Jeżeli to traktujesz jako powód, żeby spotkanie się nie odbyło, to szkoda przede wszystkim Twojego czasu. Ktoś musi wysuwać kandydatury do czytania, każdy będzie się kierował swoimi preferencjami i każdy musi trochę ustąpić.Radioaktywny pisze:To też mogłoby być ciekawe, tylko, jak już wspomniałemCzy też robimy spotkania tematyczne, np. tolkienistyka, space opera i po prostu każdy indywidualnie się do tego przygotowywowywuje?ja w poprzednim moim poście pisze: może paść na autora/autorkę lub/i gatunek, których dany użyszkodnik nie cierpi
I na spotkaniu zjawiły się dwie osoby: ja i nosiwoda. Poszliśmy na wódkę, nachlaliśmy się jak stare chłopy i rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o literaturze...Radioaktywny pisze:Ty na przykład lubisz space-operę. Ja nie:-P Choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, bym po prostu na spotkanie space-operowe nie przyszedł.
Przesadzasz z tym moim uwielbieniem space-opery. Nie każdą i nie zawsze. Nie wiem, co lubisz czytać, ale zapewniam, że jeżeli wymienisz pozycję na poziomie, bez szemrania ją przeczytam, choćby należała do gatunku, który określasz mianem "nie cierpi" - po prostu na następnym spotkaniu wystąpię albo jako nawrócony neofita, albo dobrze zbudowany krytyk. I przecież o to chodzi. Jeżeli nie przyjdziesz na spotkanie z gatunku, którego nie lubisz, to szkoda też naszego czasu - bo to będzie zwykły KWA.