Ghibli i okolice, czyli anime w natarciu

o filmie, co nietrudno odgadnąć

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Nakago pisze:Cały czas zastanawiam się, po co w tej kolekcji wydają "Sen to Chihiro..." i Howla, przecież one były już wydane poza serią. Howla, na przykład, mam, po co mi drugi ("Sen to Chihiro..." mam na VHS jeszcze).
Bo wydają całą serię, a nie tylko to, czego wcześniej nie mieli :-)
A ja się cieszę, bo poprzednie wydanie Spirited Away kosztowało 60 czy 65 zł, nowe jest znacznie tańsze.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Twinflames

Post autor: Twinflames »

Nakago pisze:I nie będzie. O ile pamiętam, wydane miały być cztery pakiety po trzy filmy - to nie wszystko, co Ghibli wyprodukowało, nawet jeśli nie policzy się krótkometrażówek z Muzeum Ghibli, które, o ile wiem, nigdy się na żadnej płycie nie pojawiły (a szkoda, bo inaczej ich pewnie nigdy nie zobaczę).


EDIT
Sprawdziłam na stronie dystrybutora: nie ma "Umi ga Kikoeru" oraz, niestety, "Hotaru no Haka". Oraz "Ged Senki". Pozostałe są, jeśli mogę ocenić z pamięci.
Cały czas zastanawiam się, po co w tej kolekcji wydają "Sen to Chihiro..." i Howla, przecież one były już wydane poza serią. Howla, na przykład, mam, po co mi drugi ("Sen to Chihiro..." mam na VHS jeszcze).
Można zamówic z Amazon:
http://www.amazon.co.uk/s/ref=nb_ss_w_h ... rds=ghibli
ja często kupuję używane produkty, bo jest taniej.

EDIT
dodam jeszcze, jak już jestesmy w temacie anime, że ta pozycja tez jest wyśmienita:
http://www.amazon.co.uk/Belleville-Rend ... _h__img_19
zupełnie inne klimaty, ale polecam!

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Harna pisze:Bo wydają całą serię, a nie tylko to, czego wcześniej nie mieli :-)
Gdyby wydawali całą serię, to bym pewnie nie miała wątpliwości. Ale pominęli trzy filmy, z których dwa, o ile wiem, nie były w polskich kinach emitowane ani wydane u nas na VHS / DVD. Nie rozumiem tego: zamiast Howla i "Sen to Chichiro..." mogli dać świetliki i ten nieszczęsny "Szum morza"; Ged, skoro był w kinie, pewnie wyjdzie osobno (albo i wcale, raczej słabe recenzje zebrał).


Wiem, że można kupować zagranicą. Mam USAńskie anime i mangi, niewiele, ale mam. Japońskie też.


EDIT
"Trio z Bellville" nie jest anime, to jest francuska produkcja. Za mądra, jak dla mnie.
EDIT2
Właściwie brytyjsko-francusko-belgijsko-kanadyjska :-P.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Twinflames

Post autor: Twinflames »

Nakago pisze:"Trio z Bellville" nie jest anime, to jest francuska produkcja.
Francuska animacja :)

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Jako japonistka i zagorzała wielbicielka Studia Ghibli mogę Wam polecić każdy z ich filmów. Każdy z innego powodu.

Porco Rosso - piękna opowieść, wielce romantyczna, o pilocie. I o miłości. Jest błękit nieba i piękno krajobrazów Adriatyku. A do tego świetne dialogi, których w wersji polskiej występują połowicznie. I to jest problem podstawowy, bo Porco Rosso to jest również cięty dowcip w dialogach. Pierwszy raz widziałam film w wersji francuskiej, gdzie wszystkie klimaty zostały wiernie zachowane - a potem ostro sie przejechałam w wersji polskiej. Łe. Pfuj.

Z punktu widzenia "poznaj Japonię" - najlepszy jest "Moi sąsiedzi Yamadowie", gdzie występują postaci z popularnego komiksu z gazety codziennej. Ta rodzina jest rewelacyjna! Zwłaszcza babcia i mamuśka. A do tego to zwyczajnie dobra komedia jest.

Co jeszcze mamy z cyklu "poznaj Japonię": Totoro, Mononoke hime (aczkolwiek tutaj jest to na granicy z czystą fantastyką) i Heisei tanuki gassen (czyli wojna tanuki ery Heisei) - mnóstwo japońskiej tradycji, odwołań do japońskich baśni i legend, świetne, ciepłe, autentycznie wzruszające (kto sie nie popłakał na scenie, gdzie tanuki odtwarzają dawny wygląd swego wzgórza??) pro-ekologiczne.

Laputa, Nausicaa - czysta fantastyka, ale w świetnym stylu. I znów - jest pro-ekologicznie (Miyazaki musi mieć traumę po wyczynach Japończyków w latach 70 - 80 XX wieku mających na celu zatrucie całego środowiska wysp), wzruszająco, piękne opowieści o tym, jak silny potrafi być mały człowiek wobec czegoś, co nas przerasta.

