inatheblue pisze:No doobra, żuczkoludzie od Egipcjan, Garudy od Hindusów, ale gdzie Rzym, a gdzie Krym?
No przynajmniej raz nie elfy i inne zwölfy ;-).
inatheblue pisze:I jak to się ma do niemożliwej biologii żuczkoludzi?
No nie wiemy czy możliwej, czy niemożliwej wg. praw natury obowiązujących w Bas-Lag, bo właśnie tego Ałtor nam nie powiedział.
inatheblue pisze:To jest inny gatunek, dlaczego one się lubią seksić z ludźmi? Pochodzą od nich, ale jaki i kiedy to się stało, bo oprócz bladych aluzji nic nie wiemy?
Jw.
inatheblue pisze:To można namalować albo wyśnić, ale świat opisany musi mieć spójność ontologiczną... inaczej mam wrażenie, że autor robi mnie w konia, na tanie chwyty.
Tu się w zupełności zgadzamy. Aczkolwiek nie musiało to być wyłożone kawa na ławę w pierwszym tomie. Mogło jak o Eriksona czy Zelazny'ego być ujawniane stopniowo. Niestety z tego co wiem o dalszych tomach - nie zostało.
(Edit: inna rzecz, że to są wymogi
wordbuildingu i fantasy. Krytyk mainsteramowy skupi się raczej na literackiej urodzie opisu i usprawiedliwienia poszuka moze właśnie w oniryzmach i magicznych realizmach.)
inatheblue pisze:Ze względów osobistych i sentymentalnych, wątek naukowca zawiódł mnie najbardziej. Czekałam, aż wynajdzie coś bluźnierczego, przełomowego albo w ogóle fajnego, a tu rybki, pardon, ćmy sobie hoduje.
Mnie też, acz naukowcem nie jestem. Taka piękna okazja do poznawania świata od podszewki oczami miejscowego nadgeniusza. I nic.
Małgorzata pisze:Epos to pewna struktura/kompozycja - długo gadać, ale skrótowo wystarczy przypomnieć sobie lekcje polskiego nt. "Pana Tadeusza".
No tak po chamsku upraszczając to u Mickiewicza mamy to samo co u Mieville'a - bohaterowie sobie łażą i oddaja się błahym zajęciom, potem zostaja zmuszeni do stoczenia walki. A my przy okazji poznajemy świat ich oczyma ;-).
I tylko inwokacji na wstępie nie dostajemy ;-).
Małgorzata pisze:tej struktury nie realizuje i tyle.
Większość utworów fantasy, z którymi miałam do czynienia, również nie.
Bo sporo autorów "masówki" fantasy to partacze po prostu, którzy z większym czy mniejszym talentem bezrefleksyjnie międlą ograny schemat.
Na tym tle wszelka oryginalność jest (przynajmniej u mnie) w cenie.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas