"Kochali się, że strach" - nasze wrażenia :)

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Znalazłem kolejną recenzję. Tym razem na Nowej Gildii.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

No to akurat temu recenzentowi podobało się i nie podobało znacząco inaczej niż poprzednim. Oczywiście moje zdanie i tak jest najmojsze ^_^.
/edit: aha, no i błąd w Meduzie.

W. - ustosunkujesz się do Uznaniowości?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

nosiwoda pisze:W. - ustosunkujesz się do Uznaniowości?
Nie czytałem "Cośtam i Elfka", przykro mi. Jak mi ktoś powie, gdzie mam tego opka szukać, to z chęcią się zapoznam :)

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

"Cerebro i elfka" było w SF z października '03. Jeśli czytałeś "Planszowce" Uznańskiego (NF kwiecień '04), możesz sobie darować - fabularnie to kserówki, IMO :)
@Harna: Ranczo. Mnie akurat nie kręci, ale ma zagorzałych wielbicieli.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

taki jeden tetrix pisze:@Harna: Ranczo. Mnie akurat nie kręci, ale ma zagorzałych wielbicieli.
O proszę, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. W ogóle nie oglądam polskich seriali :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Hehehe, czyli na razie tropy recenzenckie są do niczego :) Dobrze, że ja przynajmniej najpierw zapytałem W. o Nowe Crobuzon na forum, bo bym też walnął kobietkę.
Jeśli czytałeś "Planszowce" Uznańskiego (NF kwiecień '04), możesz sobie darować - fabularnie to kserówki, IMO :)
IMO nawet jak nie czytałeś, to też sobie możesz darować. Ale ja Uznańskiego prozy nie lubię, nie trawię i w ogóle błeeee, więc moja opinia jest degustibusem tylko. Uzasadnionym za to lekturą większości jego krótkich form.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Bo widzisz, nosiwodo, każdy czytelnik ma swoje własne skojarzenia, na które autor nie zawsze wywiera świadomy wpływ :-) Wszystko zależy od indywidualnego "wyposażenia" odbiorcy — przeczytanych książek, obejrzanych filmów czy seriali, ulubionych motywów czy innych preferencji czytelniczych. Osobiście już parę razy musiałam zaprzeczać domniemanym związkom mojego tekstu z czymś, czego nie znałam. Tekst puszczony w obieg zaczyna żyć własnym życiem, które może autora niejednokrotnie mocno zaskoczyć :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

No właśnie. Dlatego trzeba BARDZO uważać, kiedy się pisze coś w stylu "na treść X świadomie lub nieświadomie wywarło wpływ opowiadanie Y". Bo może się okazać, że gucio. Staram się unikać. Jeśli coś mi coś przypomina, to piszę, że MNIE przypomina, a nie że autor stąd wziął to i owo. Chociaż, muszę przyznać, zdarza mi się, jak przy opowiadaniu Wiktorii Semrau, co do której jestem pewien, że pomysł był z "Pana Fiddleheada" Carrolla. Nie mam jak sprawdzić, bo autorki na forum niet, jak mnie RedAkcyja poinformowała.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Random

Post autor: Random »

Jak byście przetłumaczyli tytuł antologii na angielski? Czasem mnie tak napada, że szukam w myślach angielskich odpowiedników, zwłaszcza jeśli tytuły są idiomatyczne. Na razie najlepsze, co mi przyszło do głowy, to "Their Awesome Love".

Jak przeczytam książkę, to się wypowiem bardziej ontopicznie... (Sorry). ;)

edit: literówka. przecinki.
Ostatnio zmieniony wt, 08 sty 2008 17:09 przez Random, łącznie zmieniany 1 raz.

Nocta
Pćma
Posty: 254
Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15

Post autor: Nocta »

nosiwoda pisze:Hehehe, czyli na razie tropy recenzenckie są do niczego :)
"Tropy recenzenckie" w przydasiu? Faaajnie.

PS. wiem przecież, że zbyt dobre miałam wrażenia zaraz po lekturze. To się nie powtórzy ;)
Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
M. Kopernik
W co wierzą debile?