E, no dobra, ja tak mogę długo... ;)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Twinflames pisze:
Nakago pisze:"Trio z Bellville" nie jest anime, to jest francuska produkcja.
Francuska animacja :)
Animacja też produkcja :-P.
A anime jest japońską animacją tylko. Takie odróżnienie.

Bebe pisze:Z punktu widzenia "poznaj Japonię" - najlepszy jest "Moi sąsiedzi Yamadowie", gdzie występują postaci z popularnego komiksu z gazety codziennej. Ta rodzina jest rewelacyjna! Zwłaszcza babcia i mamuśka. A do tego to zwyczajnie dobra komedia jest.
Tak. I nie. Grafika jest bardzo nietypowa dla Ghibli, nietypowa dla anime w ogóle. O ile się orientuję, design jest wierny pierwowzorowi, a całość jest animowana komputerowo (czego nie widać). Przyznam, że ze wszystkich (trzech) filmów Takahaty, jakie widziałam, Yamadów lubię najmniej. Może są zbyt obyczajowi? Albo coś...

Zapomniałaś w cyklu "poznaj Japonię" o "Mimi o Sumaseba" - całkiem nieźle oddaje japońską współczesność, od szkolnej młodzieży poczynając, na dziadkach grających w swoistej orkiestrze kończąc. Ładnie zilustrowane są tam wąziutkie japońskie uliczki, pozbawione chodników, oraz skwery czy place, na które można trafić zupełnie nieoczekiwanie i które zaskakują klimatem. Typowa jest japońska architektura, z małymi mieszkankami w charakterystycznych blokach, raczej ciężkimi bryłami budynków użyteczności publicznej (biblioteka i szkoła), róznorodnymi domkami jednorodzinnymi. Dobrze, moim zdaniem, odmalowane jest też japońskie społeczeństwo, dążenie do sukcesu, nauka i praca. Ogólnie jest to IMO jedno z najlepszych anime Ghibli, chociaż nie reżyserował go Miyazaki.
Bebe pisze:(kto sie nie popłakał na scenie, gdzie tanuki odtwarzają dawny wygląd swego wzgórza??)
O ile pamiętam, na tej scenie nie płakałam. Ale zwykle ryczę na końcu, kiedy tanuki sztuk jeden wystosowuje apel do ludzi, a jego twarzysze zbierają się na łące (porębie czy gdzieś tam - dość dawno to widziałam).
Bebe pisze:E, no dobra, ja tak mogę długo... ;)
Ja też.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Twinflames

Post autor: Twinflames »

Bebe pisze:Jako japonistka..
dzieki!
a czy widzialaś Tampopo (Juzo Itami)?
polecam!
pamiętam, że wieki temu oglądnęłam filmik anime, w którym główną postacią było małe dziecko, włóczące się ulicami jakiegoś miasta ze swoim (chyba) ojcem i kimś jeszcze... wiem, wiem, ale za nic w świecie nie mogę soebie przypomnieć więcej szczegółów :) :) a tak bardzo chciałabym ten film obejrzec jeszcze raz!!! masz jakiś pomysł, co to mogło być?
EDIT
Nakago pisze:
Twinflames pisze:
Nakago pisze:"Trio z Bellville" nie jest anime, to jest francuska produkcja.
Francuska animacja :)
Animacja też produkcja :-P.
A anime jest japońską animacją tylko. Takie odróżnienie.
tak tak, poprawiałam SWÓJ błąd, nie Twój :D

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Ze względu na to, że treść postów już nic z Bydgoszczą nie mają wspólnego, pozwoliłem sobie zmienić temat wątku.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Twinflames pisze:pamiętam, że wieki temu oglądnęłam filmik anime, w którym główną postacią było małe dziecko, włóczące się ulicami jakiegoś miasta ze swoim (chyba) ojcem i kimś jeszcze...
Jak bardzo małe? Niemowlę? To może "Tokyo Godfathers"?
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Twinflames

Post autor: Twinflames »

Nakago pisze:
Twinflames pisze:pamiętam, że wieki temu oglądnęłam filmik anime, w którym główną postacią było małe dziecko, włóczące się ulicami jakiegoś miasta ze swoim (chyba) ojcem i kimś jeszcze...
Jak bardzo małe? Niemowlę? To może "Tokyo Godfathers"?
TAK, TAK!!!! DOKŁADNIE!!!!
dzieki baaaaaaaardzo :)
ufff, koniec nieprzespanych nocy he he
EDIT
to moja pierwsza przygoda z anime :) pamiętam, że wtedy bardzo mi się to spodobało i teraz juz wiem dlaczego: wzruszająca opowieść

