Dla mnie Perfekcyjna Niedoskonałość tworzy spójną zamkniętą całość. Ma rozpoczęcie, po przeczytaniu którego nic za cholerę czytelnik nie rozumie. Ma rozwinięcie, które wyjaśnia co nieco ale sprawia, że czytelnik mówi "łał". Ma też punkt kulminacyjny, kiedy już wyjaśnia się prawie wszystko - ale tak się tylko wydaje. A końcówka dla mnie jest epilogiem - tak odkąd tylko wracają z tej planety... Sądzę, że książką kończy się w idealnym miejscu, a kontynuacja kiedy/jeżeli powstanie to w dobrym miejscu się zacznie.dzejes pisze:Dałem się tak oszukać, nigdy nie czytam cykli przed zakończeniem, a tu mi takiego babola wciśnięto. I jeszcze te próby wmawiania, że to "zamknięta całość"!
Inne Pieśni, to dla mnie majstersztyk. Podziwiam tu kreację świata. Rozmach, który nie ograniczył się do fikcyjnej polityki, potworków, samej tylko magii, ale uderzył w same prawa fizyki. Stworzył język własnej alchemii, która nie jest jakimś abstrakcyjnym bajdurzeniem, ale naczelną zasadą tamtego wszechświata. Swoją drogą nawet astronomię podwarzył. I kiedy już myślisz, że wszystko w tym świecie rozumiesz, nagle okazuje się, że jest więcej niż tylko... A ten ciężki język to jest właśnie sposób w jaki Dukaj "wkręca" czytelnika w swoje światy. On nie oszczędza czytelnika. Nie zatrzymuje się i nie tłumaczy wszystkiego łopatą, tylko rzuca na głęboką wodę. Ale jaką niesamowitą radość sprawia, ta umysłowa igraszka, kiedy już ogarniesz to wszystko rozumem.hitokiri pisze:przysłał mi "Inne Pieśni". Zaczęłam czytać... i nie skończyłam. Nie zanosi się na to bym skończyła, ponieważ książka wybitnie mi się nie podoba. Język jakiś taki dziwny, ciężki, fabuła też mnie nie wciągnęła.
EDIT: znów głupi program wywalił podwójnie wiadomość... można prosić o uporządkowanie? :/
wpis moderatora:
Harna: Proszszsz.