Archiwum FiF
fahrenheit  on-line     -     archiwum     -     archiwum szczegółowe     -     forum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Michał Fijał Literatura
<<<strona 38>>>

 

Kariera obywatela Edmunda

 

 

Obywatel Edmund był chory. Jego brzuch pulsował nieziemskim bólem, który był tak straszny, że Edmund zaczął poważnie myśleć o zbliżającym się końcu. Ostatkiem sił zdołał dopełznąć do telefonu i wykręcić numer. Efektem tej czynności było przybycie karetki pogotowia, która wypluła dwóch sanitariuszy. W mocarnych dłoniach dzierżyli drewniane nosze. Owi bohaterscy ludzie pracy ospale wspięli się po schodach i zapukali do drzwi. - Obywatel Edmund ? Pytanie zawisło w nieprzyjemnej próżni. Edmund, który ostatkiem sił zdołał otworzyć drzwi nie mógł wydać z siebie żadnego dźwięku. Z wyczerpania osunął się na podłogę. - Obywatel Edmund ?! Obywatel Edmund otworzył usta, z których zamiast słów buchnął potok piany i flegmy. - Odpowiadać na zadane pytania !!! - twarz jednego z sanitariuszy wykrzywiła się w grymasie złości. Drugi był nieco bardziej życzliwy... - Obywatelu ! Zastanówcie się. Chcecie tak leżeć do usranej śmierci ? Udzielcie odpowiedzi, bo inaczej nie możemy was zabrać. No to co ? Udzielicie ? Udzielcie... Nadludzkim wysiłkiem Edmund wyszeptał, iż to on jest Obywatelem Edmundem. - No widzicie ! Tak dobrze; teraz wszystko gra. - Głupi buc ! - wymamrotał mniej sympatyczny sanitariusz, po czym obaj pospołu dźwignęli chorego na nosze i pospieszyli do karetki. Gburowaty zasiadł za kierownicą, zaś drugi zajął miejsce obok Edmunda i spytał: - Co dolega ? Boli coś ? Edmund uniósł swe umęczone oczy, poruszał chwilę bezgłośnie ustami, aż w końcu wydusił z siebie krótkie pytanie. - To pan jest lekarzem ? - Tak prawdę mówiąc to nie. Jestem sprzątaczem w szpitalu, ale musiałem zastąpić doktora, bo schlał się niemiłosiernie i rzygał. Sam pan rozumie. To wstyd pokazywać się pacjentom w takim stanie. No więc co z panem ? - Brzuch mnie strasznie boli. Tak strasznie, że nie mogę wytrzymać... - Iiii tam ! - przerwał Edmundowi w pół słowa sprzątacz - Mnie to codziennie rano napieprza prostata, a wieczorem zdycham od hemoroidów. Mam też raka mózgu i ejca, ale to jeszcze nic. Moja ciotka zawsze sra pod siebie, gdy stoi w kolejkach po mięso; mówi, że przytłacza ją presja społeczna... A mój brat to dopiero numer... - Ale... - Edmund próbował nieśmiało przerwać opowieść współpasażera, lecz sprzątacz nie dopuścił go do głosu. - Morda w kubeł ty gnido. Ja pozwoliłem opowiedzieć ci o twoim pieprzonym bólu, a ty nie raczysz nawet wysłuchać kilku moich słów. Uważasz się pewnie za kogoś lepszego, ty cholerny burżuju ! My, ludzie pracy, jeszcze wam pokażemy. I to jak wam pokażemy ! Żaden z was, wredne psy, nie będzie mógł nam mówić co mamy robić i jak myśleć. Nie jesteście nam wcale potrzebni, wy zgniłe parchy czerpiące swe żywotne siły ze zdrowego ciała chłopo-robotniczego kolektywu. Koniec z niesprawiedliwością, do diabła !! Niech żyje towarzysz Stalin ! Niech żyje międzynarodówka!! Niech żyje Kraj Rad !!! - żyły na jego czole niebezpiecznie napęczniały, a oczy błysnęły w fanatycznym uniesieniu. On wieszczył... Edmund zrezygnował z jakichkolwiek prób przypomnienia o swej chorobie, gdyż uznał, że sytuacja stała się niezręczna. I tak w milczeniu dojechali przed budynek szpitala. * * * Doktor wytarł wymiociny z poły swego kitla i wybełkotał coś. - Pan doktor mówi, że operacja jest nieodzowna. - przetłumaczyła niemiłosiernie gruba salowa i beknęła przeciągle. Z odrapanych ścian sali posypał się tynk, a popękane szyby w oknach złowrogo zabrzęczały. - Ale co mi właściwie jest ? - wyszeptał przez ściśnięte strachem gardło Edmund. Salowa nadstawiła ucha, do którego pan doktor najpierw narzygał, a następnie zabełkotał, co czyniąc wspierał się o ścianę, ponieważ nie mógł bez tego utrzymać równowagi. - Pan doktor mówi, że nie wie, ale bardzo lubi operować. Operacja odbędzie się za chwilę. Musimy się spieszyć, bo jak pan doktor wytrzeźwieje to zaczynają mu drżeć ręce. - Skoro tak to oddaję się w jego ręce. W końcu to fachowiec... - Zaraz zawołam anestezjologa. Jóóóózeeeeek ! Pacjent na narkozę czeka !! Do sali wszedł Józek roztrącając swą długą brodą stadka karaluchów baraszkujące po posadzce. - Co tam ? Aaaaa... Pacjent. Zaraz dostarczę narkozę. Pan preferuje z zagryzką, czy na czysto ? - Cooo ? - Pytałem czy chce pan zagrychę, czy