Fahrenheit nr 61 - listopad-grudzień 2oo7
fahrenheit on-line - archiwum - archiwum szczegółowe - forum fahrenheita - napisz do nas
 
Para-nauka i obok

<|<strona 20>|>

W przeszłość

 

 

Jednak kwestia, czy dane wydarzenie znajduje się w przeszłości czy w przyszłości, to zupełnie inna sprawa, odpowiedź bowiem zależy od tego, który punkt czasu nazwałeś TERAZ, a to już sprawa indywidualna.

Robert Gilmore, „Współczesna opowieść wigilijna”

 

Kiedyś oglądałem filmy o podróżach w czasie, bardzo mnie wciągały. W końcu fajnie byłoby się cofnąć w czasie, przeżyć ulubione wydarzenie jeszcze raz bądź zmienić rzeczywistość. Hmmm... to było kiedyś. Dziś już jestem nieco mądrzejszy. Kiedy oglądam film, gdzie ktoś cofa się w przeszłość, dziwię się, jak mu się to udało. Dlaczego?

Spójrzmy, jak wyglądałaby ta podróż według obecnie znanych praw fizyki.

W swoisty sposób (dzięki zjawisku dylatacji czasu) możemy już podróżować w przyszłość. A jak jest z przeszłością? Niestety, przeszłość przy obecnym stanie wiedzy wydaje się nam nieosiągalna. Dzieje się tak poprzez pojawianie się pewnych paradoksów na tle znanych nam praw fizycznych, przy omawianiu podróży w przeszłość. Na szczęście naukowcy wciąż podejmują próby rozwiązania tych paradoksów, chociaż coraz rzadziej z pobudek naukowych. Moim zdaniem przyczynę tych prób najlepiej ujął Paul Davies, fizyk i profesor filozofii przyrody w Centrum Astrobiologii przy Sydney University. Według niego „W pewnym stopniu przyczynił się do tego »rozrywkowy« aspekt problemu – po prostu bawią ich rozważania o podróżach w czasie. Istnieje jednak poważny powód tych badań. Jest nim zrozumienie związku między przyczyną a skutkiem, co ma kluczowe znaczenie dla budowy jednolitej teorii fizycznej”.

Zobaczmy zatem, jak podróże w czasie wyglądają w fizyce Einsteina, a jak w fizyce kwantowej, której możliwości jeszcze do końca nie odkryliśmy.

Aby przedstawić podróże w przeszłość, posłużę się teraz przykładem Briana Greene’a, profesora fizyki na Columbia University. Najpierw przyjrzyjmy się podróżom w przeszłość opartym na samej fizyce klasycznej. Przyjmijmy, że zanim wyruszysz, znasz datę spotkania swoich rodziców, podczas którego zostałeś poczęty (np. 31 grudnia 1965 roku o północy, na balu sylwestrowym). Wybierając się w przeszłość, chcesz nie dopuścić do spotkania swoich rodziców, a więc nie dopuścić do swojego poczęcia i narodzin. Pojawia się tu problem, gdyż zdarzenia w teorii Einsteina nie zmieniają się, one po prostu są. Jeżeli przeniosłeś się na bal sylwestrowy swoich rodziców, to oznacza, że zawsze tam byłeś i zawsze tam będziesz, nigdy nie byłeś tam nieobecny. Z bezczasowej perspektywy po prostu istniejesz stały i niezmienny w różnych miejscach czasoprzestrzeni. Gdyby ktoś zobaczył, jak pojawiasz się nagle o 23:50, i zapytał z przerażeniem w oczach, skąd się wziąłeś, mógłbyś spokojnie odpowiedzieć: „Z przyszłości”. Niezależnie od tego, co byś robił, by zapobiec pamiętnemu spotkaniu twoich rodziców, ten plan nie może się powieść. Twoi rodzice spotkali się o północy i ty tam byłeś, i zawsze będziesz. Spotkania twoich rodziców w danym czasie i przestrzeni nic nie może zmienić, ponieważ ich spotkanie jest niezmiennym, niepodważalnym wydarzeniem, zajmującym na zawsze swoje miejsce w czasoprzestrzeni. Także twoja podróż w przeszłość jest wypełnieniem twojego przeznaczenia. Przenosząc się w przeszłość, nadal jesteśmy częścią tej samej przeszłości, która doprowadziła do naszej podróży.

Teraz zobaczmy, co nam oferuje fizyka kwantowa. Sugeruje ona, według Greene’a, alternatywne możliwości rozwoju wydarzeń. Jedną z propozycji jest interpretacja mechaniki kwantowej w postaci wielu światów. Zgodnie z tą interpretacją każdy potencjalny rezultat realizowany jest w osobnym, równoległym wszechświecie. Cytując Greene’a: „Wszechświat, którego jesteśmy świadomi w danej chwili, jest tylko jednym z nieskończonej liczby wszechświatów, w którym realizują się z osobna wszystkie możliwe drogi ewolucji, na jakie pozwala fizyka kwantowa”. Zatem twoja podróż w czasie, kontynuuje Greene, przenosi cię nie tylko czasie, ale także z jednego równoległego świata do drugiego (ponieważ gdzieś tam istnieją wszystkie możliwe wszechświaty zgodne z fizyką kwantową). Wszechświat, w którym obecnie się znajdujesz, to taki, w którym twoi rodzice w ogóle się nie spotkali. Otrzymujemy tym sposobem logiczny paradoks, gdyż istnieją różne wersje tego samego zdarzenia, z których każda należy do innego równoległego wszechświata. W poszerzonym kontekście twoja podróż w czasie nie zmienia przeszłości. We wszechświecie, który opuściłeś, nigdy nie odwiedzasz jego przeszłości. We wszechświecie, do którego się udałeś, zawsze byłeś i zawsze będziesz obecny w tym momencie.

Stephen Hawking, astrofizyk i kosmolog, profesor matematyki na Cambridge University, którego główną zasługą jest odkrycie promieniowania czarnych dziur, podsumował podróże w przeszłość następująco. Według niego, pomimo wielu wersji paradoksu (ktoś powędrował w przeszłość, by zabić swego pradziadka, gdy ten był dzieckiem), wszystkie są w istocie równoważne – swoboda zmieniania przeszłości prowadzi w konsekwencji do sprzeczności. Dokładnie dlatego dziwnie się czuję, oglądając filmy czy czytając książki o tej tematyce.

 

Słowo od Adama Cebuli: „Problemy z podróżami w czasie w chyba sporej części mają swe źródło w naszym spostrzeganiu świata. Spodziewamy się, że »po prostu cofniemy film«. To mniej więcej tak, jak z powtarzającym się pytaniem o dualizm korpuskularno-falowy światła: ludzie uparci usiłują uzyskać od fizyka odpowiedź: co »naprawdę«? Cząstka czy fala? A tymczasem »naprawdę« foton. Ani cząstka, ani fala, coś, co nie mieści się w naszym wyobrażeniu świata, które jest oparte o »statystyczne uproszczenie«. Najprawdopodobniej tak samo źle wyobrażamy sobie czas, bo w istocie chodzi o czasoprzestrzeń, która jest przestrzenią »krzywą«, nieeuklidesową, prawdopodobnie niewyobrażalną dla naszego umysłu.”

 


< 20 >