Awatar użytkownika
malakh
Pćma
Posty: 293
Rejestracja: śr, 14 lis 2007 22:17

Post autor: malakh »

nosiwoda pisze: Ale ja Uznańskiego prozy nie lubię, nie trawię i w ogóle błeeee, więc moja opinia jest degustibusem tylko. Uzasadnionym za to lekturą większości jego krótkich form.
A ja wręcz przeciwnie, Uznańskiego bardzo cenię, co uzasadniam lekturą "Matki gromów" z Tempus fugit i "Ważniejszej sterownej" z "Wizji alternatywnych 5";]

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Recenzje całkiem różne i to jest w nich piękne :)

A Ty się Łurzu nie łumień, bo Twoje "Dożywocie" mi się strasznie podobało i trwałam w niemym zadziwieniu, iż mało kto je podkreśla w recenzjach. Na dźwięk słowa "Licho" do dziś dostaję potężnej śmiechawy. I w ogóle będę musiała przeczytać jeszcze raz.

A co do zaskoczeń związanych z interpretacją danego opowiadania - mi czasem jest trochę wstyd, że nie pomyślałam o tym wszystkim, o czym pisali, że myślałam. Się muszę podszkolić trochę :)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
malakh
Pćma
Posty: 293
Rejestracja: śr, 14 lis 2007 22:17

Post autor: malakh »

Montserrat pisze:A co do zaskoczeń związanych z interpretacją danego opowiadania - mi czasem jest trochę wstyd, że nie pomyślałam o tym wszystkim, o czym pisali, że myślałam. Się muszę podszkolić trochę :)
I dla mnie jest to kwintesencja analizy literackiej, w której tęgie (ponoć) głowy wymyślają sobie interpretacje, o których w wiekszości przypadków autorowi się nie śniło... eh...

To może do każdego dzieła powinno się dodawać instrukcje obsługi?
Wtedy nie byłob problemów z interpretacją chociazby postaci Gebneha;p

----edit----

I właśnie dlatego w swoich recenzjach rzadko kiedy bawię sie chociażby w analize porównawczą. Jak coś się rzuca w oczy to tak, ale żeby się doszukiwać poddekstów... dla mnie jest to nadinterpretacja, bo to co autor sobie myślał to tylko sprawa jego samego i jego głowy.

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Random pisze:Jak byście przetłumaczyli tytuł antologii na angielski? Czasem mnie tak napada, że szukam w myślach angielskich odpowiedników, zwłaszcza jeśli tytuły są idiomatyczne. Na razie najlepsze, co mi przyszło do głowy, to "Their Awesome Love".
Hę? Dlaczego "awesome"? Przecież to słowo oznacza raczej "odlotowy", "wyczesany", "w dechę" i tym podobne. Nijak nie pasuje to słowo do "strachu". Mam kilka innych propozycji:
* "Loved so strongly it frightened"
* "Love so strong it frightens"/"Love so strong it scares"
* "Their Frightining Love"/"Their Horryfying Love" (idąc Twoim tropem:-))
* "Wicked Love This Way Comes" - ta propozycja wydaje mi się najlepsza; bo przecież tytuł antologii wyraźnie nawiązuje do debiutanckiego opowiadania Brzezińskiej "A kochał ją, że aż strach", to czemu by i w przekładzie nie odwołać się do jakiegoś klasycznego dzieła?;-)
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Random

Post autor: Random »

Radioaktywny pisze:
Random pisze: Przecież to słowo oznacza raczej "odlotowy", "wyczesany", "w dechę" i tym podobne. Nijak nie pasuje to słowo do "strachu".
W tym znaczeniu to słowo jest rzeczywiście (nad)używane przez amerykańskich nastolatków, ale starsze znaczenie, ciągle funkcjonujące, to 'Inspiring awe; appalling, dreadful, weird' (cyt. z Oxford English Dictionary). Pomyślałam, że w ten sposób zostanie zachowany i "strach" i kolokwialność wyrażenia. Jasne, zmieniłyby się skojarzenia z wiejsko-ludowych (chyba?? nie znam opowiadania Brzezińskiej) na amerykańsko-luzackie, ale zachowana byłaby dwuznaczność tytułu. Ale łatwiej by mi było powiedzieć, czy to pasuje, gdybym już przeczytała tę książkę. "Loved so strongly it frightened" i "Love so strong it frightens"/"Love so strong it scares" wydają mi się zbyt jednoznaczne, ale "Wicked Love This Way Comes" podoba mi się bardzo.

:D

edit: cytowanie

ODPOWIEDZ