Grzędowicz
Moderator: RedAktorzy
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Przeczytałam.
I powiem Wam, Kochani, miodne! Się mi podobało...
Choć może nie powinnam tak się wyrywać z pochwałami, bo za chwilę się okaże, że Jeremiasz też pisze jak licealista, a ja mam gust spaczony.
Ale co mi tam, powiedzmy, że działam w afekcie, po przeczytaniu ostatnich słów tomu numer 2: MIODNE!!!
I powiem Wam, Kochani, miodne! Się mi podobało...
Choć może nie powinnam tak się wyrywać z pochwałami, bo za chwilę się okaże, że Jeremiasz też pisze jak licealista, a ja mam gust spaczony.
Ale co mi tam, powiedzmy, że działam w afekcie, po przeczytaniu ostatnich słów tomu numer 2: MIODNE!!!
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Art. 207. § 1 Kodeksu karnego stanowi: Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy (...), podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.Ika pisze:No!Dabliu pisze: Oprawca... ]:)
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa*, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie**, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
No! ;-)))))
* Kchem!
** z czym należy się liczyc wśród miłośników Dobrej Lektury...
There's some questions got answers and some haven't
- blazenada
- Fargi
- Posty: 363
- Rejestracja: czw, 14 cze 2007 11:34
- Płeć: Kobieta
przeczytalam popil i kurz, jestem w trakcie ksiegi jesiennych demonow, wiec z ogromna przyjemnoscia chcialabym wlaczyc sie do dyskusji : )
jesli o popiol i kurz chodzi, jedna z dwoch rzeczy, ktore mi zgrzytnely niczym piasek pomiedzy zebami, byl nieustannie powtarzany popiol i kurz. to tu, to tam, ale zawsze, az do ostatniej strony, mozna miec bylo nadzieje na wiecej. w kazdym razie, musze chyba przyznac autorowi, ze dzieki temu zabiegowi skutecznie wbil mi do glowy nastroj swiata pomiedzy ; )
druga sprawa to to, ze w pierwszym opowiadaniu tak latwo panowie poradzili sobie z lilith, co- szczerze mowiac- zdziwilo mnie. myslalam, ze nie uda im (wlasciwie to jemu) sie 'teraz' i watek zostanie pociagniety dalej.
(tak w nawiasie: rozumiem, dlaczego im sie udalo i w sumie patrzac na to w ten sposob- wszystko jest logicznie wyjasnione. pamietam takze, ze lilith nie zostala zabita na smierc ; ) chodzi mi jedynie o to, ze kiedy postac na pierwszych kilku stronach rozwala jednego z wazniejszych bosow, czlowiek zaczyna sie zastanawiac: ok, to co bedzie dalej?)
no, a poza powyzszymi, same plusy ; )
postac- pelnokrwisty facet, a na dodatek inteligentny i z tytulem naukowym ; ) jak dla mnie super ; )
i, jak w pierwszym opowiadaniu po pokonaniu lilith, pomyslalam sobie 'o nie, znowu macho, na ktorego nie ma mocnych', tak z kazda kolejna strona przekonywalam sie, jak bardzo sie pomylilam. podobalo mi sie zagubienie postaci, to jak uswiadamial sobie, ze przeciez nie zna swiata pomiedzy, a w zwiazku z czym w jak wielkim moze byc niebezpieczenstwie.
wspanialy pomysl ze zdrowiem, wypijanym, ku pokrzepieniu ducha : ) ogolnie miasto (wdowa i jej szeroko pojete okolice, jak scena z lustrem). i wreszcie autor mocno poturbowal swoja postac, co w sumie chyba nieczesto sie zdarza (ale moge sie mylic, jestem ciut do tylu, jesli o nowosci ksiazkowe chodzi ; )). przy czym, sceny te byly napisane z wielka sprawnoscia.
podobala mi sie postac michala, chetnie dowiedzialabym sie czegos wiecej na jego temat.
swietna ksiazka, jako jedna z niewielu ostatnimi czasy, wciagnela mnie na tyle mocno, ze nie odlozylam jej na na pozniej : )
jesli o popiol i kurz chodzi, jedna z dwoch rzeczy, ktore mi zgrzytnely niczym piasek pomiedzy zebami, byl nieustannie powtarzany popiol i kurz. to tu, to tam, ale zawsze, az do ostatniej strony, mozna miec bylo nadzieje na wiecej. w kazdym razie, musze chyba przyznac autorowi, ze dzieki temu zabiegowi skutecznie wbil mi do glowy nastroj swiata pomiedzy ; )
druga sprawa to to, ze w pierwszym opowiadaniu tak latwo panowie poradzili sobie z lilith, co- szczerze mowiac- zdziwilo mnie. myslalam, ze nie uda im (wlasciwie to jemu) sie 'teraz' i watek zostanie pociagniety dalej.
