Recenzje (1)
KsiążkaMiędzy Młotem a Słowem Bożym
W zasadzie każdy wie, jak wygląda wiking, prawda? Brodaty blondyn w hełmie z rogami, najczęściej występuje na koszulkach ze Szwecji. No i właśnie, niezupełnie... Jak to i w wielu innych przypadkach miało miejsce, to, co wiemy o wikingach, jest na ogół zlepkiem stereotypów, raczej odbiegających od rzeczywistości. Wykorzenić się tego nie da. Dla ogółu wiking już zawsze będzie miał rogi na hełmie i basta. A Młot Thora to dla jednych kotwica, dla innych satanistyczny, odwrócony krzyż. I przy tym krzyżu zostańmy chwilkę. "Ostatnia saga" Marcina Mortki o krzyżu opowiada sporo. I o wikingach. A przede wszystkim o tym, jak przebiegało łączenie jednego z drugim. W powieści przenosimy się do średniowiecza, do okresu chrystianizacji Skandynawii. Skandynawii, którą – zaznaczmy to od razu – znacznie lepiej opisują piosenki Björk Gudmundsdottir, niż foldery turystyczne i reklamy Finlandii (tej drugiej). A z drugiej strony jest to świat, który podświadomie odbieramy jako bliski. W końcu mitologia i wierzenia wikińskie ze słowiańskim pogaństwem miały wiele wspólnego. Coś w nas chyba zostało, w każdym razie ja takie wrażenie podczas lektury odniosłem... A o czym jest ta książka? W zasadzie jest to książka o ścieraniu się światów magicznych. Bo walczy się tu nie tylko żelazem. Kiedy człowiek zaczyna lekturę, bardziej jest nastawiony na powieść historyczną, silnie osadzoną w realiach średniowiecznej północy, opisującą walkę na styku starego i nowego. Walkę taką, jaką znamy z kart historii. Kiedy czytamy wzmianki o trollach, czy karłach, mamy świadomość obracania się w kręgu pewnych wierzeń, ludowych tradycji. Sytuacja trochę się zmienia, kiedy trolle, karły i wiele innych istot na kartach "Ostatniej sagi" pojawiają się całkiem żywe i rzeczywiste. A chrześcijaństwo nie pozostaje w tyle. Nowa wiara nie opiera się tylko na mieczu, stosie i polityce. Nowa wiara u Mortki potrafi wywalczyć sobie miejsce adekwatnymi środkami. Przyznam się szczerze, że było to dla mnie pewnym zaskoczeniem. Nie, żeby motyw chrześcijańskiej magii nie pojawiał się już w literaturze, po prostu w "Sadze" wykorzystany został bardzo umiejętnie. Zresztą siły obu stron poznajemy stopniowo, bez zbędnego w tym wypadku trzęsienia ziemi na początku. I dobrze. Czytając tę książkę trzeba dać jej kilkanaście, kilkadziesiąt stron rozbiegu. Wprowadzenie nawet stylem pisarskim zbliżone jest do języka z sag. Nie każdemu musi się to podobać, nie dla każdego będzie łatwe i przyjemne w lekturze. Kiedy jednak zawiązuje się już akcja, strony zaczynają uciekać w zastraszającym tempie. I, niestety, uciekają, aż do końca.
Konrad Bańkowski
Marcin Mortka Ostatnia Saga Agencja Wydawnicza Runa, 2003
KsiążkaPsychoanaliza wampira
Wampiry zawładnęły wyobraźnią człowieka już dawno temu i na pewno nie mają zamiaru opuścić naszych umysłów. Nic więc dziwnego, że obok powieści, filmów i komiksów możemy spotkać je w poważnych i solidnych opracowaniach mniej lub bardziej naukowych. "Wampir" otwiera ambitny cykl "Romantyczne okolice śmierci". Pierwszy tom, choć daleki od ideału, zapowiada jednak kawał interesującej lektury, nie mówiąc już o tym, że bardzo staranne wydanie zachęca do lektury. Praca Marii Janion nie jest oczywiście pierwszą z tego zakresu i na pewno nie ostatnią, nie wyczerpuje też (mimo swojej sporej objętości) tematu, tym bardziej, że połowa tomu to wypisy z literatury wampirycznej. Budzący fascynację i jednocześnie przerażenie mit wampira Janion analizuje na różne sposoby, przede wszystkim jednak skupiając swoją uwagę na jego sferze seksualnej (i analogiach w rodzaju krew jako nasienie, zęby to symbol falliczny itp.), stąd między innymi obszerny rozdział o kobietach – wampach, ale również rozważania na temat seryjnych morderców, nekrofilii i kanibalizmu. Korzysta przy tym bardzo często z rozmaitych badań i analiz, które prowadzą do zaskakujących wniosków: możemy się m.in. dowiedzieć, że Poe był "platonicznym nekrofilem", a i sam Stoker miewał najwyraźniej takie ciągoty. Jak widać wszystko sprowadza się do jednego... Niestety, gdy czytam, że Nosferatu to uzębiony penis, to na myśl przychodzą mi raczej grafomańskie popisy Gretkowskiej, a nie ponadczasowy film Murnaua. Ale nie zabrakło też miejsca dla tych autorów, którzy seksualną konwencją wampirzego mitu się bawili, np. Anne Rice i jej "homoseksualne" wampiry. W książce dużo miejsca zajął też opis symboliki krwi (tu Janion posiłkowała się między innymi mało przecież wampiryczną powieścią "Carrie" Stephena Kinga). Za to zbyt mało – przynajmniej moim zdaniem – uwagi autorka poświęciła mitycznym i historycznym korzeniom wampira, a szkoda, zwłaszcza, że krwiopijcy pojawiają się w rozmaitych mitologiach chyba nawet częściej niż smoki. A jeśli dołożymy do tego rozważania na temat wilkołaków, to nagle okazuje się, że wampira w "Wampirze" jest mniej niż moglibyśmy oczekiwać. Ale nie ma co narzekać: to ważna książka, jak wszystkie prace Janion rzetelna, merytorycznie niemal bez zarzutu i przystępnie napisana. Nie unika też obszernych cytatów z kultury popularnej, która wampirzym mitem żywi się, przyznajmy, chętnie. Tak więc obok cytatów ze Stokera znajdziemy fragment "Nekroskopa", obok analizy "Nosferatu" – odwołania do horrorów z wytwórni Hammer. Maria Janion jest zresztą jednym z tych badaczy, którzy sporo uwagi – i słusznie – popkulturze poświęcają. W sumie dostajemy więc analizę solidną, ciekawą, choć (też ze względu na porażającą ilość materiałów) niepełną. A że spodziewałem się czegoś bliżej "Diabła" Alfonso DiNoli? I tak jest bardzo dobrze. Mimo porażającej ceny książka warta jest uwagi nie tylko zagorzałych wielbicieli horroru. Oni zresztą o wampirach wiedzą pewnie więcej niż autorka.
Jakub Demiańczuk
Maria Janion Wampir. Biografia symboliczna wyd. słowo / obraz terytoria 2003
|
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||