Dekalog miłośnika fantastyki
Moderator: RedAktorzy
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
Ależ szerzę. Przecież niemożliwa jest inna sytuacja. Jeśli się wypowiadam, to szerzę swoje poglądy. I masz rację, gdyby nie moja chęć tworzenia przeciwwagi, 3 i 4 byłyby niepotrzebne. Ale wtedy nie byłoby rozmowy o pięknie i zostałoby tak jak jest. A przy pięknie będę się upierał. Przed chwilą przeczytałem bardzo ładną wypowiedź Fodnika z forum NF. Świetnie o pięknie tam napisał. Więc, Nimfo, nie jesteś sama ;).
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
No to szerz :) Ale ze świadomością, że wykluczasz tym samym część czytelników i uniwersalnego katalogu nie tworzysz. A miałem wrażenie, że o to chodziło, a nie o nawracanie na Piękno.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Nie zapędzam się. Wyciągam wnioski. Modyfikację zaproponowałem, dwa posty temu.
Odpowiedź brzmiała: "A przy pięknie będę się upierał." No, tośmy podyskutowaly :)
To czego Ty chcesz? Bo zakładałem, że stworzenia czegoś, pod czym (prawie?) każdy fantasta mógłby się podpisać. Ale widzę, że nie do końca. W tej chwili widzę to jako Twój katalog. I jako taki ma oczywiście wszelkie prawo bytu.
Odpowiedź brzmiała: "A przy pięknie będę się upierał." No, tośmy podyskutowaly :)
To czego Ty chcesz? Bo zakładałem, że stworzenia czegoś, pod czym (prawie?) każdy fantasta mógłby się podpisać. Ale widzę, że nie do końca. W tej chwili widzę to jako Twój katalog. I jako taki ma oczywiście wszelkie prawo bytu.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
Czyli tak?
1. Miłośnicy fantastyki nie tworzą getta (to nieładne słowo)
2. Masz prawo do własnych marzeń – czytaj fantastykę z radością (a nie zpoczuciem winy)
3. Nie znasz – nie oceniaj
4. Nie masz zdania – nie przyłączaj się do opinii większości tylko dlatego, że to łatwiejsze
5. Jeśli oceniasz kogoś / owoc czyjejś pracy – rób to tak rzetelnie, jak chciałbyś / chciałabyś, by oceniano ciebie / owoce twojej pracy
6. Nie twórz podziałów "my - oni", bo prowadzą do uprzedzeń
7. Czytaj sercem, ciałem i rozumem. Wszystkie są ważne
8. Zanim kogoś zacytujesz, żeby wesprzeć swoją argumentację, zastanów się, czy cytat rozumiesz i czy rzeczywiście się z nim zgadzasz.
9. Zanim założysz, że wiesz, co dyskutant ma na myśli, zapytaj go. Skrócisz czas i cierpienia Twoje i jego
O to chodzi?
1. Miłośnicy fantastyki nie tworzą getta (to nieładne słowo)
2. Masz prawo do własnych marzeń – czytaj fantastykę z radością (a nie zpoczuciem winy)
3. Nie znasz – nie oceniaj
4. Nie masz zdania – nie przyłączaj się do opinii większości tylko dlatego, że to łatwiejsze
5. Jeśli oceniasz kogoś / owoc czyjejś pracy – rób to tak rzetelnie, jak chciałbyś / chciałabyś, by oceniano ciebie / owoce twojej pracy
6. Nie twórz podziałów "my - oni", bo prowadzą do uprzedzeń
7. Czytaj sercem, ciałem i rozumem. Wszystkie są ważne
8. Zanim kogoś zacytujesz, żeby wesprzeć swoją argumentację, zastanów się, czy cytat rozumiesz i czy rzeczywiście się z nim zgadzasz.
9. Zanim założysz, że wiesz, co dyskutant ma na myśli, zapytaj go. Skrócisz czas i cierpienia Twoje i jego
O to chodzi?
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
No, IMO lepiej. Co prawda generalnie wychodzi z tego taka "Dezyderata" ("nie tracę czasu na to, co mi koło ch... lata" - to cytat, proszę nie bić), ale taki chyba los szczytnych manifestów.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
Dobra, niech tak zostanie. Może i lepiej.
