Moim zdaniem pierwszy Star Trek z Pinem miał być swego rodzaju origin story dla Kirkowej załogi i dlatego Pine świadomie grał go jako nieujarzmionego młodzika, kogucika żądnego chwały i sławy.
Który dopiero później dorósł do roli rozważnego i mężnego Shattnera. ;)
Akurat ten wątek w Generations nie był moim ulubionym, takie mieszanie starego z nowym na siłę.