Polecac? Odradzac? Sama nie wiem

o filmie, co nietrudno odgadnąć

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Zakochany wilczek (Alfa & Omega)

Wróciłam właśnie z kina. Jak dla mnie film słabiutki: fabuła oklepana, akcji prawie żadnej, a ta pojawiająca się pod koniec jest jakby doczepiona na siłę, teksty i sytuacje nieśmieszne. Co do 3d to oczy przyzwyczajają się i po pewnym czasie nie odczuwa się tej technologii. Bajka przeznaczona raczej dla najmłodszych, nie ma drastycznych scen, jak chociażby w "Legendach Sowiego Królestwa", więc swobodnie można iść z maluchami. Na pewno będą zachwycone wilkami. Starsi widzowie będą jednak spoglądać na zegarek. Ja w połowie zaczęłam się już nudzić, tak samo jak dziesięciolatki obok ;p

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Ostatni egzorcyzm
Głównym bohaterem jest pastor, który ma kryzys wiary. Pewnego dnia on i ekipa filmowa jadą na farmę, gdzie mieszka dziewczyna ponoć opętana przez diabła. Po wstępnych badaniach, wielebny przystępuje do egzorcyzmu, udanego. Ponoć, ale nie będę zdradzać dalszego ciągu.

Generalnie film fajny, było kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły, bądź trzymały w napięciu, ale: nie lubię filmów, kręconych na zasadzie "koleś biega z kamerą za głównymi bohaterami i filmuje na żywo". W najciekawszych momentach, kiedy pastor krzyczał do kamerzysty: Wyłącz to! Wyłącz!, miałam ochotę wziąć i wyjść z sali. Zamiast filmować zdarzenia, kamera pokazuje podłogę. A na samym końcu kamienie. Choć przyznaje - końcówka jest dosyć mocna, ale naprawdę - uważam, że ten film byłby lepszy, gdyby kręcono go normalnie.
A na samym początku, będąc przekonana, że to zaczyna się kolejny filmowy zwiastun, poszłam zapalić. Jak wróciłam, to byłam bardzo zdziwiona, że to właśnie jest film :P

Normalnie dałabym ten film do niepolecanek, ale ze względu na kilka dobrych momentów, dobrą aktorską grę i mocną, zaskakującą końcówkę, daję tu. Komu nie przeszkadza ten sposób kręcenia, to polecam. Ja osobiście trochę żałowałam wydanej kasy.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy

Film by średni z przekierowaniem na kiepski. Ale czy to wina twórców, tego pewien nie jestem. Wszakże film powstał na podstawie książki, więc to z niej wyciągnął większość bzdur. A imię ich Legion...
Zaczyna się od tego, że Zeus spośród całej boskiej dzieciarni uważa za winnego właśnie syna Posejdona, chociaż dzieciak nie wie nawet, że jest półbogiem. Żeby było śmieszniej, Gromowładny wręcz puszcza w eter ogłoszenie o mniej więcej takiej treści "Właśnie skradziono mi najpotężniejszą broń wszech czasów, za pomocą której można zdobyć władzę nad światem. Uczciwego znalazcę proszę o dostarczenie jej na Olimp". Jak dla mnie to powinna być najściślejsza tajemnica, no ale przecież film musi być ciekawy, więc nic dziwnego, że Percy spotyka masę kreatur (które powinny być już dawno zjedzone przez robaki) chcących wejść w posiadanie Pioruna. A takich dziur logicznych jest więcej i więcej.
A dlaczego "Polecać? Odradzać?"? Bo przeciętny jedenastolatek nawet nie zauważy tych bzdur i będzie się świetnie bawił. Mnie, pomimo powyższego, też się przyjemnie oglądało.

Awatar użytkownika
Narai
Fargi
Posty: 345
Rejestracja: pn, 04 lut 2008 21:26

Post autor: Narai »

Mnie odrzucił sam zwiastun tego filmu. Bzdura na bzdurze i bzdurą pogania. Córka Ateny na przykład. Dziewicologia się kłania :P
Wołami by mnie nie zaciągnięto do kina.
"Wspaniała przyjemność estetyczna, zwariować w teatrze, muszę wyznać." L.Tieck
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Toż ja w kinie nie oglądałem ;).
Przez cały czas porównywałem ten film z Harrym Potterem, bo zresztą książka została obmyślona, jako następca HP. W związku z czym mam nieszczęśliwe dziecko, dziwne rzeczy wokół niego, a później niezdarnego kolegę i mądrą koleżankę... W HP nie było tyle dziur logicznych, no ale który dzieciak to zauważy...

