Od siebie mogę powiedzieć, że kupiłem. Tak że informację o jednym sprzedanym egzemplarzu już masz. :-DHusiaty pisze:Ile egzemplarzy "Kochali się że strach" się sprzedało?
"Kochali się, że strach" - nasze wrażenia :)
Moderator: RedAktorzy
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Przeszkadzać, to nie przeszkadzasz, ale robisz niecierpliwym nadzieję, a elitę z pewnością przyprawisz o zawrót głowy ;)Husiaty pisze:Witam, mam nadzieję że nie przeszkadzam ;)
Ostatnio jak byłem w empiku, to naszła mnie pewna myśl. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogą to być dane, o których się nie mówi itp., a jednak ciekawość bierze górę.
Zaznaczam, że nie wymagam odpowiedzi, jeżeli to pytanie uznane zostanie jako nietaktowne lub coś takiego. A jeżeli jest ok, to oto one:
Ile egzemplarzy "Kochali się że strach" się sprzedało? Nie muszą być liczby, wystarczy w porównaniu do jakiejś innej anatologii, chodzi mi o to, z jaką popularnością spotykają się takie zbiory debiutanckich opowiadań.
Ostatnio kupiłem sam jedno, a było to ostatnie na półce. I tak się pytam, żeby mniej wiecej mieć pojęcie, czy ludzie wiedzą, co to w ogóle jest...
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli,
Husiaty
Z tym jest różnie. W Szczecinie na przykład (Empiki, Kolportery, Hipermarkety) obecnie te książki leżą, przynajmniej jak zaglądam do księgarni to ilość egzemplarzy wydaje się być taka sama.
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Husiaty - niedawno wyszła inna debiutancka antologia "Nowe idzie", jak obie firmy wydawnicze zdradzą Ci tajemnice alkowy, będziesz mógł sobie porównać ( aczkolwiek dopiero za jakiś czas, bo "Nowe..." jeszcze nie zdążyło się sprzedać) :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Niedobry Navajero wprowadza w błąd. "Nowe idzie" jest wprawdzie antologią, ale na pewno nie debiutancką. Dowody? Prosz:Navajero pisze:Husiaty - niedawno wyszła inna debiutancka antologia "Nowe idzie"
"Navajero" Przechrzta - opublikowana powieść, druga w zapowiedziach, opowiadania m.in. w Nowej Fantastyce, SFFiH i innej książkowej antologii.
Rogoża - opublikowana powieść i zbiór opowiadań, publikacje w czasopismach.
Małecki - opublikowana powieść, druga w zapowiedziach, kilka opowiadań (m.in. w innej antologii)
Wegner - liczne i świetnie przyjęte opowiadania drukowane w SFFiH, za które w tym roku otrzymał dwie nominacje do Nautka
Zbierzchowski - książka w zapowiedziach, opowiadania
Kilian, Miszczak, Olejniczak, Juraszek, Majka (tylko Skalską jakoś tak słabo kojarzę) - liczne, znane i lubiane opowiadania drukowane w czasopismach
W przypadku "Kochali się, że strach" tylko Janusz miała jedną książkę na koncie, Sawicki kilka opowiadań, Greps i ja bodaj po jednym szorcie na papierze, reszta od zera do dwóch/trzech opek w internecie. Właściwie, poza Janusz i Sawickim, antologia składała się z tekstów autorów o zupełnie nieznanych nazwiskach.
Autorzy "Nowe idzie" są zaś obecni na rynku już od kilku lat :P
A jeśli chodzi o sprzedaż antologii, to chyba trzeba poczekać na Ikę :)
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Wiesz, wszystko się rozbija i tak o to, jak zdefiniujemy debiutanta.
Bo taki debiutant to może być ktoś, kto nigdy nigdzie nie publikował, kto publikował dotąd tylko w necie, tylko na papierze, tylko jedno opowiadanie, tylko pięć.... Opcji jest multum.
Bo taki debiutant to może być ktoś, kto nigdy nigdzie nie publikował, kto publikował dotąd tylko w necie, tylko na papierze, tylko jedno opowiadanie, tylko pięć.... Opcji jest multum.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Ale różnica między wspomnianymi antologiami jest jednak spora - w tym sensie, że "Nowe idzie" to autorzy już dość znani i lubiani, mający swoich fanów itd. W przypadku "Kochali się..." był to zaś dla potencjalnego czytelnika niemal kompletny strzał w ciemno: "Kupić czy nie kupić? Prawie o nikim tu nie słyszałem..."
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Osobiście pod pojęciem debiutanta rozumiem osobę, która pierwszy raz opublikowała tekst na papierze i dostała za to honorarium. Net w ogóle nie powinien się liczyć, bo debiutantem w takim razie można nazwać dziesięciolatkę, która wrzuciła wierszyk na swojego bloga.Millenium Falcon pisze:Wiesz, wszystko się rozbija i tak o to, jak zdefiniujemy debiutanta.
Bo taki debiutant to może być ktoś, kto nigdy nigdzie nie publikował, kto publikował dotąd tylko w necie, tylko na papierze, tylko jedno opowiadanie, tylko pięć.... Opcji jest multum.
