, niecierpliwe przewracanie kolejnych stronic, lekki ucisk w okolicach żołądka... To są chwile najwspanialsze w życiu każdego pochłaniacza książek – może je dać tylko obcowanie z prawdziwie oryginalnym dziełem, na wskroś świeżym, opartym na nieznanym pomyśle i do tego świetnie napisanym.

I teraz właśnie znów coś takiego mnie dopadło.

A wszystko to przez najnowszą powieść Swiatosława Łoginowa "Swiet w okoszkie". Łoginow pozostaje do tej pory autorem nie odkrytym dla polskiego czytelnika; doliczyłem się raptem czterech opowiadań przełożonych na nasz język, z czego jedno ukazało się jeszcze w 1986 roku na łamach fanzinu PSMF "Feniks" (chodzi o "Cyrulika"). A że autor to ciekawy, zaliczany do czołówki współczesnej rosyjskiej fantastyki, z pokolenia Rybakowa, Łukina, Łazarczuka – sądzę, że poświęcę mu jedną z najbliższych "Rosyjskich czytanek", pisanych dla miesięcznika "Science Fiction".

W "Swietie w okoszkie" Łoginow przedstawia swą wizję tego, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o opis rozpadu materii – autor daruje nam opisy gnijącego mięsa. Nie do końca chodzi też o dusze, albowiem świat, w którym pojawiają się ludzie po opuszczeniu ziemskiego padołu, zdaje się być jak najbardziej materialny, tak samo zresztą jak wszyscy jego mieszkańcy.

Zasady funkcjonowania tego świata są niesamowicie proste, choć mija trochę czasu, nim jego nowi mieszkańcy zdołają je sobie przyswoić. Każdy z nich pojawił się w owym świecie nagi, jedynie na szyi wisiał im woreczek, w którym znaleźć można było dwa rodzaje monet – duże, zwane przez mieszkańców tej krainy "mnemonami", i malutkie, zwane "liamiszkami". To pieniądz, za który można mieć dosłownie wszystko – dobra materialne (a przynajmniej za takie uchodzące), zdrowie, młodość, a przede wszystkim możliwość dalszego funkcjonowania; na każdy dzień pobytu w tej dziwnej krainie trzeba wydać jedną liamiszkę... Kto nie jest w stanie zapłacić, ostatecznie (?) odchodzi w niebyt, pozostawiając po sobie jedynie garstkę popiołu, po której błyskawicznie wszelki ślad ginie.

Skąd się te pieniądze biorą? Można, rzecz jasna, próbować je zarobić; zabrać siłą się nie da, nie pozwalają na to tajemnicze siły rządzące owym światem. Ale jest inny, podstawowy sposób zbierania fortuny: wspomnienia żywych. Tak, właśnie wspomnienia – bo każdy mnemon to konkretna myśl o zmarłym, wspomnienie o nim tych, których pozostawił na naszym świecie, liamiszka – to efekt przypadkowego, krótkotrwałego skupienia zmysłów na danej osobie; liamiszkę zdobywa na przykład zmarły, którego anonimowe zdjęcie zamieszczone zostało w jakimś albumie, na którym spoczął na chwilę czyjś wzrok.

Czy już wiecie, kto należy do elity finansowej tamtego świata? Wielcy artyści, politycy, wojownicy – wszyscy ci, którzy zdołali jakoś odznaczyć się w historii. Ponoć najbogatszy jest Mahomet – jakiś miliard wiernych muzułmanów codziennie śle mu prawdziwy wodospad pieniędzy. Całkiem nieźle, przynajmniej do czasu, mają się ci obdarzeni za życia dużą rodziną i sporym kręgiem znajomych – jeśli szybko połapią się w prawidłach świata, do którego trafili, mogą dość długo utrzymać się na jego powierzchni. Gorzej mają ci, o których jeszcze za życia mało kto pamięta; może się zdarzyć, że już w kilka miesięcy po śmierci zemrą po raz wtóry, tym razem już, jak się wydaje, naprawdę.

