Ostatnio graliśmy...

Gry komputerowe i konsolowe, smaczne i zdrowe

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ellaine
Klapaucjusz
Posty: 2372
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 22:07
Płeć: Kobieta

Post autor: Ellaine »

Zdobyłam the Sims 2. Hm... ładne, w sumie. Ale coś mi nie działa, nie mogę budować domków :( A właściwie dla możliwości budowy chciałam tę grę. Cóż... To może wezmę się za jakąś porządniejszą? Na Medieval dwójkę nie mam co liczyć, nie wyłuskam 12 GB wolnego miejsca na dysku. Mam jeszcze Glory of the Roman Empire, więc tym się mogę ostatecznie pobawić, albo wrócić do starego, dobrego Faraona. :)
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość - S. J. Lec
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Cóż, połykam po kawałeczku cRPG Lionheart... Musze przyznać, że gierka nawet fajna i całkiem miodna. Zaraz zaserwuję wam malutką recenzyjkę :)

Cóż, cała gra rozpoczyna się od stworzenia naszego bohatera/ki. Od razu na myśl nasuwa się Arcanum i Mistrz Fallout. Czemu? Ponieważ mamy tu do czynienia z wyborem preróżnych perków i umiejętności żywcem z tamtych tytułów wyjętych. Cechy postaci również jakby znajome... W każdym bądź razie, lepiej już z góry zdecdować kim nas hero zostanie (choć w trakcie zdobywania dalszych poziomów możemy nagle zmienić zdanie i rozwijać umiejętności w zupełnie innym kierunku). Mój bohater rozwija się w takich cechach jak: Mgia Ognia i piorunów, uleczanie, szukanie pułpek, otwieranie zamków i walka bronią jednoręczną... Dość duży rozrzut, ale każda z tych umiejętności jest potrzebna. Dlaczego? Sami się przekonacie w trakcie.

Mechanika gry jest podobna do gier spod znaku hack&slash, choć nie jest to zwykła jatka - po prostu, trakcie walki lewy klawisz = atak bronią, prawy = magią/umiejętnością. Po krótkim filmiku i scence (już wykonanej na silniku gry) mamy za zadanie otwarcie drzwi do celi... Pierwszy raz przydaje się umiejętność otwierania zamków :) Później ucieczka, rozmowa z duchem opiekunem (wybieramy jednego podczas tworzenia postaci) i spotykamy... Leo da Vinci! Tak, świat Lionheart jest przepełniony znanymi, historycznymi ludźmi... W samej Brcelonie rozmawiamy i wypełniam zadania dla choćby da Vinvi, "Szekspira", Cervantesa (który zachowaniem przypomina... zgadnijcie kogo), Wielkiego Inkwizytora Torquemady i wielu więcej!

Niektóry uznawali te przekłamania historyczne za minus gry, ale ja twierdzę, że to świat fantasy, a w nim wszystko jest możliwe... Cóż, walki są nieco słabszą stroną produktu, ponieważ, szczególnie na początku, zmuszają do chwilowych postojów w celu odnowienia energii. Później liczba błękitnych i czerownych dusz (jednen odnawia manę, a drugi HP) tak wzrasta, że człowiek przestaje się martwić. Jednak to i brak możliwości poczynienia większych zapasów mikstur (kupy po wyprzedaniu danego towaru muszą czekac na dostawy! A trwa to trochszkę...). Jednak pewna niedogodność pozostaje. Choć, z drugiej strony nasz bohater nie jest już zabójczym herosem... Czasem dwa gobliny mogą skopać nam okrutnie tyłek.

Grafika, jako, że ma już trzy lata nie może porównać się do najnowszych produkcji, ale rzut izometryczny i 2D udające chilami 3D ma swój urok i nie odrzuca... Efekty również trzymają poziom. Za to muzyka jest tak dopasowana, że podczas grania prawie wcale jej nie uświadczyłem... najzwyczajniej zlewa się z resztą.

Polecam gierkę wszystkim iłośnikom cRPG. Również i tym, którzy po przeczytaniu nieprzychylnej opinii lub recenzji zrezygnowali z tego ciekawego świata.

Ocena: 8/10 (bo niektóre byczki są nieco irytujące, a zawsze może być nieco lepiej)
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Mołodii
Pćma
Posty: 206
Rejestracja: śr, 06 wrz 2006 22:58

Post autor: Mołodii »

Po raz wtóry podchodzę do Evil Islands. Trudne. Momentami źle z dynamiką. Ale interesująca odmiana po diablopodobnych holokaustach.
Proszę nie kasować moich postów.

Awatar użytkownika
Vodnique
Ośmioł
Posty: 639
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44

Post autor: Vodnique »

Ignatius Fireblade pisze:Cóż, połykam po kawałeczku cRPG Lionheart...
Pierwsza połowa gry całkiem dobra, druga to juz czysty hack & slash - nieporównywalnie gorsza, i o wiele trudniejsza, chyba że grasz czystym mięśniakiem...
Po raz wtóry podchodzę do Evil Islands. Trudne.
Dla mnie okazało się za trudne. Gdyby jeszcze fabuła była lepsza...
Dealing with bugs on a daily basis.