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Niedobry Dabliu wprowadza w błąd ;). Książka już się ukazała. Zbiór opowiadań.Dabliu pisze:Zbierzchowski - książka w zapowiedziach, opowiadania
"Magazyn Fantastyczny", "Creatio Fantastica", antologia "Polowanie na lwa" chociażby.(tylko Skalską jakoś tak słabo kojarzę)
No wprawdzie to nie debiutanci, ani nawet niekoniecznie ludzie stawiający pierwsze kroki w literaturze, ale zdecydowanie młodzi stażem. Nowe pokolenie, tak bym to określił.W przypadku "Kochali się, że strach" tylko Janusz miała jedną książkę na koncie, Sawicki kilka opowiadań, Greps i ja bodaj po jednym szorcie na papierze, reszta od zera do dwóch/trzech opek w internecie. Właściwie, poza Janusz i Sawickim, antologia składała się z tekstów autorów o zupełnie nieznanych nazwiskach.
Autorzy "Nowe idzie" są zaś obecni na rynku już od kilku lat :P
Blog to nie portal literacki, ani nawet nie periodyk literacki, to brudnopis. Tak samo jak wrzucenie tekstu na forum nie można nazwać publikacją. Mylisz pojęcia.Xiri pisze:Osobiście pod pojęciem debiutanta rozumiem osobę, która pierwszy raz opublikowała tekst na papierze i dostała za to honorarium. Net w ogóle nie powinien się liczyć, bo debiutantem w takim razie można nazwać dziesięciolatkę, która wrzuciła wierszyk na swojego bloga.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
A Ty chyba czytać nie umiesz, napisałam przecież, co rozumiem -->osobiście<-- pod tym pojęciem, bez trzymania się żadnych definicji.Rheged pisze: Blog to nie portal literacki, ani nawet nie periodyk literacki, to brudnopis. Tak samo jak wrzucenie tekstu na forum nie można nazwać publikacją. Mylisz pojęcia.
Wrzucenie tekstu na forum, takiego, którego wcześniej się ludziom nie pokazywało, to jest pewna forma publikacji. Kiwaczek, bodajże, gdzieś to kiedyś napisał.
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Wydaje mi się, że część tych dokonań "Nowych", nastąpiła już po zaproponowaniu im udziału w antologii. Zanim wydano książkę, to autorzy z "Nowego..." trochę narozrabiali, stąd to zestawienie :) Zresztą IMHO debiutantem jest się do drugiej książki ( był chyba kiedyś taki regulamin Związku Literatow Polskich , albo podobnej organizacji, który mówił o tym wyraźnie). A marketingowcy mawiają, że dopiero trzecia książka danego autora pokazuje jego faktyczną pozycję na rynku. Tak więc w rzeczy samej definicje debiutu mogą być różne. Nb. zdziwiłbym się mocno gdyby ktokolwiek z "Nowych" nie uważał się za debiutanta ;)Dabliu pisze:Niedobry Navajero wprowadza w błąd. "Nowe idzie" jest wprawdzie antologią, ale na pewno nie debiutancką.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Dużo.Husiaty pisze: Ile egzemplarzy "Kochali się że strach" się sprzedało?
Husiaty
I to Ci raczej musi wystarczyć, chyba że gdzieś znajdziesz zestawienia udostępnione przez wydawcę/dystrybutora.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
a to akurat rewelacyjna wiadomość :)Ebola pisze:Dużo.Husiaty pisze: Ile egzemplarzy "Kochali się że strach" się sprzedało?
Husiaty
bo już się nawet zastanawiałam, czy długi czas oczekiwania na wieści z kolejnych konkursów nie jest spowodowany kiepską sprzedażą pierwszej książki;
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Rheged, nie dyskutuj z Xiri. Ona ma własne definicje.Rheged pisze:Blog to nie portal literacki, ani nawet nie periodyk literacki, to brudnopis. Tak samo jak wrzucenie tekstu na forum nie można nazwać publikacją. Mylisz pojęcia.
Dodajcie mój egz. do listy.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Warto poczytać sobie to: Publikacja a rozpowszechnienie w Internecie
W takim razie czym jest tekst wklejony na forum, czyli, dosłownie, kopia oryginału udostępniona publicznie, dla ludzi, którą można operować i powielać? Definicja "publikacji" mówi wyraźnie, że dotyczy tekstu drukowanego, należy wziąć jednak poprawkę, że w czasie tworzenia tej definicji nie istniał Internet, zatem należałoby ją updatować. Przynajmniej ta tak to rozumuję.
Zresztą to nie moje słowa: ktoś wspominał (wydaje mi się, że był to Kiwaczek), że wklejenie tekstu na forum (pierwsze pokazanie go ludziom) jest publikacją tego tekstu.
W takim razie czym jest tekst wklejony na forum, czyli, dosłownie, kopia oryginału udostępniona publicznie, dla ludzi, którą można operować i powielać? Definicja "publikacji" mówi wyraźnie, że dotyczy tekstu drukowanego, należy wziąć jednak poprawkę, że w czasie tworzenia tej definicji nie istniał Internet, zatem należałoby ją updatować. Przynajmniej ta tak to rozumuję.
Zresztą to nie moje słowa: ktoś wspominał (wydaje mi się, że był to Kiwaczek), że wklejenie tekstu na forum (pierwsze pokazanie go ludziom) jest publikacją tego tekstu.