strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Fahrenheit Crew Wywiad
<<<strona 14>>>

 

Wywiad

 

 

Z Andrzejem Ziemiańskim rozmawia Tomek Kopyra

 

Tomek Kopyra: Na początku powiedz, dlaczego, pomimo wcześniejszych zapowiedzi, Achaja będzie wydana w trzech tomach, a nie w dwóch?

 

Andrzej Ziemiański: Po prostu wydawca stwierdził, że nie wyda książki liczącej ponad 1000 stron, bo to się rozpadnie, a poza tym będzie kosztowała ponad 50zł i nikt nie kupi takiej drogiej książki.

 

TK: Trzeci tom zapowiadany jest na drugi kwartał 2004 r., myślisz, że jest to termin realny?

 

AZ: Tak, trzeci tom jest już gotowy i nie został wydany tylko z powodów technicznych, więc sądzę, że powinien być dosyć szybko.

 

TK: Czy trzecim tomem definitywnie kończysz historię Achai?

 

AZ: Nie chcę spojlerować, nie bardzo mogę o tym mówić, nie bardzo chcę...

I tak, i nie.

 

TK: Czemu w drugim tomie tak mało jest Siriusa i Zaana?

 

AZ: Na to pytanie nie odpowiem, bo tu stoi przedstawiciel wydawnictwa...

 

TK: Kazali wyciąć?

 

AZ: Nie. (śmiech) Nie. Taka mała porażka była w trakcie prac.

 

TK: A czy można się spodziewać, że rola Siriusa i Zaana zyska na znaczeniu w trzecim tomie?

 

AZ: Na pewno wszystkie wątki spotkają się na samym końcu, wszyscy bohaterowie będą w ostatniej scenie razem i nastąpią pewne ostateczne rozwiązania, ale naprawdę nie mogę o tym mówić.

 

TK: Jak odeprzesz argumenty czytelników, którzy po lekturze drugiego tomu są już niemal pewni, że Achaja to fantasy. Pojawia się przecież w drugim tomie czarownica, magia, pojawiają się potwory, ludzie rozmawiają ze zwierzętami.

 

AZ: Jest magia, są potwory – tak jak w naszym świecie współczesnym też jest magia i są potwory. Wystarczy się rozejrzeć po jakiejś większej sali – potworów jest mnóstwo, a magii jeszcze więcej. Ale, mówiąc poważnie – w średniowieczu też mieliśmy magię i potwory, a przecież średniowiecza nie określamy epoką fantasy.

 

TK: Ale dlaczego tak bardzo bronisz się przed określeniem Achai tym mianem? Nie lubisz tego typu literatury?

 

AZ: Nie, ja bardzo lubię fantasy, ale Achaja to jest science-fiction. Po prostu. To, że machają tam mieczem, nie oznacza, że nie można tego określić mianem s-f.

 

TK: Pierwszy tom powieści był przesiąknięty cynizmem czy wręcz nihilizmem. Drugi jest zdecydowanie inny – mamy powiew optymizmu, a wiele fragmentów trąci ogromnym patosem. Skąd taka zmiana nastroju? Czy było to zamierzone i czy książka została z rozmysłem podzielona na tomy właśnie w taki sposób?

 

AZ: Tak, był to zabieg zamierzony. Achaja po prostu dorasta i ze skrzywdzonej dziewczyny staje się prawdziwą kobietą. Nagle zaczyna rozumieć, że są pewne fajne sprawy na świecie. Mimo tego, że toniemy w... fekaliach, że się tak brzydko wyrażę, to jednak są tam prawdziwe diamenty. To jest coś pięknego i będzie się to rozwijać, aczkolwiek cynizm zawsze będzie obecny.

 

TK: Kontynuując ten wątek, czy można powiedzieć, że Arkach to Polska – mały, słaby kraj otoczony przez wielkich sąsiadów, który ciągle "bierze baty" od silniejszych, w którym pełno jest chamstwa i sukinsyństwa.

 

AZ: Jesteś pierwszy, który to odkrył i powiedział. Tak, oczywiście, jest to ewidentny opis Polski. Natomiast, jest tam wyraźnie napisane, rzeczywiście są tam chamy i sukinsyny. Ale jest to kraj, jedyny znany mi osobiście, gdzie jest wolność. Nigdzie indziej tego nie widziałem.

 

TK: Określasz swoje poglądy jako pacyfistyczne, są tego zresztą dowody w książce, ale są też fragmenty, gdzie wręcz gloryfikujesz więzy koleżeństwa w armii i w wojsku. Jak to pogodzić?

 

AZ: Nie tylko w armii i w wojsku, w rzeczywistości też. Ja po prostu uwielbiam kolegów i koleżanki. Może odwrotnie powiem: koleżanki i kolegów (śmiech). To znaczy bardziej lubię koleżanki niż kolegów.

 

TK: Domyślam się, że dlatego w Arkach armia jest żeńska.

 

AZ: Tak, tylko i wyłącznie żeńska. Zresztą bardzo słusznie, ja bym bardzo chciał służyć w takiej armii. Najlepiej na jakimś wysokim stanowisku, gdzieś tam w Zaopatrzeniu i Rozpoznaniu na przykład.

 

TK: Generał Biafra to alter ego?

 

AZ: Może nie alter ego, ale ktoś, kim może chciałbym być.

 

TK: Zostawmy Achaję. Jak wyglądają dalsze plany wydawnicze, po wydaniu trzeciego tomu.

 

AZ: Najpierw będą opowiadania o Toy z nowymi tekstami – to na pewno. Później będzie powieść o Toy. Następnie opowiadania wrocławskie, czyli od Bomby Heisenberga poczynając, poprzez Autobahn nach Poznań, na Zapachu szkła kończąc. Coś jeszcze pewnie dopiszę, żeby ten zbiór nie składał się tylko z tekstów już opublikowanych.

