Fahrenheit nr 52 - kwiecień-maj 2oo6
fahrenheit on-line - archiwum - archiwum szczegółowe - forum fahrenheita - napisz do nas
 
literatura

<|<strona 18>|>

Ten obcy

 

 

Wskaźnik zabarwił się na niebiesko. Wyrok.

No, tak. Mam teraz całkowitą pewność, żadne tam wahania, przypuszczenia, nadzieje. Już po wszystkim. Już wiem...

To się zdarza tak często, tylu innym, a jednak cały czas myślałam, że mnie nie dotyczy. Naiwnie myślałam. Oczywiście, jestem dorosła, podejdę do tego dojrzale, z opanowaniem. Przynajmniej się postaram. W końcu nie ja jedna zostałam zainfekowana...

Daleko mi jednak do spokoju, skoro organizm walczy z obcym rosnącym w moim wnętrzu i powoli przejmującym nade mną kontrolę. Jeszcze się sprzeciwiam. Nie, nie we mnie, proszę, nie! Pochylając się nad muszlą i próbując pozbyć się śniadania w rytmie spazmów żołądka, wiem jednak doskonale, że opór nie ma sensu...

Stało się. Teraz wszystko ulegnie zmianie. Najpierw ja się zmienię. Potem wszystko, co ważne w moim życiu, zostanie podporządkowane potrzebom tego obcego – straci znaczenie awans w pracy, o który tyle czasu zabiegałam, w niebyt odejdzie marzenie o własnym domu, nie starczy czasu na hobby i drobne przyjemności, już nie pójdziemy z mężem na obiad do egzotycznej knajpy, czy spontanicznie nie wyskoczymy na wycieczkę za miasto. Obcy weźmie we władanie nasze życie, niepostrzeżenie, ale nieuchronnie.

Jeszcze raz zerkam na wskaźnik w bezproduktywnej nadziei, że może jednak zmieni barwę... Niebieski.

Mąż patrzy na mnie z niepokojem, gdy wychodzę z toalety. Muszę mu powiedzieć, w końcu, to również jego życie.

Głęboki wdech...

– Kochanie, jestem w ciąży....

 


< 18 >