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Nakago pisze:Grafika jest bardzo nietypowa dla Ghibli, nietypowa dla anime w ogóle. O ile się orientuję, design jest wierny pierwowzorowi,
Wygląd postaci odpowiada gazetowemu pierwowzorowi, gdzie to się nazywa przygody Nono-chan czy jakoś tak.
Nakago pisze:Zapomniałaś w cyklu "poznaj Japonię" o "Mimi o Sumaseba" - całkiem nieźle oddaje japońską współczesność,
Połowa anime opowiada o japońskiej współczesności i "Mimi wo sumaseba" nie odbiega od normy, poza tym, że jest bardzo dobrym filmem. Ale to nie jest "poznaj Japonię", to bardziej fantastyczne jest. I dotyczy wchodzenia w dorosłość IMHO. Zdecydowanie nie ma porównania pod kątem odwołań kulturowych z Totoro i Heisei Tanuki... .
Nakago pisze:O ile pamiętam, na tej scenie nie płakałam. Ale zwykle ryczę na końcu, kiedy tanuki sztuk jeden wystosowuje apel do ludzi, a jego twarzysze zbierają się na łące (porębie czy gdzieś tam - dość dawno to widziałam).
edit - o tam płacze kto inny. Ja płaczę wcześniej. :)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Bebe pisze:Ale to nie jest "poznaj Japonię", to bardziej fantastyczne jest.
"Poznaj współczesną Japonię od strony podstawowej komórki społecznej" :-P. Yamady podobnie.
Bebe pisze:Zdecydowanie nie ma porównania pod kątem odwołań kulturowych z Totoro i Heisei Tanuki... .
Powiem trochę inaczej: MoS jest poznawcze, a przy Totoro i tanukich trzeba jednak znać trochę kulturę i wierzenia Japończyków, żeby załapać, o co chodzi. Bo w samych anime te kwestie - tak dla Japończyków oczywiste - wyjaśnione AFAIR nie są, więc chyba trudno tu mówić o wartościach "poznawczych". Ty "siedzisz" w takich rzeczach, więc dla Ciebie to coś w rodzaju przyjemnie podanej ciekawostki, ale osoby, które dopiero z Japonią się stykają? Zmieniające się we wszystko tanuki czy zmieniające się w ludzi lisy - skąd mają "początkujący" wiedzieć, że to japońskie wierzenia, a nie wymysły scenarzysty? Jak ma "początkujący" odczytać scenę, w której starsza siostra (zapomniałam imienia) dziękuje posążkowi za schronienie? Zrozumieć to drugie, jak zrozumieć, zresztą - ale kwestii Jizou taki "oglądacz" z księżyca nie weźmie; więc nie zrozumie całości przekazu. Podobnie, jak czci oddawanej np. wielkiemu drzewu - kto się orientuje, że shintoizm widzi bogów (kami) w przyrodzie ożywionej i nieożywionej, w duchach przodków i innych takich? Laik raczej nie. Tak sądzę.
Bebe pisze:
Nakago pisze:O ile pamiętam, na tej scenie nie płakałam. Ale zwykle ryczę na końcu, kiedy tanuki sztuk jeden wystosowuje apel do ludzi, a jego twarzysze zbierają się na łące (porębie czy gdzieś tam - dość dawno to widziałam).
ROTFL. O tej scenie pisałam. :D
No, tośmy się zrozumiały :-D.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

O, właśnie. Ja tam w ogóle Japończyków nie rozumiem. Większość anime ogląda mi się trochę tak, jakbym obserwował Marsjan. Czyli, coś w tym jest, ale ni w cholerę zrozumieć nie można ;)

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Anime powinny, tak naprawdę, oglądać albo osoby mające w japońskiej kulturze pewne rozeznanie, albo takie, które są gotowe po obejrzeniu niezrozumiałego anime szukać i szperać, aż się dowiedzą, o co chodzi. Nie wszystkich anime się to tyczy, ale tych osadzonych w japońskiej kulturze - owszem. Bo inaczej można się poczuć naprawdę zagubionym.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

"Mimi wo sumaseba" nie ma wartości poznawczych z japońskiej kultury właśnie z tego powodu, o którym piszesz, Nakago. Ponieważ nie odwołuje się za bardzo do japońskiej kultury. Pokazuje jak wyglądają miasta i domy, ale to możesz zobaczyć na 1/2 anime. I na filmach fabularnych. Jest filmem uniwersalnym i łatwo zrozumiałym dla laika. Nie wnosi zbyt wiele wartości poznawczych. Film, który pokazuje, że Japończyk pokłoni się Jizo, że lisy i tanuki się zmieniają - moim zdaniem uczy o kulturze i wierzeniach. Poznajesz japońskie piosenki dla dzieci (te związane z tanuki :) ), a nie przeróbki amerykańkich piosenek (w Mimi wo sumaseba). Laik zobaczy to w kolejnym filmie i już będzie wiedział. A może się zainteresuje i pogrzebie w necie, żeby dowiedzieć się o co chodzi.

EDIT
Dabliu pisze:O, właśnie. Ja tam w ogóle Japończyków nie rozumiem. Większość anime ogląda mi się trochę tak, jakbym obserwował Marsjan. Czyli, coś w tym jest, ale ni w cholerę zrozumieć nie można ;)
Wydaje mi się, że Japończycy mogą to samo powiedzieć o polskiej kinematografii. Pewnie czują się, jakby oglądali życie na obcej planecie. :D Dla nich problemy panów z Testosteronu czy też martyrologia zawarta w Katyniu - są zwyczajnie nieczytelne.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

ODPOWIEDZ