 

TK: Jeśli padł tu tytuł Autobahn nach Poznań, to czy możesz powiedzieć, jak wyglądają prace nad komiksem pod tym tytułem.

 

AZ: Jeśli chodzi o komiks, to właśnie dzisiaj dostałem e-mailem pierwszą planszę. Tak że całość już powoli rusza i muszę powiedzieć, że już jestem zadowolony z tej planszy. Już coś się dzieje.

 

TK: Czy komiks będzie bazował ściśle na opowiadaniu?

 

AZ: Nie, bo nie może. Tam się po prostu nie da pewnych rzeczy pokazać. Różne rzeczy będzie trzeba sugerować, także powolutku, powolutku będzie to zmieniało formę, ale to będzie Autobahn ... taki jaki był, tylko inaczej przedstawiony.

 

TK: A co z Mieczem Orientu?

 

AZ: Fabryka Słów obiecała to wydać, umowa jest podpisana. Bardzo chcieli zawrzeć tam jakieś zmiany i nie wiem, czy będę miał czas, żeby to zrobić.

 

TK: Możesz coś więcej powiedzieć o tej książce?

 

AZ: To jest mainstream, to nie jest fantastyka w ogóle. Chociaż, jak zaczynałem to pisać, wydawało mi się, że to będzie taka dosłownie historyczno-obyczajowa powieść, a na sam koniec przedzierzgnęło się to, niestety, w science-fiction. Ktoś, kto czytał kiedyś, lata temu, Zakład Zamknięty, to będzie wiedział mniej więcej, o co chodzi.

 

TK: W jakiej epoce dzieje się akcja?

 

AZ: To jest ‘45 rok, Rosjanie zajmują Polskę, konkretnie Kresy Wschodnie. Rzecz dzieje się w takim domu na odludziu, różnym ludziom wydaje się, że tam jest obóz koncentracyjny, a okazuje się... nie uprzedzam bynajmniej faktów, że wcale tak nie jest.

 

TK: A jeśli chodzi o krótką formę, czy coś jest już w planach do periodyków papierowych?

 

AZ: Jest opowiadanie o Toy. Jak tylko ukaże się trzeci tom Achai, to pojawi się opowiadanie pod tytułem Pomnik Cesarzowej Achai, w którym akcja dzieje się mniej więcej 1000 lat po jej epoce, ale to wcale nie znaczy, że ona tam nie wystąpi.

 

TK: Toy i Achaja mają wspólne cechy. Skąd to podobieństwo? Czy jest to zamierzone?

 

AZ: Mają wspólne cechy, a to dlatego, że ja zawsze opisuję prawdziwych ludzi, nigdy nie wymyślam. Najśmieszniejsze jest to, że wszystkie właściwie postaci mają jakiś rzeczywisty odpowiednik, autentycznie wszystkie. I czy to jest alter ego, czy to jest jakaś prawdziwa kobieta, to zawsze są to prawdziwi ludzie z krwi i kości. Nie ma potrzeby wymyślać fantomów, nie ma sensu tego komplikować.

 

TK: Co z Przesiadką w piekle, która miała się ukazać w październiku?

 

AZ: Ma się ukazać, tylko niestety muszę zrobić korektę autorską i tu jest straszny problem, bo nie mam fizycznie czasu. Ale będzie na pewno jak najszybciej.

 

TK: A jakiś horyzont czasowy?

 

AZ: Postaram się to zrobić w przeciągu miesiąca.

 

TK: Jak wiadomo, jest to wersja poprawiona powieści, która ukazała się wcześniej pod pseudonimem, na czym będą polegać zmiany?

 

AZ: Jest to wersja de luxe, trzeba było uwspółcześnić pewne rzeczy. Książka była pisana jakieś 10 lat temu, w związku z tym wyniknął taki problem, że bohater musiał szukać budki telefonicznej, a teraz wyjmuje telefon komórkowy – to będą tego typu poprawki. No i parę scen trzeba będzie podrasować, bo jednak epoka minęła. Z reakcji czytelników, którym prywatnie dałem maszynopis, wynika, że jeśli zmieni się te drobiazgi, to wszystko będzie w porządku.

 

TK: Pojawiły się też zapowiedzi książki o czarownicach, rozwijającej opowiadanie, które ukazało się w "Strefie mroku", dołączonej do czasopisma Fantasy Click.

 

AZ: Nie widziałem żadnych takich zapowiedzi. Książka nie jest skończona, jest napisana dopiero w połowie.

 

TK: Na koniec, czy chciałbyś powiedzieć coś od siebie czytelnikom Fahrenheita?

 

AZ: Chciałbym powiedzieć, że uwielbiam wszystkich czytelników Fahrenheita, po prostu ich kocham... (śmiech) Bez podtekstów.

 

TK: Dziękuję za rozmowę.

 

Wywiad przeprowadzono 4 grudnia 2003 r. na Wrocławskich Promocjach Dobrych Książek, na których Andrzej Ziemiański podpisywał drugi tom "Achai".

 




 
Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Od Redakcji
Bookiet
Recenzje
Zatańczysz pan...
Spam(ientnika)
Hormonoskop
Wywiad
W. Świdziniewski
Andrzej Pilipiuk
Paweł Laudański
Piotr K. Schmidtke
Tomasz Pacyński
Adam Cebula
Romuald Pawlak
Adam Cebula
Konrad Bańkowski
Adam Cebula
Zbigniew Zodaj
Tomasz Olczyk
Jerzy Grundkowski
Grzegorz Czerniak
Piotr Lenczowski
Miłosz Brzeziński
XXX
Dominika Materska
EuGeniusz Dębski
 
< 14 >