Awatar użytkownika
Narai
Fargi
Posty: 345
Rejestracja: pn, 04 lut 2008 21:26

Post autor: Narai »

Hmm... Poza kinem też bym się nie skusiła :) Właśnie nie lubię tej rozpaczliwej pogoni za cudzym sukcesem. Nie masz pomysłu - przerób już istniejący. Niektórym się to podoba, innym nie przeszkadza, ale ja tego nie lubię.
"Wspaniała przyjemność estetyczna, zwariować w teatrze, muszę wyznać." L.Tieck
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Z przerażeniem stwierdzam, że Xiri ma rację. Harry Potter i Insygnia Śmierci nudny jest.
Być może nie aż tak bardzo, ale wyraźnie odstaje od poprzednich części. Za dużo ujęć tułaczki, a sceny akcji zbyt mało emocjonujące.
Na dodatek, pominięcie przez twórcę scenariusza Tabu, zaowocowało deus ex machina i błędem logicznym.
Harry i spółka, teleportowali się z domu Lovegooda tylko po to, żeby znaleźć się tuż obok szmalcowników. I, zamiast znowu się teleportować, zaczęli biec. Jaki to ma sens, skoro nikt ich możliwości teleportacji nie pozbawił?
Na film warto pójść choćby dla "Opowieści o trzech braciach". Została tak ciekawie zrobiona, że aż do tego filmu nie pasowała. Spodziewałem się raczej czegoś z żywymi aktorami.
Ogólnie to jestem zawiedziony i czekam na część drugą. Mam nadzieję, że będzie wypchana akcją.

Awatar użytkownika
mr.maras
C3PO
Posty: 839
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34

Post autor: mr.maras »

Na goraco i nieco chaotycznie i z malymi spoilerami, wybaczcie. Widzialem wlasnie. Co ja wlasciwie widzialem? Skyline - naprawde ciezki przypadek kina science-fiction. Dobre efekty, wtorna i cieniutka fabula. Obrazowo mowiac skrzyzowanie "Wojny swiatow" z "Cloverfield" nastawione na napierduche (pominawszy pierwsza czesc filmu, majaca na celu przyblizenie postaci ukatrupionych w niedlugim czasie ;)). Kosmiczna bitwa w okolicach jednego hotelu w LA...
Teraz wazny komunikat - nie wiem dlaczego ubzduralem sobie, ze jest to pilot serialu. Ogladajac pod takim katem, film wydal mi sie nawet nawet... obiecujacy. Dziwilem sie tylko dlaczego tak szybko padaja glowni bohaterowie i niepokoila mnie narastajaca beznadzieja w przedstawionej sytuacji w jakiej znalazla sie ludzkosc - pod koniec zastanawialem sie powaznie, o czym ma opowiadac serial skoro nasi dostali totalnie w dupe (ale efekty z bitwy naszego lotnictwa i obcych nie gorsze niz w "Dniu Niepodleglosci") i zadnej szansy na ocelenie nie widac. Moze glowny bohater zostanie kims w rodzaju Connora z Terminatora? - ludzilem sie naiwnie. Niestety nic z tego. Film z ciekawym wprowadzeniem (jak na pilota serialu, ktorym nie jest ;)), nudnawa pierwsza cwiartka nastepujaca zaraz po wprowadzeniu i nawalanka pod koniec okazal sie ciezkawym love story na tle inwazji obcych. Samo zakonczenie idiotyczne i pozbawione puenty.
Diagnoza: polecac wszystkim milosnikom s-f inwazyjnej, zaznaczajac , ze jest to pilot serialu. Po seansie zaprzeczac, ewakuowac sie dyskretnie lub przepraszac za wprowadznie w blad.
po przeczytaniu spalić monitor

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Och, cholera, mam na to iść z Progeniturą... Małolat wybrał film na podstawie trailera, że FX będą, czyli obrazki OK, ergo: oglądamy!
A Ty mi mówisz, że to pilot serialu, którego nie będzie? Może przynajmniej cdn.? Kolejne starcie, czy coś? :X
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
mr.maras
C3PO
Posty: 839
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34

Post autor: mr.maras »

Pisalem pozno, bylem zmeczony. Teraz widze jaki belkot wyszedl. To nie jest pilot serialu. Ubzduralem sobie ze jest, ale to samodzielny film. Gorzej, ze tylko jako pilot serialu wchodzi jako tako. I warto go obejrzec jako "pilota serialu". Inaczej same rozczarowania (poza efektami).
po przeczytaniu spalić monitor

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

No, nie gadaj! Mnie się podobała strasznie ta krótka recenzja. :)))
To raczej mnie się nie udało utrzymać odpowiedzi w równie zabawnym stylu. :X
Ale i tak pójdziemy z Progeniturą. Dla obrazków właśnie... Niestety. :/
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
mr.maras
C3PO
Posty: 839
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34

Post autor: mr.maras »

Czekam wiec na Twoje wrazenia Margo.
po przeczytaniu spalić monitor

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ba, nici z wyprawy do kina, bo mam katar i siedzę w domu. Ale w ramach kuracji (żeby mi poprawić nastrój) MonŻon przyniósł do domu DVD.

Film animowany. Pełnometrażowy. Klasyka klasyk, czyli ekranizacja Dzieła Kanonicznego (tak, wielkie litery nieprzypadkowe, bo Dzieło z KP i na dodatek epickie). Co to jest?

"Piekło" - według Dantego.