Dziwną tę krainę poznajemy oczyma starego Rosjanina, wdowca, którego żona przed trzydziestu laty popełniła samobójstwo na wieść o śmierci ich jedynego syna, niosącego bratnią pomoc socjalistycznemu reżymowi Angoli. Wyobraźcie sobie wstrząs, jakiego doznała, gdy zorientowała się, jaką krzywdę uczyniła synowi, pozbawiając go swych wspomnień i związanych z nimi dochodów. Razem z Ilją Iliczem – bo tak nazywa się bohater powieści – poznajemy Miasto, gigantycznego molocha, stworzonego przez zmarłych na podobieństwo znanych nam świetnie metropolii, pośrodku którego znajduje się Cytadela, miejsce, w którym schronili się przez motłochem wielcy tego i tamtego świata, okolonego zaś półprzezroczystymi slumsami, w których ostatnich dni dożywają ci, o których nikt już pamięta... Świat zewnętrznie niewiele różniący się od naszego; jak zresztą mogłoby być inaczej, skoro tworzony jest siłą mnemonów tych, którzy wciąż hołubią go w swojej wyobraźni.

Czym jest świat wykreowany przez Łoginowa? Niebem? Czyśćcem? A może jednak piekłem? Najbardziej prawdopodobna wydaje się być ta druga odpowiedź, choć każdy pewnie znajdzie własną odpowiedź na to pytanie.

Wbrew temu, co zdawałoby się sugerować napisane powyżej, "Swiet w okoszkie" nie jest jakąś nudną rozprawą pseudoteologiczną. To napisana żywym językiem, z wartką akcją i pełnokrwistymi (o ile można tak napisać o zmarłych) bohaterami powieść. To opis nieznanej nam krainy, działającej nieco na podobieństwo rzeczywistości wirtualnej, tyle tylko, że nie tworzonej w pamięciach komputerów, lecz dzięki jej ludzkim odpowiednikom.

A zatem... Pamiętajcie o tych, którzy odeszli już z naszego świata. Przyspórzcie im jak najwięcej mnemonów; tylko od Was, od Waszej pamięci o nich zależy, czy kiedyś się jeszcze z nimi spotkacie, czy będą coś w tym drugim świecie znaczyć, jak będą w nim tylko wegetować, czy żyć pełną piersią...

... a ja wciąż nie mogę zapomnieć spotkania głównego bohatera z dziewczynką, którą zaraz po urodzeniu matka alkoholiczka wyrzuciła w foliowej torbie na śmietnik. Pół godziny życia w naszym świecie, a na tamtym – życie do czasu, w którym, lubiąca powspominać ją pod wpływem mamusia, zapiła się wreszcie na śmierć...

 

 

ROSYJSKOJĘZYCZNA FANTASTYKA W POLSCE

PRÓBA BIBLIOGRAFII, CZĘŚĆ VII: ROK 1987

 

Tym razem tylko jeden rok, jeden z najbardziej udanych – przynajmniej pod względem ilościowym – dla rosyjskojęzycznej fantastyki w Polsce. Ale i pod względem jakościowym nie było wcale tak źle. Popatrzmy: świetna powieść braci Strugackich "Fale tłumią wiatr", której pierwsze polskie wydanie ukazało się na łamach niezapomnianej "Fantastyki". Wśród opowiadań wyróżnić należy przede wszystkim kolejny utwór z cyklu o Instytucie Rekonstrukcji Przyrody autorstwa Siergieja Drugala ("Syndrom Tiszki"), przezabawny "Kongres" Borysa Łapina, jedno z wczesnych opowiadań Wiaczesława Rybakowa "Własna broń" oraz interesującą próbę przedstawienia losów dzisiejszej klasyki literatury w przyszłości (Georgij Szach – "I drzewa, jak jeźdźcy na koniach..."). Poza tym zawsze warte uwagi opowiadania Kira Bułyczowa, Dymitra Bilenkina, Sewera Gansowskiego i Eduarda Geworkiana.

Odnotowania nadto wymaga start jedynej bodaj w naszym kraju serii sf poświęconej wyłącznie rosyjskojęzycznej fantastyce, publikowanej przez działające przy Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej wydawnictwo "Współpraca" (w roku 1987 w serii tej ukazały się: słaba powieść Gieorgija Szacha "Nie było smutniejszej historii na świecie" oraz pierwszy tom Dzieł Wybranych Kira Bułyczowa, czyli zbiór "Wielki Guslar i okolice"), jak również publikację w ramach serii "Fantastyka-Przygoda" wydawnictwa Iskry dwóch antologii – "Galaktyka I" oraz "Galaktyka II", dających niezły przegląd powojennej fantastyki radzieckiej.