też przyjmie narkozę na czysto... Głuchy, czy co ? - Aha. To ja poproszę z zagrychą. - Doskonale. Zaraz wrócę ! - to mówiąc opuścił salę. Doktor tymczasem zdążył zanieczyścić pościel w której leżał Edmund, oraz jednokrotnie przerżnąć salową, ta zaś rozochocona postawą przełożonego poczęła przytulać się do Edmunda. Wściekły ból brzucha, przedoperacyjna panika, wieloryb u boku - tego było za wiele. Edmund poderwał się z łoża i zakrzyknął: - Stój potworze ! Precz ode mnie z łapami !!! - Cham !!! - salowa najwyraźniej obrażona niezrozumiałym dla niej zachowaniem pacjenta wybiegła z sali. - Dobrze jej tak... stara kurwa... Błeeeeee ! - to były pierwsze zrozumiałe słowa wyemitowane przez doktora. Paw spłynął po ścianie ku uciesze karaluchów. Doktor nieświadomie zafundował im basen. Edmund leżał i rozmyślał o swym życiu. Nie było lekkie, ale i tak je lubił. A teraz mógł je stracić... Te ponure chwile zadumy przerwał mu powrót anestezjologa Józka. - No, jestem. Proszę, tu jest specyfik, a tu zakąseczka. Jakie dawki szanowny pan preferuje ? - Proszę o całą szklankę. Anestezjolog rozlał płyn do szklanek i uśmiechnął się zachęcająco. - No to skoro już mamy nalane, to może wypijemy strzemiennego ? - Czemu nie. Mnie już nic nie może zaszkodzić... - Pan się nie martwi. Nasz doktor to wspaniały chirurg. Wszyscy tu zwą go Spec; wyciągnie pana z tego. No to chlup ! Obaj mężczyźni unieśli szklanki, a następnie szybko je wychylili. Edmund zakąsił ogórkiem kwaszonym i po chwili pogrążył się w błogim niebycie. * * * Powrót do przytomności nie był przyjemny. Jaskrawe światło porannego słońca i powoli nabierające kształtu obrazy poraziły zmysły Edmunda, lecz mimo tego czuł się wspaniale. Jedno tylko go zastanawiało - gdzie właściwie jest i co się z nim stało. Obok łóżka stało jakieś tłuste monstrum wlepiając w niego swe cielęce gały. - Jak się pan czuje ? - wysapało monstrum. - Doskonale, ale gdzie ja właściwie jestem i co się ze mną stało ? - Jest pan w szpitalu, w którym przeszedł pan właśnie niezwykle trudny, aczkolwiek uwieńczony powodzeniem zabieg usunięcia mózgu. Nie poznaje mnie pan ? - słowa te wypowiedział jakiś obleśny dziad z brodą aż do ziemi. - Wcale pana nie poznaję. Nic a nic. Jest mi pan zupełnie obcy. - A brzuch pana nie boli ? - Nie, a bo co ? - Nic, nic ! Tak tylko pytam. Rozumie pan, taki test... - Aaaa... Test. Bardzo lubię testy, krzyżówki, szarady, rebusy... - To naprawdę świetnie ! - obleśny dziad przerwał Edmundowi i uśmiechnął się szeroko. - W takim razie możemy pana wypisać już dzisiaj. Siostro, proszę oddać panu jego rzeczy i wykopać na ulicę. Tłusty potwór zwany przez dziada siostrą zaczął się powoli zbliżać. Jego (jej ?) oblicze wykrzywiło się w grymasie zemsty... I to mógłby być właściwie koniec mej następnej opowieści, gdyby nie pewien szczegół... Obywatel Edmund po wyjściu ze szpitala zaczął szybko awansować. Dzisiaj jest prezydentem jednej z południowo amerykańskich republik bananowych. To się nazywa mieć łeb na karku !
Okładka
Spis Treści
Tomasz Agurkiewicz
Tomasz Agurkiewicz
Jacek Andrzejczak
Jacek Andrzejczak
Jacek Andrzejczak
Jacek Andrzejczak
Tomasz Bąkowski
Shigor Birdman
Ryszard Bochynek
Dawid Brykalski
Dawid Brykalski
Charms
Sebastian Chosiński
Paweł Ciemniewski
Paweł Ciemniewski
Gregorio Cortez
Gregorio Cortez
EuGeniusz Dębski
EuGeniusz Dębski
EuGeniusz Dębski
EuGeniusz Dębski
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Tomasz Duszyński
Tomasz Duszyński
Tomasz Duszyński
Tomasz Duszyński
Łukasz Dylewski
Mateusz Dymek
Ryszard Dziewulski
Ryszard Dziewulski
Piotr Ferens
Michał Fijał
Michał Fijał
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Jurij Gawriuczenkow
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Jakub Gruszczyński
W.Grygorowicz
Agnieszka Hałas
Agata Hołuj
Agata Hołuj
Agata Hołuj
I.Ilf i J.Pietrow
I.Ilf i J.Pietrow
Jacek Inglot
Jacek Inglot
Dariusz S. Jasiński
Dariusz S. Jasiński
Dariusz S. Jasiński
Maciej Jesionowski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Daniel 'Beesqp' Jurak
Daniel 'Beesqp' Jurak
Maciej Jurgielewicz
Maciej Jurgielewicz
Maciej Jurgielewicz
Maciej Jurgielewicz
Irena Juriewa
Irena Juriewa
KAiN
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Tomasz Kolasa
Mariusz Koprowski
Mariusz Koprowski
Mariusz Koprowski
Marcin Korzeniecki
Rafał Kosik
Kot
Kot
Kot
Kot
Justyna Kowalska
Justyna Kowalska
Justyna Kowalska

Archiwum cz. II
< 38 >