Ciekawe, że nazywasz ten kilkopunkt manifestem. Coś jest cholera dziwnego w lęku przed "górnolotnością". Jak coś jest, powiedzmy, wysokie, od razu się robi dewaluacja, bo to "wzniosłe", "górnolotne", "manifest", "przykazania". O co chodzi? To co, lepiej się przystosowywać do tego, co powszechne? Jak myślisz, Nosiwodo?
"Nie cieszmy się z nieprzystosowania do ideałów!"
Pisał prof. K. Dąbrowski. Są ludzie przystosowani do ideałów i nie bardzo do normy. Mówi się o nich, że są eskapistami. A ja mówię, za Dąbrowskim, że ci przystosowani do "tu i teraz" też są eskapistami - tylko że oni uciekają od tego co wysokie. A że uciekają, to od razu dewaluują i z rzeczy świetlistych robią świetlówki.
Jest lęk przed tym co wysokie, czy nie?
Moim zdaniem jest. Jest powszechna potrzeba nieładnego nazywania takich bytów.
Ciekawe, że nazywasz ten kilkopunkt manifestem. Coś jest cholera dziwnego w lęku przed "górnolotnością". Jak coś jest, powiedzmy, wysokie, od razu się robi dewaluacja, bo to "wzniosłe", "górnolotne", "manifest", "przykazania". O co chodzi? To co, lepiej się przystosowywać do tego, co powszechne? Jak myślisz, Nosiwodo?
"Nie cieszmy się z nieprzystosowania do ideałów!"
Pisał prof. K. Dąbrowski. Są ludzie przystosowani do ideałów i nie bardzo do normy. Mówi się o nich, że są eskapistami. A ja mówię, za Dąbrowskim, że ci przystosowani do "tu i teraz" też są eskapistami - tylko że oni uciekają od tego co wysokie. A że uciekają, to od razu dewaluują i z rzeczy świetlistych robią świetlówki.
Jest lęk przed tym co wysokie, czy nie?
Moim zdaniem jest. Jest powszechna potrzeba nieładnego nazywania takich bytów.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Nosiwodo, jątrzysz (jątrzyż, jątrzyrz, kurde, jak to się pisze?). Przecież w literaturze chodzi o piękno. Brzydotę, to se sam możesz znaleźć, w krowiej kupie na ten przykład. I do tego nie potrzeba artysty bynajmniej, wystarczy krowa. Zatem postulat, że coś tam piękno jest w tej kategorii bezdyskusyjny - albowiem fantastyka jako dziedzina (czy też metadziedzina) sztuki, jako sztuka właśnie zajmuje się pięknem i pięknem przede wszystkim. A Ty, mam wrażenie, chcesz zmusić MP do uznania, że piękno nie musi być piękne.
Tymczasem się mydlisz i to bardzo. To, że co poniektórym artychom szajba odbiła i tę krowią kupę użyli do artystycznej (czy artystowskiej?) prowokacji, czy też pod wpływem środków dopingujących wysmarowali się nią, albo swoją żonę, albo dziadków, albo dziatki, to możemy uznać, że czynili to w poszukiwaniu piękna poprzez tę kupę. A że to piękno brzydkie jest, to już insza inszość.
Zatem postulaty dot. piękna jak najbardziej są na miejscu. Nie bójmy się obrońców politycznej poprawności. Stosujmy dialektykę, by obalić ich demagogię. ;-)
EDITH: A ostatnia wersja jest sucha jak nie powiem co. Tfu!
Tymczasem się mydlisz i to bardzo. To, że co poniektórym artychom szajba odbiła i tę krowią kupę użyli do artystycznej (czy artystowskiej?) prowokacji, czy też pod wpływem środków dopingujących wysmarowali się nią, albo swoją żonę, albo dziadków, albo dziatki, to możemy uznać, że czynili to w poszukiwaniu piękna poprzez tę kupę. A że to piękno brzydkie jest, to już insza inszość.
Zatem postulaty dot. piękna jak najbardziej są na miejscu. Nie bójmy się obrońców politycznej poprawności. Stosujmy dialektykę, by obalić ich demagogię. ;-)
EDITH: A ostatnia wersja jest sucha jak nie powiem co. Tfu!
