strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Łukasz Orbitowski Publicystyka
<<<strona 13>>>

 

Bóg Słońce i wiklinowy człowiek

 

 

Żyjemy w czasach, w których plucie na Boga należy do dobrego tonu, i człowiekowi czasem głupio, że jest niewierzący. Praktyczny zanik protestantyzmu w Europie, ogromne problemy Kościoła, dały pożywkę krzykliwemu stadu krytykantów, którzy w lepszy (rzadziej) lub gorszy (częściej) sposób napadają na dogmaty chrześcijaństwa. Cóż, nie można bardziej szkodzić sprawie, niż popierając ją błędnym argumentem. W kontekście krzyży pozanurzanych w różnych wydzielinach, metafizycznego slapsticku (Dogma) czy mistyki instant (Stigmata) warto przypomnieć film The Wickerman (1973), dzieło niewątpliwie wybitne, a przy tym doskonale wpisujące się w religijne zawirowania współczesności.

The Wickerman jeszcze przed premierą miał ogromne problemy z cenzurą. Reżyserowi zarzucono atak na chrześcijaństwo, a wszystkie kopie, podobno, miały zostać zniszczone. Przypadkowo ocalała jedna i można tylko snuć przypuszczenia, że cała historia została rozdmuchana, by podłożyć podwaliny pod legendę filmu. Niewątpliwie, The Wickerman jest obrazem niezwykłym, za sprawą niepospolitego pomysłu, zaskakującej plastyczność dzieła i wyjątkowości muzycznej ścieżki. Spotkałem się z głosami Ludzi Ważnych i Uznanych, że to tutaj, a nie w Draculi, Christopher Lee (wcielający się w lorda Summerisle) stworzył kreację swojego życia.

Lata siedemdziesiąte naszego stulecia. Sierżant Howie (Edward Woodward) otrzymuje list o zaginięciu kilkunastoletniej dziewczyny. W jej poszukiwaniu trafia na niewielką wyspę Summerisle, słynącą z doskonałych jabłek. Na Summerisle kościoły świecą pustkami, zamiast nagrobków rosną drzewa, a mieszkańcy w dość bezpośredni sposób oddają się uciechom życia. Gliniarz, gorliwy chrześcijanin, ma wyraźne trudności z przyjęciem, że doszło do restytucji pogańskiej religii, a miejscowy arystokrata (Christopher Lee) jest kapłanem solarnym. Podejrzewa też, że zaginięcie dziewczyny ma związek ze składaniem ofiar słońcu. Próbując zapobiec nieszczęściu, nie ma pojęcia, że padł ofiarą manipulacji i będzie musiał stanąć twarzą w twarz z tytułowym wiklinowym człowiekiem.

Problemy filmu z cenzurą mają źródło właśnie w rozdrapaniu religijnego strupa. W epoce Marylin Mansona i obrazoburczego niezgulstwa w rodzaju Nieznalskiej film nie wzbudziłby takich kontrowersji, zwłaszcza, że stanowi raczej polemikę z New Age, a nie anglikanizmem czy chrześcijaństwem jako takim.

Lord Summerisle wytacza przeciw chrześcijaństwu dwa działa. Pierwsze grzmi, że na przestrzeni ostatniego tysiąclecia doszło do wyłączenia człowieka ze struktury świata. Obok rozdarcia na duszę i ciało ujawniło się drugie rozdarcie: pomiędzy jednostką a rzeczywistością. To cena, jaką przyszło zapłacić na indywidualizm. Druga armata huczy o problemie śmierci, który na gruncie chrześcijaństwa został rozwiązany iluzorycznie. Obietnice Jezusa mogą okazać się zawodne, a osiągnięcie nieba (jako jednego z dwóch wariantów) pewne jak to, że Jackie Chan dostanie Oscara. Pogański kult na Summerisle rozwiązuje ten problem w swoim stylu – człowiek, jako część przyrody, po śmierci żyje w jej przejawach. Wyrazem tego ma być drzewo, posadzone na każdym grobie.

Bilans wymiany argumentów w pierwszej części filmu wypada na korzyść pogaństwa. Barwność świata na wyspie, brak hipokryzji i, zdawałoby się, ujmująca otwartość lorda Summerisle kontrastuje z zasadniczą i pełną zahamowań postawą Howiego. Jego purytańska religijność, brak tolerancji na inność nie budzą sympatii. Próby zrozumienia pomysłu na życie mieszkańców wyspy, czy okazania im poszanowania plasują się daleko poza zasięgiem jego umysłowości. Nawet upór w poszukiwaniu zaginionej ma w sobie coś kanciastego i gdy, chcąc przeniknąć do barwnego korowodu, przywdziewa strój Głupca, czujemy trafność tego wyboru.

Haczyk w tym, że kwietystyczne, pogańskie poszanowanie życia jako całości nie musi przekładać się na życie jednostkowe, o czym Howie przekonuje się boleśnie. Film wieńczy długa scena ofiary całopalnej, w akompaniamencie wesołej pieśni i synchronicznego tańca mieszkańców wyspy. Rytualny mord okazuje się logiczną konsekwencją wszystkiego, co w kulcie na Summerisle budziło sympatię – pogodzenia z naturą, z samym sobą, otwartości, braku hipokryzji i, przede wszystkim, umiłowania świata.

Zakończenie nie udziela jednoznacznych odpowiedzi. Howie, prowadzony na śmierć, podejmuje rozpaczliwą próbę rozmowy z lordem Summerisle i słyszy, że zyskuje cudowną okazję męczeńskiej śmierci i w konsekwencji, pewnego zbawienia. Zdobywa się na rozpaczliwą przestrogę – ofiara nie zadziała, nie może zadziałać. I za rok to lord Summerisle spłonie wewnątrz wiklinowej figury.

Wiklinowego człowieka nie do końca słusznie przypisano do horroru. Obraz korzysta po części z tej estetyki. Obywa się bez wątków nadprzyrodzonych, w zamian sięgając do motywu odosobnionego miejsca i tajemnego stowarzyszenia. Świadomie zrezygnowano z atrybutów przypisywanych złowrogim sektom (czarne stroje, katakumby, itp.) na rzecz pstrokatej błazenady. Stroje świętujących wyspiarzy mają krzykliwe barwy, a uniform samego Summerisle budzi dobrotliwy uśmiech – aż chce się wierzyć, że ten rozśpiewany korowód nie jest zdolny do żadnej zbrodni, a święto z ofiarą włącznie ma charakter pantomimy.

Szkoda tylko, że Wiklinowy człowiek, jedno z arcydzieł brytyjskiego kina niezależnego, pozostaje w Polsce nieznany. Pewne zainteresowanie mogły wzbudzić jedynie plotki o planowanym remake’u z Nicholasem Cage w roli głównej. W obrazie miałby wystąpić ponownie Christopher Lee. Tytułowa figura pojawiła się w wideoklipie Iron Maiden The Wickerman i stanowiła część oprawy scenicznej zespołu podczas koncertu w Polsce (2001) i na festiwalu w Brazylii, zarejestrowanym na Rock in Rio.

 

The Wickerman

Wielka Brytania, 1973

Reż. Robin Hardy

Wyst. Christopher Lee, Edward Woodward

 




 
Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Zatańczysz pan...?
Spam (ientnika
Wywiad
Hor-Mono-Skop
Konkurs
Adam Cebula
Łukasz Orbitowski
Romuald Pawlak
Piotr K. Schmidtke
Andrzej Pilipiuk
Adam Cebula
W. Świdziniewski
W. Świdziniewski
Tadeusz Oszubski
Satan
Paweł Laudański
Adam Cebula
Adam Cebula
B. Anterionowicz
Eryk Remiezowicz
Marcin Mortka
P. Nowakowski
Tadeusz Oszubski
Jolanta Kitowska
Dawid Brykalski
XXX
Wit Szostak
M. L. Kossakowska
T. Kołodziejczak
Brian W. Aldiss
Antologia
 
< 13 >