Mołodii
Pćma
Posty: 206
Rejestracja: śr, 06 wrz 2006 22:58

Post autor: Mołodii »

Vodnique pisze:
Po raz wtóry podchodzę do Evil Islands. Trudne.
Dla mnie okazało się za trudne. Gdyby jeszcze fabuła była lepsza...
Fabuła, jak fabuła, tylko dialogi wystrugane okrutnie topornie.
Proszę nie kasować moich postów.

Awatar użytkownika
Vodnique
Ośmioł
Posty: 639
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44

Post autor: Vodnique »

Ten sam problem jest w Neverwinter Nights ;-]
Dealing with bugs on a daily basis.

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Tu się nie zgodzę. Mnie fabuła NWN całkowicie porwała. Nie wiem dlaczego czepiata się dialogów. Większość rozmów było dobrze zrobionych, a głosy podłożone świetnie. Muszę przyznać, ża Aribeth mnie samego w pewnm momencie gry zaczęła pociągać... za pomocą głosu jedynie. Cholernie się cieszłem z jej powodu w ostatnim akcie.

Cóz, są gusta i guściki. Osobiscie widziałem o niebo gorsze dialogi, brziące jakby ktoś gracza dechą po łbie walił. NWN to dla mnie przyklad doskonale zrobionej gry.

Co do Lionheart, to chyba właśnie dotarłem do drugiej połowy. Fabularnie nieco gorzej, ale czasem nawet hack&slash ma swój urok. A gram magiem z opanowaną bronią jednoręczną i unikami.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Ellaine pisze:Zdobyłam the Sims 2. Hm... ładne, w sumie. Ale coś mi nie działa, nie mogę budować domków :( A właściwie dla możliwości budowy chciałam tę grę. Cóż...
A, pamiętam, pamiętam ten problem. Jakoś dziwnie się go załatwiało, nie tylko crackiem. Sporo zachodu, ale warto, bo budowanie jest git. Oj, nie ten wątek :-> Ale poszperaj w necie, na pewno znajdziesz rozwiązanie.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Ellaine
Klapaucjusz
Posty: 2372
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 22:07
Płeć: Kobieta

Post autor: Ellaine »

Tak, znalazłam. Ściągnęłam dwie wersje Sims 2 i w jednej z nich było to coś, co odblokowywało budowanie :) Więc jest... git :)) Ale i tak na razie nie mam za wiele czasu na grę. Poza tym mnie zwykle gry nudzą się dość szybko.
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość - S. J. Lec
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Ja cię kręcę... publicznie przyznawać się do piractwa...
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Hihi. Ja mam oryginalną edycję DVD :-) W ogóle mam trzy gry — wszystkie oryginalne.
FTSL
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

A wsrod nich powinny sie znalezc: Blade Runner, Torment i Baldurs Gate saga. A jak nie, to sie, Kjujik, nawet nie pucuj... :>
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Syberia I & II, The Sims2 i Industry Giant II. Trudno mnie nazwać graczem.
A najbardziej to lubię Mahjongga, ale nie mam żadnego :-(

Marzy mi się też Black & White czy jakoś tak, ale... no... pustki wiadomo gdzie.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Syberia Kjujika (czesciowo) rozgrzesza. A Mahjong (niech go skurwipelcia wrzody obsypia) o malo co a skutecznie powstrzymalby mnie przed dokonczeniem pracy magisterskiej. Zeby nie te pieprzone kolcki pewnie skonczylbym juz w styczniu, zamiast trzy tygodnie po zamknieciu sesji. Zdradzieckie bydle.
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Coleman pisze:Syberia Kjujika (czesciowo) rozgrzesza.
Znaczy, kłulik łurzowy grzesznym jest? Huhu... :-)
Coleman pisze:A Mahjong (niech go skurwipelcia wrzody obsypia) o malo co a skutecznie powstrzymalby mnie przed dokonczeniem pracy magisterskiej.
Mnie próbował w ten sposób załatwić pasjans. Arghhh.

Graczem nie jestem, bo mnie na to nie stać ani finansowo, ani czasowo. Ale taki Warhammer III fajny był... Byle w grze nic na mnie nie wyskakiwało i nie robiło "uuu" ani "haaa", bo ja wtedy zawału dostaję. No Tomb Raider mnie prawie zabił. Need for Speed też kiedyś trenowałam, daaawno temu jakieś elektronickie mordulce typu Super Street Fighter Turbo Czy Jakoś Tak również :-> Miałam za to i lubiłam gry telewizyjne — arcanoid, zręcznościówki, takie tam różne dziwne.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

ODPOWIEDZ