(tak w nawiasie: rozumiem, dlaczego im sie udalo i w sumie patrzac na to w ten sposob- wszystko jest logicznie wyjasnione. pamietam takze, ze lilith nie zostala zabita na smierc ; ) chodzi mi jedynie o to, ze kiedy postac na pierwszych kilku stronach rozwala jednego z wazniejszych bosow, czlowiek zaczyna sie zastanawiac: ok, to co bedzie dalej?)
no, a poza powyzszymi, same plusy ; )
postac- pelnokrwisty facet, a na dodatek inteligentny i z tytulem naukowym ; ) jak dla mnie super ; )
i, jak w pierwszym opowiadaniu po pokonaniu lilith, pomyslalam sobie 'o nie, znowu macho, na ktorego nie ma mocnych', tak z kazda kolejna strona przekonywalam sie, jak bardzo sie pomylilam. podobalo mi sie zagubienie postaci, to jak uswiadamial sobie, ze przeciez nie zna swiata pomiedzy, a w zwiazku z czym w jak wielkim moze byc niebezpieczenstwie.
wspanialy pomysl ze zdrowiem, wypijanym, ku pokrzepieniu ducha : ) ogolnie miasto (wdowa i jej szeroko pojete okolice, jak scena z lustrem). i wreszcie autor mocno poturbowal swoja postac, co w sumie chyba nieczesto sie zdarza (ale moge sie mylic, jestem ciut do tylu, jesli o nowosci ksiazkowe chodzi ; )). przy czym, sceny te byly napisane z wielka sprawnoscia.
podobala mi sie postac michala, chetnie dowiedzialabym sie czegos wiecej na jego temat.
swietna ksiazka, jako jedna z niewielu ostatnimi czasy, wciagnela mnie na tyle mocno, ze nie odlozylam jej na na pozniej : )
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Ale to opowiadanie powstało dużo wcześniej. Możesz je, zdaje się, przeczytać w antologii "Demony". A reszta została dopisana o wiele później.michiru pisze:w pierwszym opowiadaniu tak latwo panowie poradzili sobie z lilith, co- szczerze mowiac- zdziwilo mnie. myslalam, ze nie uda im sie 'teraz' i watek zostanie pociagniety dalej.
Dla mnie "Popiół i kurz", choć jest książką bardzo dobrą, świetnie napisaną itd. porównania z pozostałymi książkami Grzędy nie wytrzymuje. "Księga..." i "Pan..." są po prostu o wiele lepsze. PiK to takie wydłużone opowiadanie, trochę sztucznie rozdęte, jednowątkowe...
To nadal poziom pisania, o jakim większość polskich pisarzy może jedynie marzyć, ale jak na Grzędę to raczej cienizna ;p
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Jeremiasz po prostu musiał rzucić coś swoim czytelnikom w przerwie między PLO 1 i PLO 2, żeby się choć na chwilę od niego odczepili i przestali jęczeć ;-) PiK jest zdecydowanie słabszy od PLO, nie da się ukryć, ale i bohater, i klimat są typowo Jeremiaszowe. Ot, powieść w sam raz na przekąskę, lecz głównego dania nie zastąpi. Ale Księga..., od której zaczęłam czytanie Jeremiasza, mocno mnie rozczarowała :-(
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Nie trafiła do mnie. Ani fabuła, ani bohaterowie, ani klimat. Czytałam kolejne opowiadania ot tak, byle dobrnąć do ostatniej kartki. W zasadzie tylko historia wiedźmy i wilka wzbudziła moje zainteresowanie, ale tylko do pewnego momentu.Dabliu pisze:Dlaczegóż to? Dla mnie to chyba najlepsza książka Grzędy.Harna pisze:Ale Księga..., od której zaczęłam czytanie Jeremiasza, mocno mnie rozczarowała :-(
Parę dni po tym, jak skończyłam Księgę..., były Dni Fantastyki i spotkanie autorskie z Jeremiaszem, na którym mówił o PiK. I zainteresował mnie tym, co powiedział, na tyle, że postanowiłam nie zrażać się i spróbować jeszcze raz. A zanim się PiK ukazał, Karola przekonała mnie do sięgnięcia po PLO. No i wsiąkłam :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Cintryjka
- Nazgul Ortografii
- Posty: 1149
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 22:34
- blazenada
- Fargi
- Posty: 363
- Rejestracja: czw, 14 cze 2007 11:34
- Płeć: Kobieta
az chyba zabiore sie za pana lodowego ogrodu raz jeszcze. z ciekawosci, czy byc moze nie zmienie zdania ; )
pamietam jednak, ze najbardziej zniechecaly mnie fragmenty o ksieciu : /
mialam wrazenie, ze autor sie okropnie meczyl piszac je ; )
jesli o ksiege jesiennych demonow chodzi, to jestem jeszcze w klubie karty kredytowej, w momencie, kiedy <spoiler> bohater wyjezdza do afryki</spoiler>. i poki co, o czym wspominalam w poprzednim poscie, ksiazka strasznie mi sie podoba : )
pamietam jednak, ze najbardziej zniechecaly mnie fragmenty o ksieciu : /
mialam wrazenie, ze autor sie okropnie meczyl piszac je ; )
jesli o ksiege jesiennych demonow chodzi, to jestem jeszcze w klubie karty kredytowej, w momencie, kiedy <spoiler> bohater wyjezdza do afryki</spoiler>. i poki co, o czym wspominalam w poprzednim poscie, ksiazka strasznie mi sie podoba : )
odnosnie pierwszego zdania: mialam niekiedy takie wrazenie, ale cala rzecz w zdaniu drugim ; )Dabliu pisze:PiK to takie wydłużone opowiadanie, trochę sztucznie rozdęte, jednowątkowe...
To nadal poziom pisania, o jakim większość polskich pisarzy może jedynie marzyć (...)
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17