 

 

1987

 

POWIEŚCI:

 

378. Strugaccy A. i B. – Fale tłumią wiatr (F 5-7/87)

379. Szach G. – Nie było smutniejszej historii na świecie

 

OPOWIADANIA:

 

380. Abramow S. – Nowe szaty cesarza (LR 8/87)

381. Altow H. – Klinika "Sokół" (LR 12/87)

382. Bałabucha A. – Temat dysertacji (G II)

383. Bilenkin D. – Czwarta pochodnia (Kw 3/87)

384. Bilenkin D. – Czy istnieje człowiek? (F 12/87)

385. Bilenkin D. – Więzy bólu (F 12/87)

386. Bułyczow K. – Biała śmierć (GI)

387. De-Spiller D. – Mylący wygląd (GII)

388. Dnieprow A. – Twarzą do ściany (GI)

389. Drugal S. – Syndrom Tiszki (LR 12/87)

390. Gansowski S. – Idzie człowiek (GI)

391. Geworkian E. – Najwyższy wymiar kary (Żegnaj, wrześniu!..) (LR 12/87)

392. Gorbowski A. – Koincydencja (GII)

393. Gudaniec N. – Arka (F 10/87)

394. Gudaniec N. – Głuptas Fabi (F 8/87)

395. Gudaniec N. – Zapomnij, proszę... (F 8/87)

396. Gurewicz G. – Sztanty (LR 12/87)

397. Jakubowski A. – Głosy w nocy (GII)

398. Jarowoj J. – Kryształowy dom (GII)

399. Jefriemow I. – Tajemnica Hellenów (G I)

400. Kazancew A. – Wybuch (G I)

401. Kołupajew W. – Kiosk z gazetami (GII)

402. Łapin B. – Kongres (GII)

403. Łarionowa O. – Lampart ze szczytu Kilimandżaro (LzSK)

404. Łarionowa O. – Planeta, która nie może nic dać (LzSK)

405. Łarionowa O. – Rozwód po marsjańsku (LR 12/87)

406. Małow W. – Ten, który powróci (G II)

407. Pokrowski A. – Czas ciemnych łowów (F 2/87)

408. Puchow M. – Nasiona zła (GII)

409. Puchow M. – Palindrom do antyświata (GII)

410. Rybakow W. – Własna broń (LR 12/87)

411. Strugaccy A. i B. – Eunomia. Niszczyciele planet (GI)

412. Szach G. – I drzewa, jak jeźdźcy na koniach... (LR 12/87)

413. Szczerbakow A. – Złoty sześcian (G II)

414. Szczerbakow W. – Bajka szkocka (GII)

415. Warszawski I. – Pętla histerezy (GI)

416. Winnik O. – Azyl nadziei (F 4/87)

417. Winnik O. – Ostatni (F 4/87)

 

 

 

 

Użyte skróty:

 

F – miesięcznik Fantastyka

GIGalaktyka I (antologia; wyd. Iskry, "F-P", 1987 r.)

GIIGalaktyka II (antologia; wyd. Iskry, "F-P", 1987 r.)

Kw – fanzin Kwazar.

LR – miesięcznik Literatura Radziecka

LzSK – zbiór Olgi Łarionowej Lampart ze szczytu Kilimandżaro




 
Spis Treści
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Zatańczysz pan...
SPAM(ientnika)
Zapytaj GINa
Komiks
HOR-MONO-SKOP
Ludzie listy piszą
Adam Cebula
Andrzej Pilipiuk
Paweł Laudański
W. Świdziniewski
Dominika Repeczko
Piotr K. Schmidtke
Satan
Adam Cebula
Adam Cebula
Adam Cebula
W. Podrzucki
Tadeusz Oszubski
Tomasz Pacyński
Zbigniew Jankowski
Ďuro Červenák
P. Nowakowski
Marcin Pielesh
Adam Cebula
XXX
Marcin Mortka
Andrzej Zimniak
Brian W. Aldiss
Ian Watson
J. Grzędowicz
M. i S. Diaczenko
Brian W. Aldiss
T.Noel, D.Brykalski
Raport nr 1
 
< 20 >