strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Literaturoznawca Literatura
<<<strona 03>>>

 

Literatura

 

 

Podobnież zaczęło się lato, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Jakoś tak zimno, pochmurnie i deszczowo. No i w lipcu ma śnieg padać. Dziwne są te kiedyś najpiękniejsze miesiące roku. Mój serdeczny przyjaciel Jorgsen stwierdził, że w tym roku pojawiły się dwa nowe miesiące "k..wa maj" i "k..wa czerwiec", które są znacznie chłodniejsze od zwykłego maja i czerwca. Dość jednak o pogodzie.

W redakcji jakaś taka senna atmosfera, wszyscy snują się jak zombie, zwłaszcza były Naczelny, który jakiś czas temu stał się Ojcem Założycielem. Słychać tylko pomrukiwania Rzecznika wkuwającego na pamięć Engelsa, ale tego prawdziwego Engelsa. Tego dla gimnazjalistek przechwyciła Sekretarz i teraz, z wypiekami na twarzy, wczytuje się w niego z niesamowitym zaangażowaniem. Szefowa pociesza byłego Naczelnego, który ukradkiem ociera łzy. Odnoszę wrażenie, że bardziej płacze z powodu, że jednak nie udało mu się wygrać chustki obecnego Naczelnego, niż dlatego, że stracił posadę Naczelnego, samochód i pół skrzynki wódki. No, może jeszcze żałuje tej wódki. Obecny Naczelny puszy się przy swoim nowym biurku, cały czas przestawia tych dwanaście zdjęć swoich kotów, namiętnie używa telefonu z sekretarką, w kółko poprawia krawat i zabrania przeklinać.

A ja się ślinię. Normalnie, regularnie się ślinię. Ślinię się do wszystkich, których zobaczę, i nic na to nie mogę poradzić. Po prostu coś mi się stało i się ślinię. I do tego mam dziwny błysk w oku. A wiecie, jak ciężko jest pisać na klawiaturze, jednocześnie śliniąc się? Gdyby nie Thorbajt Amigason, który dzielnie co chwilę ociera mi usta, to raczej nie skończyłbym tego tekstu. A i tak wyglądam jak jeden wielki zaciek. Amigason ma również pewną teorię tyczącą się mojego ślinotoku – twierdzi, że za długo siedzę w redakcji, że czas się trochę urwać na jakąś wyprawę, coś spalić, coś (kogoś) wychędożyć, wymordować z pół wioski. Chyba będę musiał poprosić Naczelnego o jakiś taki dłuższy urlop, bo zwolnić, to mnie pewnie nie zwolnią. Z kolei Naczelny twierdzi, że przyczyna mojego ślinotoku leżeć może również w pogodzie. Mój organizm mógł tak zareagować na potoki wody za oknem. Nie przeczę, obie teorie, Naczelnego i Amigasona, są całkiem rozsądne...bpllfdhjhksk... Mmm... Dziękuję, Amigasonie. Wydaje mi się jednak, że to coś innego, bardziej medycznego. Wyczytałem, że to może być coś związanego z hemoroidami, czy jakoś tak... Nie, to nie to. Wróć. Z hormonami! To jest odpowiedni wyraz...

O, nie...

Właśnie Sekretarz spojrzała na mnie sponad Engelsa dla gimnazjalistek i zauważyła, że się ślinię. Pewnie myśli, że to z jej powodu... Kurcze, uśmiecha się do mnie. I mruga! Thorbajt też już to zauważył i dyskretnie usunął się, zostawiając mnie na pastwę mojego ślinotoku i Sekretarz. Nie mam nic przeciwko Sekretarz, ale w moim obecnym stanie duchowym nie mam ochoty na żadne amory, a nie jestem pewien, czy ona będzie chciała uwzględnić moje odmienne zdanie. Nie wiem, jak to się skończy, więc na wszelki wypadek podam, co będzie w literaturze: Tadeusz Oszubski, Katarzyna i Andrzej Pilipiukowie, Magdalena Kozak, Jolanta Kitowska, Miłosz Brzeziński, Andrzej Filipczak i Tomasz Witczak

Kurczę, Sekretarz wstaje! Uśmiecha się! Mruga! Nadchodzi...!

 

Litraznawca

 




 
Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Spam(ientnika)
Ludzie listy piszą
Permanentny PMS
Joanna Kułakowska
Adam Cebula
Adam Cebula
M. Kałużyńska
Piotr K. Schmidtke
Andrzej Zimniak
Andrzej Pilipiuk
J. W. Świętochowski
Tomasz Pacyński
Idaho
Agnieszka Kawula
W. Świdziniewski
Romuald Pawlak
Adam Cebula
Adam Cebula
Tadeusz Oszubski
M. Koczańska
Tadeusz Oszubski
Magdalena Kozak
Magdalena Kozak
Jolanta Kitowska
Miłosz Brzeziński
K. A. Pilipiukowie
Andrzej Filipczak
Tomasz Witczak
PanTerka
Andrzej Ziemiański
EuGeniusz Dębski
Richard A. Antonius
Zbigniew Batko
 
< 03 >