Nie, ale mógł, jak Connery, głosić wszem i wobec, że nie jest Anglikiem. Sa sposoby by zamanifestować przynależność narodową bez pisania po sobie.
A żeby nie ciągnąć wyłącznie offtopa, napiszę, że ostatnio obejrzałem "Braveheart" i stwierdzam, że ma dużo więcej krwawych scen niż "Apocalypto". A jakoś znajomi nie chcą uwierzyć- bojąc się wizyty w kinie. Czyżby takie skrzywienie widzów po "Pasji"?
Apokalipsa według Mela
Moderator: RedAktorzy
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Jest. Ze tak sobie wroce do tematu. Cala ta historia o Indianach to dla Gibsona calkiem wyraznie wylacznie obrazek do pokazania procesow (no, moze nie na tyle gleboko, zeby wdawac sie w przyczyny, ale przejawy na pewno) upadku imperium. I glowe dam, ze glownie chodzilo mu o pokazanie tego, co mozna zaobserwowac dzisiaj w odniesieniu do szeroko rozumianej kultury Zachodu. A, ze ubral to w historie niemalze przygodowa, to tylko chwalic bogow kinematografii, bo inaczej wyszloby pewnie z tego dzielo napuszone, przemoralizowane i kompletnie niestrawne.Małgorzata pisze:Ja nie narzekam na scenariusz "Apokalypto". Narzekam na bezczelne pozowanie tego filmu na coś, czym nie jest. A nie jest z całą pewnością ilustracją motta, jakie pojawia się na początku.
You and me, lord. You and me.
- Azver
- Sepulka
- Posty: 70
- Rejestracja: pn, 12 wrz 2005 21:24
Nie miał- napisałem po prostu, że ponieważ tego nie zrobił, a ja nie śledziłem uważnie jego biografii nie zarejestrowałem, że jest Walijczykiem. I dlatego przypisałem go do Anglików. Naprostowałeś mnie, więc przyznałem się do błędu. Tylko tyle.kaj pisze:Hopkins jest aktorem (genialnym), alkoholikiem i Walijczykiem. Po co ma wszem i wobec głosić, że nie jest Anglikiem?
"A thousand nations of the Persian Empire descend upon you. Our arrows will blot out the sun"
"Then we will fight in the shade"
"Then we will fight in the shade"