Oskard dla Katynia
Moderator: RedAktorzy
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
To, czy tematyka jest lokalna, czy nie, nie ma tu zadnego znaczenia. Trafialy sie juz Oskary dla filmow diabli wiedza skad. Polska, zwyczajnie, nie jest dla widza (krytyka) amerykanskiego nosnym tematem. Wieksze juz chyba szanse bedzie mial ten fil kazachski, o czymkolwiek by byl, ale wlasnie dlatego, ze wiekszosc oceniajacych nawet pewnie nie ma pojecia gdzie lezy Kazachstan. Ten powiew egzotyki tez nie jest bez znaczenia. Moze milibysmy wiecej szans z kinem artystycznym, ale takie musialoby u nas zaczac najpierw powstawac.
You and me, lord. You and me.
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Chodzi jednak o to, ze w kontekscie Oskarow sprawa Katynia jako takiego ma znaczenie drugorzedne. Istotniejsze jest, jak sie ow temat przelozyl na materie filmowa.
Swoja droga, nawet jesli Wajda nie wygra, to i tak nalezy sie cieszyc z nominacji. To, juz samo w sobie, jest sporym wyroznieniem. Nie zapominajmy, ze konkuruja filmy z calego swiata. Ja, osobiscie, nie odczuwam z tego powodu kompleksow.
Swoja droga, nawet jesli Wajda nie wygra, to i tak nalezy sie cieszyc z nominacji. To, juz samo w sobie, jest sporym wyroznieniem. Nie zapominajmy, ze konkuruja filmy z calego swiata. Ja, osobiscie, nie odczuwam z tego powodu kompleksow.
You and me, lord. You and me.
- kaj
- Kadet Pirx
- Posty: 1266
- Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
- kaj
- Kadet Pirx
- Posty: 1266
- Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Kaju, tez sie wielokrotnie nie zgadzalem z werdyktami Akademii, ale nie bede sie wyglupial twierdzac, ze to ja mam racje, a wszyscy inni sie myla. O tym, ze wybory sa czesto dokonywane w oparciu o kryteria pozamerytoryczne sam juz w tym watku pisalem. Kiedy zas przywolalem kwestie problematyka versus materia filmowa wyraznie i jednoznacznie odnioslem ja do Katynia Wajdy. Prosze Cie uprzejmie, nie wkladaj w moje usta uogolnien, kiedy mowie dosc wyraznie o konkretnych przykladach.
You and me, lord. You and me.
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Infiltracja? Dobry film.
W TOK FM niedawno podano, że amerykańscy bukmacherzy najwyżej obstawiają właśnie Katyń. Kiedy film dopiero zgłaszano do Oscarów, deklarowałem, że nie wiem, czy film ma szanse na Oscara, i już samo nieodrzucanie takiej możliwości spotykało się z kontrą, że gdzie tam, jakie Oscary, film przepadnie bez wieści itd. Czy i tym razem będzie niespodzianka?
Mam taką teorię, że my - Polacy, a przynajmniej duża część z nas - na ten film patrzymy surowiej, niż patrzą nań obcokrajowcy. Patrzymy nań przez pryzmat nachalnego niekiedy odkłamywania historii przez ostatnie lata, przez pryzmat nudnej do bólu martyrologii narodowej, przez pryzmat osoby reżysera, na którego kult w niektórych kręgach inne kręgi reagują alergicznie. Zmęczeni pewnym modelem patriotyzmu jesteśmy bardziej wyczuleni na słabości i niedociągniecia filmu, jak gdyby szukając w nich sposobności do ucieczki od kolejnego seansu zbiorowego użalania się nad sobą i naszą okrutną historią. Osobiście z tragedią Katynia zapoznałem się jeszcze przed filmem i było to dla mnie ciężkie doświadczenie; na filmie byłem już opanowany i zdystansowany, nawet nieco cyniczny. Z czego nie jestem dumny, bo cynizm nikomu chluby nie przynosi.
Dla widowni zagranicznej ten punkt widzenia jest kompletnie niedostępny. Nawet, jeżeli dostrzega ona braki dzieła, to ponad nie stawia prawdopodobnie autentyczny dramat, który kryje się za nie do końca udolnie przedstawioną fabułą. Bo jak inaczej wytłumaczyć sukces, jakim jest nominacja? A o skali tego sukcesu nie mówią tylko polskie media - BBC jeszcze przed ogłoszeniem nominacji podkreślało, jakim sukcesem dla filmów zagranicznych jest już sam fakt nominacji. Czytałem zresztą jakąś recenzję zagraniczną, której autor pisał właśnie to - film nie jest arcydziełem, ale potrafi wstrząsnąć widzem do głębi. Ten sam autor postulował, by kręcono kolejne filmy z drugiej wojny balansujące przyjęty zachodniocentryczny jej ogląd - np. powstanie więźniów w Kazachstanie, walkę partyzantów w lasach krajów bałtyckich (przy której wg autora przygody Johna Rambo miałyby wysiadać) itd. Pisał to jakiś niegdysiejszy korespondent zagraniczny z Polski, więc człowiek, któremu materia filmu Wajdy nie była obca; można chyba założyć, że osoby, dla których historia Katynia jest rzeczą nową, mogą być pod większym wrażeniem samej historii. W tym właśnie upatruję siły filmu - w prawdzie, której pewne (mniejsze niż np. w Panu Tadeuszu) niedociągnięcia wykonania nie mogą przyćmić.
Czy to są kryteria pozamerytoryczne? Jeśli rolą kina jest poruszać, to film Wajdy to zadanie spełnia. Jak widać po nominacji, poruszył wystarczająco ludzi, którzy o zbrodni katyńskiej wcześniej pewnie nawet nie słyszeli. To może być maksymalny pułap, jaki ten film jest w stanie osiągnąć. A może nie. Nie wiem.
