strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Justyna Grossar Galeria
<<<strona 08>>>

 

Galeria

 

 

Pisać o sobie to w gruncie rzeczy nie taka prosta sprawa. Nie wiadomo, czy trochę się pochwalić, czy raczej skromnie ująć wszystko w kilku słowach (bo to może i tak wypada?). Zobaczymy, jak wyjdzie.

Mam 25 lat, skończone studia, marzenia i plany na przyszłość. Los zagnał mnie za zachodnią granicę i zmusił do jako takiego zamknięcia rozdziału "Mój dotychczasowy świat". Buduję nowy. Zaczęłam między innymi od założenia satelity, żeby przynajmniej w telewizji usłyszeć coś po polsku. Ale pech chce, że ojczyste programy odbieram albo i nie (zdecydowanie częściej nie). Zatem pewnie przypadkiem mogę nazwać to, że w któryś styczniowy wieczór trafiłam na program "Miasto kobiet" w TV Style, w którym gościli ludzie związani z Fahrenheitem, o istnieniu którego też pojęcia nie miałam. Redaktorzy ci opowiadali, jakie to ludzie fantastyczne rzeczy piszą i realizują się dzięki ich periodykowi. Zachęcali do tworzenia "nie do szuflady". Pomyślałam, że to super sprawa! Sama szukałam możliwości podzielenia się ze światem swoją pasją. Z tym, że ja nie piszę, ja rysuję.

Jestem samoukiem. Rysuję, bo muszę. Nie byłabym sobą, nie rysując. Udusiłabym się w ciasnych ramach rzeczywistości. A ja kocham przestrzeń. Rysując, wchodzę w mój osobisty świat, raj dla mojej wyobraźni. Rysując, kształtuję swoje JA. To potrzebne dla utrzymania zdrowej egzystencji człowieka, szukającego możliwości samorealizacji.

Rysowałam sobie do szuflady, a tu proszę! Program o Fahrenheicie. Wzięło mnie. Przez dwa miesiące rysowałam w każdej wolnej chwili. Zapaleńcem-fantastą co prawda nigdy nie byłam (dopiero od roku rysuję pod tę tematykę), ale niewykluczone, że będę.

Fahrenheit przypadł mi do gustu, a polubiłam go tym bardziej, gdy okazało się, że moje rysunki będą opublikowane! Super! Miałam nadzieję, że tak właśnie się stanie. Jedna grafika powędrowała nawet na okładkę – to pewnie prezent od losu za to, że wykorzystałam szansę, którą mi dał, i dalej będę wykorzystywać, bo przecież, jakby nie było, z szuflady trafiłam na okładkę! – brzmi dość efektownie.

Potwierdzam, że fajnie jest uwierzyć w siebie, mieć cel, realizować się i pokazać swoje możliwości ludziom z Fahrenheita, bo WARTO!!!!

Pozdrawiam ludzi z ambicjami.

Justyna Grossart

 


































 
Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Spam (ientnika)
Galeria
Ludzie listy piszą
Permanentny PMS
Wywiad
W. Świdziniewski
Andrzej Zimniak
Andrzej Pilipiuk
M. Kałużyńska
Adam Cebula
Adam Cebula
Piotr A. Wasiak
Adam Cebula
Tomasz Pacyński
M. Koczańska
Magdalena Kozak
Adam Cebula
Tomasz Zieliński
Tomasz Pacyński
Zuska Minichova
Magdalena Popp
Natalia Garczyńska
Paweł Paliński
K. Ruszkowska
PS
Miroslav Žamboch
Anna Brzezińska
Robin Hobb
Marcin Wolski
 
< 08 >