strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
EuGeniusz Dębski Od Redakcji
<<<strona 04>>>

 

Od Redakcji

 

 

Zdarzyło się tak, że tuż po 6 grudnia pewnego roku jechałem tramwajem z synem swoim Maciejem, lat 5. Jechaliśmy do warsztatu samochodowego po odbiór naprawionego wozu. Jechalim, jechalim i nagle Maciej zadaje takie bardziej egzystencjalne pytanie: "A tatuś, czy Mikołaj to jest, czy go nie ma?". Na to ja: "A nie dostałeś prezentu?". On: "Tak, ale Ewka powiedziała, że to rodzice podkładają". Ja: "M-mm... Wiesz.... Moim zdaniem, to jest...". Ale sam czuję, że nie napieram, no bo jak? Z jednej strony – wiem, że nie ma. Z drugiej strony – jest. Sam dostałem krawat pod poduszkę. I tak coś memłam, zagaduję, wykręcam i skręcam.

I NAGLE!!! Do tramwaju wsiada MIKOŁAJ! Kurde, czerwona szata, broda, pastorał. Jak żywy. Żywy! Ja: "A... wi... dzisz?.." Maciej – oczy w słup i odchodzi ode mnie. Załamany.

A Mikołaj... Chodzi po wagonie, rozdaje cukierki. Atmosfera się robi świąteczna, radosna. Jest pięknie. Mikołaj podchodzi do Macieja, daje mu cukiereczka, Maciuś dziękuje, ale widzę, że światopogląd mu walnął o glebę.

A Mikołaj... Podchodzi do mnie. I mówi cicho: "Panie magistrze, dla pana też mam cukierka". Znam głos. Mikołaja. Studenta swojego. Patrzę mu w oczy. "Czy to pan, panie... Michalak?". "No ja, panie magistrze". "A co pan tu robi?" – inteligentnie. On, protekcjonalnie: "Zarabiam na życie. Nawet pan nie wie, jak fajnie płacą. A ile pakują żarcia. A wódy?!?!". I tak dalej. Dwa przystanki.

Mikołaj wysiadł.

Maciej podchodzi do mnie. Buźka w podkowę. "No to ja już nie wiem!" – mówi. "A Ewkę zabiję!". I po chwili: "A o czym rozmawiałeś z Mikołajem?". Ja, bezczelnie: "On powiedział, że mnie pamięta jak byłem dzieckiem, bo byłem bardzo grzeczny i zawsze mi z przyjemnością przynosił prezenty!".

Maciej – popatrzył nieufnie. Przestałem gadać, żeby nie przegiąć.

Pointa.

Kochani Czytelnicy. Nie traćcie w Nowym Roku światopoglądu! Nie dajcie się kiwać Ewkom! Mikołaj jest! Tak długo jest, jak długo w niego wierzycie. Tak długo jak wierzycie w nas, tak długo będzie Fahrenheit. Tak długo będziemy fantazjować, z Wami, dla Was, i dla siebie, oczywiście.

Wszystkiego najlepszego Fahrenheita w Nowym Roku.

 

Wasza Redakcia

 




 
Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Od Redakcji
Bookiet
Recenzje
Zatańczysz pan...
Spam(ientnika)
Hormonoskop
Wywiad
W. Świdziniewski
Andrzej Pilipiuk
Paweł Laudański
Piotr K. Schmidtke
Tomasz Pacyński
Adam Cebula
Romuald Pawlak
Adam Cebula
Konrad Bańkowski
Adam Cebula
Zbigniew Zodaj
Tomasz Olczyk
Jerzy Grundkowski
Grzegorz Czerniak
Piotr Lenczowski
Miłosz Brzeziński
XXX
Dominika Materska
EuGeniusz Dębski
 
< 04 >