W TOK FM niedawno podano, że amerykańscy bukmacherzy najwyżej obstawiają właśnie Katyń. Kiedy film dopiero zgłaszano do Oscarów, deklarowałem, że nie wiem, czy film ma szanse na Oscara, i już samo nieodrzucanie takiej możliwości spotykało się z kontrą, że gdzie tam, jakie Oscary, film przepadnie bez wieści itd. Czy i tym razem będzie niespodzianka?
Mam taką teorię, że my - Polacy, a przynajmniej duża część z nas - na ten film patrzymy surowiej, niż patrzą nań obcokrajowcy. Patrzymy nań przez pryzmat nachalnego niekiedy odkłamywania historii przez ostatnie lata, przez pryzmat nudnej do bólu martyrologii narodowej, przez pryzmat osoby reżysera, na którego kult w niektórych kręgach inne kręgi reagują alergicznie. Zmęczeni pewnym modelem patriotyzmu jesteśmy bardziej wyczuleni na słabości i niedociągniecia filmu, jak gdyby szukając w nich sposobności do ucieczki od kolejnego seansu zbiorowego użalania się nad sobą i naszą okrutną historią. Osobiście z tragedią Katynia zapoznałem się jeszcze przed filmem i było to dla mnie ciężkie doświadczenie; na filmie byłem już opanowany i zdystansowany, nawet nieco cyniczny. Z czego nie jestem dumny, bo cynizm nikomu chluby nie przynosi.
Dla widowni zagranicznej ten punkt widzenia jest kompletnie niedostępny. Nawet, jeżeli dostrzega ona braki dzieła, to ponad nie stawia prawdopodobnie autentyczny dramat, który kryje się za nie do końca udolnie przedstawioną fabułą. Bo jak inaczej wytłumaczyć sukces, jakim jest nominacja? A o skali tego sukcesu nie mówią tylko polskie media - BBC jeszcze przed ogłoszeniem nominacji podkreślało, jakim sukcesem dla filmów zagranicznych jest już sam fakt nominacji. Czytałem zresztą jakąś recenzję zagraniczną, której autor pisał właśnie to - film nie jest arcydziełem, ale potrafi wstrząsnąć widzem do głębi. Ten sam autor postulował, by kręcono kolejne filmy z drugiej wojny balansujące przyjęty zachodniocentryczny jej ogląd - np. powstanie więźniów w Kazachstanie, walkę partyzantów w lasach krajów bałtyckich (przy której wg autora przygody Johna Rambo miałyby wysiadać) itd. Pisał to jakiś niegdysiejszy korespondent zagraniczny z Polski, więc człowiek, któremu materia filmu Wajdy nie była obca; można chyba założyć, że osoby, dla których historia Katynia jest rzeczą nową, mogą być pod większym wrażeniem samej historii. W tym właśnie upatruję siły filmu - w prawdzie, której pewne (mniejsze niż np. w Panu Tadeuszu) niedociągnięcia wykonania nie mogą przyćmić.
Czy to są kryteria pozamerytoryczne? Jeśli rolą kina jest poruszać, to film Wajdy to zadanie spełnia. Jak widać po nominacji, poruszył wystarczająco ludzi, którzy o zbrodni katyńskiej wcześniej pewnie nawet nie słyszeli. To może być maksymalny pułap, jaki ten film jest w stanie osiągnąć. A może nie. Nie wiem.
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
O ile się nie mylę, nominacje do Oskara są przyznawane przez "znawców" poszczególnych kategorii. Reżyserzy nominują reżyserów, montażyści montażystów, aktorzy aktorów. Jeśli zaś chodzi o wybór spośród nominowanych filmów, decyduje cała Akademia, wygrywa więc zwykle "średniak", film, który przemówił do największej liczby członków Akademii, od animatorów po dźwiękowców. O ile się nie mylę. Gdzieś to kiedyś słyszałam, przy okazji nocy Oskarowej sprzed dwóch lat.Coleman pisze:Swoja droga, nawet jesli Wajda nie wygra, to i tak nalezy sie cieszyc z nominacji. To, juz samo w sobie, jest sporym wyroznieniem.
Dlatego cieszyć się należy i to nawet bardzo :)))
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- Meduz
- Cylon
- Posty: 1106
- Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59
To interesujący punkt widzenia, który każe się zastanowić czy my nie przesadzamy. Dla Zachodu Katyń jest odkryciem. Dla nas historią wielokrotnie słyszaną. Dlatego patrzymy bardziej krytycznie. Być może Katyń ma szansę na Oskara. Życzę Wajdzie sukcesu.
Meduz Kamiennooki
- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?
- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Na stronie New York Timesa mozna zaglosowac na "Katyn" w przedgalowym konkursie. Na razie nasi gora!
po przeczytaniu spalić monitor
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No i nie dostał.
Nie wiem jaki poziom prezentuje ten austriacki film, który dostał, ale po mojemu stało sie dobrze. Mnie Katyń nie zachwycił i wyszedłem z kina z poczuciem zmarnowanej okazji. Bo to zbyt hermetyczny film jest według mnie. I zbyt mało zrozumiały dla ludzi, którzy o całej sprawie nic nie wiedzą. Ale o tym pewnie już pisałem ;)
Nie wiem jaki poziom prezentuje ten austriacki film, który dostał, ale po mojemu stało sie dobrze. Mnie Katyń nie zachwycił i wyszedłem z kina z poczuciem zmarnowanej okazji. Bo to zbyt hermetyczny film jest według mnie. I zbyt mało zrozumiały dla ludzi, którzy o całej sprawie nic nie wiedzą. Ale o tym pewnie już pisałem ;)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna