Feline pisze:Niemniej - skłonny jestem mu oddać, że umie jednocześnie "kręcić" publicznością i odwoływać się do emocji, nawet jeśli czasem bardzo prostych. Bywa w tym skuteczny na tyle, że podczas oglądania można zawiesić na chwilę niewiarę na kołku i po prostu zdziecinnieć jako widz ;)
Ależ tego mu nie odmawiam. Filmy Spielberga (zauważalna ich część powiedzmy) odwołuj sie do naszego "wewnętrznego dziecka" i jest w tym skuteczna. Inna rzecz, że w takim wypadku powinno się jechyba omawiać wraz z produkcjami Disney'a, nie z "dorosłą" fantastyką ;-).
Gata Gris pisze:Cóż, słyszałam od całkiem dużych facetów, że przy scenach w rodzaju finału "Bliskich spotkań" albo "ET phone home... <i tu dłuuugi paluszek>" łezka im się kręciła.
Jestem jednym z nich.
"E.T" wzruszał mnie jako dzieciaka, i wzruszan też teraz, ale z "prawdziwą" kontaktową SF to on nie ma nic wspólnego. Traktowany według takich kryteriów jak
"Solaris" chociażby (czyli traktowany serio) okaże sie historią po prostu niewiarygodną od A do Z. To bajka, nie fantastyka naukowa. (Ale, jak mówię, traktoway jako bajeczka wzrusza i porusza.)
"Bliskie Spotkania..." znów sprowadzają sie do życzeniowej tezy; przylecą ufoki i zrobią nam dobrze. Tu nie ma problemu obcości, tak naprawdę (choć długie partie filmu sugerują co innego), eu jest Samo Dobro z Kosmosu, które wpadło z wizytą, i jeszcze naszych na spacerek między gwiazdy zabierze.
(Są natomiast filmy, które Spielbergowi stanowczo doceniam -
"Park jurajski", który robi dobre wrażenie mimo familijnych wtrętów i ostrego skrętu w sensacyjne ganianiny;
"Raport mniejszości", choć zawiera niepotrzebne - i w dodatku nierealistyczne - wtręty
pure action, nie mające większego znaczenia dla fabuły. W tym drugim wypadku chyler czoła przed reżyserskim zamysłem zbudowania wiarygodnego futurystycznego tła, to było piękne.)
Jako król zbiorowej wyobraźni - zwłaszcza młodszych - widzów Spielberg spisuje się świetnie, ale jako twórca rzadko kiedy ma (IMO) coś istotnego do powiedzenia...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas