Archiwum FiF
fahrenheit on-line - archiwum - archiwum szczegółowe - forum fahrenheita - napisz do nas
 
publicystyka

<|<strona 03>|>

Tylko o sobie

 

 

Jestem na odwyku. Nie, nie na zupełnym, ale postanowiłem znacznie ograniczyć spożycie. Dlaczego to piszę? Żeby wyjaśnić, a jednocześnie ostrzec – jestem upierdliwszy niż zwykle i dużo bardziej "łatwozapalny". Postanowiłem więc stworzyć osobny cykl felietonów, w których będę sobie narzekał na wszystko i wszystkich. Tak po prostu – chcę z siebie wylać tę czarę goryczy, która mnie przepełnia. Dziś, celem wstępu, ponarzekam tylko na swoją własną osobę. W następnym odcinku zajmę się być może innymi.

Teraz do faktów – zostałem przemytnikiem! Nie na prawdę, chyba nie... Zostałem tak nazwany. I to nie przez byle kogo, bo przez publiczne telewizje, radio i niektórych polityków. Ba! Żebym tylko został nazwany, ale ja w dodatku zostałem w y z w a n y! Bynajmniej nie od osłów, czy innych świń, ale od... mrówek! Boję się, że za niedługo przyjdzie po mnie policja, żeby mnie przymknąć za szmuglowanie. Prawnik, do którego zadzwoniłem, na pytanie, co mam zrobić, odpowiedział mniej więcej tak: "Panie Januszu, znowu se pan jaja robisz?". I odłożył słuchawkę. Skoro odmówiono mi prawa do obrony, to nie pozostało nic innego, jak przyznać się. Może wyrok będzie łagodniejszy?

Tak, przyznaję się! Jestem przemytnikiem! Okradam nasze państwo i rujnuję gospodarkę. A wszystko to zaczęło się bardzo dawno temu, gdy dostałem paszport. Oczywiście pierwsze, co wtedy zrobiłem, to pojechałem do odległej o 25 kilometrów Czechosłowacji i tam zrobiłem zakupy. To straszne, ile od tego czasu wyprowadziłem gotówki z kraju! Gdyby nie ja (i mnie podobni) nasza gospodarka prosperowałaby dziś w najlepsze. Ale nie, ja musiałem jeździć za granicę po piwko, bonpary, orzeszki, lentilki i inne alkohole. Jeździłem do Czech nawet po keczup!

A teraz dowiaduję się, że wwożąc do Polski te parę piw i flaszkię innego alkoholu, ukryte skrzętnie na samym wierzchu plecaka (a i niejednokrotnie z niego wystające), jestem strasznym przemytnikiem! Ba! Okazuje się, że i celnicy z rzadka mnie zatrzymujący źle wykonywali swoją robotę. To ja wprowadziłem nasz kraj w ten dołek, z którego teraz Miller, Belka i Lepper tak usilnie próbują nas wyciągnąć.

Skoro się już przyznałem, to teraz sobie poczekam na policję – na pewno przyjdą.

Jest druga w nocy, a ich nie ma. I tak nie zjawią się przed dziewiątą (o tej porze otwierana jest komenda). O rany! Przecież dzisiaj czwartek – "Dzień bez interesanta"! Wszyscy policjanci zajęci są papierkową robotą, a komendant szlaja się pewnie gdzieś po barach...

Policja po barach się szlaja, a i ja mam chyba wypaczony charakter. W najlepszym wypadku muszę być jakimś indywiduum. Odkąd kupiłem komputer telewizję oglądam z rzadka. Za każdym jednak razem, gdy zechce mi się włączyć telewizor, trafiam na jakiś tasiemiec – jak nie brazylijski, to amerykański lub polski. Zastanawiałem się, kto to może chcieć oglądać?

Całe szczęście, że prowadzę raczej nocny tryb życia, wtedy zwykle trafiam na "Kocham kino" i "Gorąco polecam". Przynajmniej te programy nie zeszły jeszcze na psy. Tylko, kurczę!, co mają oglądać te nasze dzieci? W telewizji jak nie jakieś seriale, to pokemony lub pałer reńdżersi. Dobrze, że chociaż TVP jeszcze się jakoś broni i nadaje ciekawe wieczorynki. Sam je od czasu do czasu oglądam. Niestety, poza tym w publicznej TV niewiele jest programów dla dzieci i młodzieży. a, uważający się za przeciętnego Polaka, chciałbym oglądać coś bardziej ambitnego. Ale ci w telewizji muszą wiedzieć lepiej, czego chcę, skoro nawet w TVP w godzinach największej oglądalności puszczają seriale.

A może ja jestem nieprzeciętny Polak, a wiekszość społeczeństwa jednak chce to oglądać?

Może jest to podyktowane względami politycznymi? W kraju coraz większe bezrobocie, ludzie całymi dniami po domach siedzą, to co mają robić? Telewizję oglądają. Społeczeństwo trzeba po prostu ogłupić, bo gdyby w tym czasie leciały tylko bajki, to najprawdopodobiej całe te niezadowolone masy wyszłyby na ulice. Bezrobotni nie mają prawa do strajku. Pewnie zaczęliby rozrabiać, a wtedy żadne siły policyjne nie dałyby sobie rady.

Boję się, że pewnego pięknego poranka, jak już bezrobotnych będzie więcej, niż tych pracujących, obudzę się i znów nie będzie Teleranka.

Nic to. I tak spać nie mogę. Może włączę "Radyjo Ojca Dyrektora" i dowiem się, jakie powinienem mieć poglądy polityczne. Trafiłem na nie przypadkiem (babcia kazała mi tego słuchać). Inne stacje w nocy to tylko ciągle "muzyka bez cienia mówienia". A mnie nic lepiej nie usypia, niż ludzkie gadanie. No to słucham sobie bo nocach tego Radyja i dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy. Polska nierządem stoi, a ja, głosując na Kwacha, zachowałem się nie po chrześcijańsku. Szatan mnie chyba opętał, bo głosowałem na tego, który "zrobi mi dobrze", a nie na "prawdziwegokatolikaktóryjestczystyjakłza". Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.

A na ostatnich wyborach "lamentarnych" oddałem nieważny głos. Nie, nie przez pomyłkę, umyślnie. Bo to było tak: w tych partiach, których program nawet mi odpowiadał – same oszołomy do wyborów wystartowały. Natomiast tych kilku ludzi, na których bardzo chętnie oddałbym głos, startowało z list partii z nieodpowiedniej strony (a jak wiadomo, "jeśli wejdziesz między wrony..."). Nie mając więc na kogo głosować, chciałem w jakiś sposób zaprotestować. Jedyny sposób, jaki przyszedł mi do głowy, to oddanie nieważnego głosu.

I czego się o sobie dowiedziałem? Że tylko zająłem niepotrzebnie czas ludziom zajmującym się liczeniem głosów, że zmarnowałem niepotrzebnie papier...

Głupi byłem, bo mogłem, tak jak inni, pozostać w domu i sobie dalej narzekać. Ale nie, ja chciałem wypełnić swój obywatelski obowiązek. Dałem plamę, bo wyszło na to, że jestem za tępy, żeby wypełnić nawet prostą kartę do głosowania.

Skoro już o prostocie wypełniania i mojej głupocie – postanowiłem, że tym razem sam wypełnię swojego PIT-a...

 

W    N U M E R Z E
Valid HTML 4.01 Transitional Valid CSS!

< 03 >