Fahrenheit nr 57 - styczeń-marzec 2oo7
fahrenheit on-line - archiwum - archiwum szczegółowe - forum fahrenheita - napisz do nas
 
451 Fahrenheita

<|<strona 02>|>

451 Fahrenheita

 

 

Wiosna, wiosna, wiosna, cieplejszyyyy wieeeejeee wiaaatr...

Jasne. Wieje i przywiewa. Zarazy osobliwie po kolei i systematycznie odwiedzające poszczególnych członków redakcji. Ale nic to, twardym trza być, nie miętkim, jak mówi stara mądrość i my – Dzielna Redakcja Fahrenheita, nie bacząc na piętrzące się trudności, my też będziemy twardzi. Wiośnie się nie damy. Nie wzruszą nas kwietne pędy wyłaniające się z ziemi, ni słońce nas nie zmami, ni rosnący słupek rtęci na termometrze nie oderwie nas od obowiązków. No, teoretycznie przynajmniej. Bo jak tu działać, jak wysiedzieć przed monitorem, kiedy słonko zza zapaździałych po zimie szyb zachęcająco do nas mruga? Jak tu się pochylić nad tekstem, kiedy przez uchylone okno dochodzi zapach wiosennej ziemi, osobliwie przepleciony z aromatem obornika rozrzucanego na pobliskich polach? Jak tu napisać recenzję, kiedy trzeba psom wytłumaczyć, że fakt rozmarznięcia ziemi nie oznacza wcale niezbędnej konieczności wykopania wielkiego dołu? A jeśli już, to może niekoniecznie tam, gdzie nieśmiało, acz konsekwentnie zielenią się krokusy i żonkile. Bo się zielenią, przynajmniej u mnie, nawet irysy się zielenią. Pomijam już hordy sąsiedzkich kocurów, pojawiające się na parapecie z tradycyjnym pytaniem: „Zastałem Jolkę?”

Kwestię tego, kim jest Jolka, czym się aktualnie zajmuje i jakie będą tego konsekwencje, dyplomatycznie pominę. Jedno jest pewne: w takich warunkach nie da się pracować. Szczęściem coś nas tknęło, możecie to uznać za interwencję Opatrzności, byliśmy przewidujący i większość numeru przygotowaliśmy wtedy, kiedy pogoda była paskudna, termometr wyraźnie wskazywał zimę, goła szarość za oknem zachęcała wręcz do spędzania czasu przed komputerem, a wirusy siedziały po kątach, trzęsąc się z zimna. Teraz jednak, kiedy wiosna przeszła do ofensywy, błoto na drogach prowadzących do lasu obeschło, chodniki stały się jakoś tak dziwnie przechodnie, a drewna na opał zrobiło się jakby mniej, po prostu się nie da. Nie da się usiedzieć w czterech ścianach, bo... Wiosna, cieplejszy wieje wiatr. Wiosna, znów nam ubyło lat...

 


< 02 >