Namówiłam Progeniturę. Niech się chłopak przynajmniej trochę z klasyką oswoi - pomyślałam. No, to herbatki w dłoń, pudełko chusteczek higienicznych na stół, DVD w odtwarzacz i jedziemy... yyy... oglądamy.

Jakieś pięć minut później Progenitura stwierdza, że fajnie się rozkręca to "Piekło" - jatki i rzeź jest, a zapowiada się, że dalej też będzie dużo naparzanek, czyli OK.
Nadludzkim wysiłkiem woli powstrzymuję histeryczny chichot.
Film zaczyna się tak:
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu...
- mówi narrator-bohater (narracja bezpośrednia, a jakże, z OFF-u). Bohater jest krzyżowcem, co właśnie powrócił z Jerozolimy i zastał w domu służbę wyciętą w pień, a ukochaną Beatrice dogorywającą na podwórzu. Ukochana umiera, duszę zabiera diabeł, choć to dusza niewinna. Potem są trzy bestie, pantera, wilczyca i lew. I bohater (krzyżowiec) załatwia wszystkie trzy.
- Łał! - cieszy się Progenitura, bo - rzecz jasna - kibicował rycerzowi, któremu diabeł duszę ukochanej skradł, a bestie posłał, by śmiałka zatrzymały. Bohater rusza za diabłem i zaczyna się akcja. Wejście do piekła. Wyprzedzę nieco, by powiedzieć, że kręgi są, jak należy, w kręgach znajdują się ci, co powinni, a nasz bohater ma na imię Dante, natomiast za przewodnika robi Wergiliusz. W tle krzyki Beatrice. Wszystko na miejscu.
No, to można iść.

<Zakładam, że wszyscy znają Dzieło, więc to, co poniżej, nie jest spojlerem. Jeżeli ktoś nie zna, doradzam zająć się lekturą pierwowzoru i nie czytać dalszego ciągu tego posta... Choć tak naprawdę to bez znaczenia. Ale fabułę filmu poniżej zgrubnie streściłam. Do końca, zatem ostrzec wypada.>

Bohater przechodzi przez kręgi piekieł po kolei - od Limbo po Dis, w każdym toczy walkę z różnymi potworami (co krąg - większa jatka, rzecz jasna), a po przejściu imidż mu się tak trochę zmienia. Cytaty z Dzieła na podsumowanie każdego levelu... yyy... kręgu - są. Ach, zapomniałam dodać, że pod bramami piekieł Dante traci konia i miecz, ale za to w walce z potworem-biesem zdobywa kosę. I z tą kosą chodzi po piekle i bestie piekielne bronią ową traktuje coraz skuteczniej.

Na samym dole, najdalej od oczu Boga - tam, gdzie piekło zamarzło, Dante toczy ostatnią walkę z największym potworem. Lucyferem.
Wygrywa modlitwą. Uwalnia duszę Beatrice.
Mission complete. Congratulation.
Napisy końcowe.

Progenitura kiwa głową.
- Niezła ta klasyka - stwierdza. MonŻon i ja zbieramy szczęki z podłogi. Po czym wybuchamy śmiechem. Histerycznym, przynajmniej jeżeli chodzi o mnie.
Adaptacja dzieła kanonicznego. Ale nie na ekran, nie. Na komputer. Bo to gra jest. "INFERNO". A ten film, to tylko taki fabularny instruktaż, czy coś podobnego. Pierwszy raz w życiu takie kuriozum widziałam...
No, polecić nie mogę, głównie z powodu wątlutkiej fabuły, dziurawej jak ser szwajcarski i cokolwiek nieciągłej, ale za to powtarzalnej. Dziewięciokrotnie. Od zapewnień bohatera, że uratuje Beatrice, można dostać mdłości (w każdym kręgu zapewnić o tym musi Dante tak ze dwa razy minimum). Retrospekcje z życia krucjatowego oraz równolegle prowadzony wątek Beatrice ociekający szablonowym tragizmem i męczeńskim pokrzykiwaniem na Dantego, żeby się pośpieszył, wywołuje... no, wiadomo.
Nie tak miało być, jak myślę. Znaczy, nie takie reakcje widza miał ten film wzbudzać.
Lecz pewnie właśnie dlatego komedia była boska, choć nie była to "Boska Komedia"...
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Skądś kojarzę, skądś kojarzę. Aaaa, Dante's Inferno. Osobiście omijam szerokim łukiem filmy będące reklamami gier. Wolę pograć. Ale podobno Dante's Inferno pięt nie sięga konkurencyjnemu God of War (żebym jeszcze miał PS3), więc po co?

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ale ja chciałam ekranizację dzieła zobaczyć! Nie wprowadzenie do gry.
Nieświadoma byłam. Takoż MonŻon zgrzeszył niewiedzą oraz nieczytaniem drobnego druku na okładce płyty.

Pomijając, że sam pomysł, by zgiercowić "Boską Komedię" jest... cóż, boski. :P
So many wankers - so little time...

ODPOWIEDZ