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
1. Miłośnicy fantastyki nie tworzą getta (to nieładne słowo)
2. Masz prawo do własnych marzeń – czytaj fantastykę z radością (a nie zpoczuciem winy)
3. Piękno nie musi być ani oryginalne ani naukowe (co nie znaczy, że jest łatwe, wręcz przeciwnie)
4. Nie znasz – nie oceniaj
5. Nie masz zdania – nie przyłączaj się do opinii większości tylko dlatego, że to łatwiejsze
6. Jeśli oceniasz kogoś / owoc czyjejś pracy – rób to tak rzetelnie, jak chciałbyś / chciałabyś, by oceniano ciebie / owoce twojej pracy
7. Nie twórz podziałów "my - oni", bo prowadzą do uprzedzeń
87. Czytaj sercem, ciałem i rozumem. Wszystkie są ważne
9. Zanim kogoś zacytujesz, żeby wesprzeć swoją argumentację, zastanów się, czy cytat rozumiesz i czy rzeczywiście się z nim zgadzasz.
10. Zanim założysz, że wiesz, co dyskutant ma na myśli, zapytaj go. Skrócisz czas i cierpienia Twoje i jego
2. Masz prawo do własnych marzeń – czytaj fantastykę z radością (a nie zpoczuciem winy)
3. Piękno nie musi być ani oryginalne ani naukowe (co nie znaczy, że jest łatwe, wręcz przeciwnie)
4. Nie znasz – nie oceniaj
5. Nie masz zdania – nie przyłączaj się do opinii większości tylko dlatego, że to łatwiejsze
6. Jeśli oceniasz kogoś / owoc czyjejś pracy – rób to tak rzetelnie, jak chciałbyś / chciałabyś, by oceniano ciebie / owoce twojej pracy
7. Nie twórz podziałów "my - oni", bo prowadzą do uprzedzeń
87. Czytaj sercem, ciałem i rozumem. Wszystkie są ważne
9. Zanim kogoś zacytujesz, żeby wesprzeć swoją argumentację, zastanów się, czy cytat rozumiesz i czy rzeczywiście się z nim zgadzasz.
10. Zanim założysz, że wiesz, co dyskutant ma na myśli, zapytaj go. Skrócisz czas i cierpienia Twoje i jego
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Nie. Po prostu nie lubię zbędnych bytów, zwłaszcza wewnętrznie sprzecznych. Skoro pkt 9 - obecny 8, a nawet 87 (równie ważne), to niepotrzebny, a wręcz dysonansujący jest dawny pkt 3 i pkt 4 (piękno ważniejsze). I to wskazałem. Piękno musi być piękne. A nauka musi być naukowa. A waniliowe ptasie mleczko musi być waniliowe, a nie z galaretką. O.flamenco108 pisze:Nosiwodo, jątrzysz. Przecież w literaturze chodzi o piękno. (...) A Ty, mam wrażenie, chcesz zmusić MP do uznania, że piękno nie musi być piękne.
Czy ja się mydlę? Pewnie! A potem spłukuję! :D Reszty argumentu o kupie nie rozumiem.
Od kiedy nazwanie czegoś manifestem jest dewaluacją? O_o Sorry, ale w moim słowniku nie jest.O co chodzi? To co, lepiej się przystosowywać do tego, co powszechne? Jak myślisz, Nosiwodo?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Przepraszam, że odgrzewam, ale przypomniało mi się, że to zdanie, Lafcadio, mnie zdziwiło. Matuszka kojarzę raczej jako człowieka, który z uporem godnym lepszej sprawy mury (wyimaginowane czy nie) stara się niwelować (abstrahuję od niemiłosiernie irytującej i kontrproduktywnej pozy wyższości i arbitralności, jaką przy tym przyjmuje). Wyjaśnisz, proszę, albo zegzemplifikujesz?Lafcadio pisze:Piękne słowa, Marcinie. Ale to będzie bardzo trudne. Bo zdaje mi się, że bardzo wiele ludzi na wielu forach prowadziło już taką dyskusję. I doszli do pięknych i rozsądnych wniosków. I starają się je wprowadzać. Udało im się zmienić swoje podejście. I wtedy... no właśnie. Przyszli nowi. I mają nowych liderów, nadających na ich falach, którzy wolą po swojemu niż "po staremu". Są ludzie, którzy lubią te mury budować. Paweł Matuszek dla przykładu.Marcin Przybyłek pisze:1. Miłośnicy fantastyki tworzą SPOŁECZNOŚĆ (nie getto) i jest to całkowicie naturalne.
W punkcie tym poeta ma to na myśli, żeby nie mówić już więcej "getto", bo to słowo zawiera treści autodewaluacyjne: "jestem z getta", "jesteśmy w getcie". Ja w żadnym getcie nie jestem. Należę po prostu do grupy, zbioru osób zainteresowanych s-f. Niech się raz na zawsze skończą dyskusje o getcie.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Paweł Matuszek niewątpliwie ma pewne plusy, np. to że czyta nie tylko fantastykę.
Ale czasem jednak widzę, że sporo robi by mury tworzyć. Na dobrą sprawę dołącza do bojowników ze sprawy stare i tego nie warte, sprawy, które warto by porządnie przemyśleć. Przykłady:
1) 1/3 recenzji "Lodu" Jacka Dukaja została poświęcona zagadnieniu "my - oni", czyli fantaści - główny nurt. Jeszcze jakiś czas temu zwykło się mówić: "Nie dzielę literaturę na fantastyczną i niefantastyczną, tylko na dobrą i złą". O co chodzi? Przecież krytyka właśnie to robi! Woleli jednak podział na dobre i złe książki nazwać truizmem. Tylko do czego miałoby prowadzić wywyższenie fantastyki albo uznanie jej miejsca? Ona miejsce ma, jest czytana. Ale widać brakuje im czołobitności ze strony tzw. krytyków :>
2) W jednym wstępie autor wręcz dołącza do zwolenników snobizmu. Pisze "Bodajże Oskar Wilde mówił o zachłannym pragnieniu czytelników, żeby dowiedzieć się wszystkiego z wyjątkiem rzeczy, które warto wiedzieć.", potem dodaje "Nie ma to jak utwierdzać się w tym, co już się wie." I jak tu tego nie odebrać w kontekście jego samego? Źli czytelnicy są odpowiedzialni za tę marną jakość, nie marni pisarze! To oni są winni temu, że "pisarze poprzestają na wąskim kręgu obiegowych myśli".
Weźmy taki przykład. Mam zakładkę na 233 stronie "Miast pod Skałą" Huberatha. Czyta się fatalnie. Z niesmakiem czytałem sceny marne, określane przez autora jako oniryczne. Warsztat toporny, wcale nie taki sprawny. Określenia i metafory jeśli wykorzystywane wcale nie są takie trafne. Z bólem czytam jak autor mówi o tym jak tworzył wielowarstwową fabułę. Tym bardziej, że zauważam jak ostentacyjnie olał podstawową. Co ciekawe z jego dzieł znam też "Gniazdo światów". Było lepsze, może dlatego, że krótsze. Mam w pobliżu jeszcze jego zbiorek, jeszcze nie zaczęty. Z opowiadań jest najwyżej ceniony z tego co zauważyłem. Liczę na to.
Zerkam na bok i widzę nurt główny. Co sięgnę po książkę to w pierwszej kolejności: "się czytają". Jerzy Pilch niech posłuży jako przykład. Po lekturze "Miasta utrapienia" (tak, wiem, ma lepsze) widzę dwie charakterystyczne cechy: przepiękny, wspaniały język i brak umiejętności w zmyślaniu (formę zaczerpnąłem z jednej wypowiedzi Miłoszewskiego, bo ujmował to zgrabniej ode mnie). "Gnój" Kuczoka wypada nawet lepiej. Kiedy sięgam po klasykę widzę, że największe arcydzieła są świetnymi lekturami!
I to czytelnicy odpowiedzialni są za marną jakość. Dobre sobie! Tylko dlaczego ambitna literatura jest tak słabo reprezentowana? :>
3) Jest sens wspominać o jego opinii na temat złych recenzji, w tym internetowych w świetle nędzy recenzenckiej w Nowej Fantastyce?
Czasami mam wrażenie, że on udaje. Że robi to wszystko pod publiczkę. Ale jest w tym tak cholernie konsekwentny, że częściej w to powątpiewam.
Niektóre z tych postaw przypominają mi niedawny artykuł niejakiego majakha (literówka jest przejawem sarkazm, tak to sobie tłumaczę ;] ) zamieszczony na polterze, gdzie autor rozwodzi się nad cyberliteraturą. Czytając ten artykuł i zawarte w nim truizmy co chwila na myśl przychodziło mi stwierdzenie "My to wiemy, kocie".
Ale czasem jednak widzę, że sporo robi by mury tworzyć. Na dobrą sprawę dołącza do bojowników ze sprawy stare i tego nie warte, sprawy, które warto by porządnie przemyśleć. Przykłady:
1) 1/3 recenzji "Lodu" Jacka Dukaja została poświęcona zagadnieniu "my - oni", czyli fantaści - główny nurt. Jeszcze jakiś czas temu zwykło się mówić: "Nie dzielę literaturę na fantastyczną i niefantastyczną, tylko na dobrą i złą". O co chodzi? Przecież krytyka właśnie to robi! Woleli jednak podział na dobre i złe książki nazwać truizmem. Tylko do czego miałoby prowadzić wywyższenie fantastyki albo uznanie jej miejsca? Ona miejsce ma, jest czytana. Ale widać brakuje im czołobitności ze strony tzw. krytyków :>
2) W jednym wstępie autor wręcz dołącza do zwolenników snobizmu. Pisze "Bodajże Oskar Wilde mówił o zachłannym pragnieniu czytelników, żeby dowiedzieć się wszystkiego z wyjątkiem rzeczy, które warto wiedzieć.", potem dodaje "Nie ma to jak utwierdzać się w tym, co już się wie." I jak tu tego nie odebrać w kontekście jego samego? Źli czytelnicy są odpowiedzialni za tę marną jakość, nie marni pisarze! To oni są winni temu, że "pisarze poprzestają na wąskim kręgu obiegowych myśli".
Weźmy taki przykład. Mam zakładkę na 233 stronie "Miast pod Skałą" Huberatha. Czyta się fatalnie. Z niesmakiem czytałem sceny marne, określane przez autora jako oniryczne. Warsztat toporny, wcale nie taki sprawny. Określenia i metafory jeśli wykorzystywane wcale nie są takie trafne. Z bólem czytam jak autor mówi o tym jak tworzył wielowarstwową fabułę. Tym bardziej, że zauważam jak ostentacyjnie olał podstawową. Co ciekawe z jego dzieł znam też "Gniazdo światów". Było lepsze, może dlatego, że krótsze. Mam w pobliżu jeszcze jego zbiorek, jeszcze nie zaczęty. Z opowiadań jest najwyżej ceniony z tego co zauważyłem. Liczę na to.
Zerkam na bok i widzę nurt główny. Co sięgnę po książkę to w pierwszej kolejności: "się czytają". Jerzy Pilch niech posłuży jako przykład. Po lekturze "Miasta utrapienia" (tak, wiem, ma lepsze) widzę dwie charakterystyczne cechy: przepiękny, wspaniały język i brak umiejętności w zmyślaniu (formę zaczerpnąłem z jednej wypowiedzi Miłoszewskiego, bo ujmował to zgrabniej ode mnie). "Gnój" Kuczoka wypada nawet lepiej. Kiedy sięgam po klasykę widzę, że największe arcydzieła są świetnymi lekturami!
I to czytelnicy odpowiedzialni są za marną jakość. Dobre sobie! Tylko dlaczego ambitna literatura jest tak słabo reprezentowana? :>
3) Jest sens wspominać o jego opinii na temat złych recenzji, w tym internetowych w świetle nędzy recenzenckiej w Nowej Fantastyce?
Czasami mam wrażenie, że on udaje. Że robi to wszystko pod publiczkę. Ale jest w tym tak cholernie konsekwentny, że częściej w to powątpiewam.
Niektóre z tych postaw przypominają mi niedawny artykuł niejakiego majakha (literówka jest przejawem sarkazm, tak to sobie tłumaczę ;] ) zamieszczony na polterze, gdzie autor rozwodzi się nad cyberliteraturą. Czytając ten artykuł i zawarte w nim truizmy co chwila na myśl przychodziło mi stwierdzenie "My to wiemy, kocie".
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna