Obydwie powieści Bestera tłumaczyłem z niemałą frajdą - dla Amberu "Człowieka do Przeróbki" i dla Solaris "Gwiazdy moim przeznaczeniem". Popieram "w całej rozciągłości" Twoją opinię, mr. m...mr.maras pisze:Przypomina sie jeszcze jeden Mistrz, ktorego sztandarowe dzielo nadal mnie zachwyca i w niczym nie ustepuje wspolczesnej s-f (bardziej, szybciej, mocniej, wiecej itd.). Mowa o Alfredzie Besterze i wspanialej powiesci "Gwiazdy moje przeznaczenie" ("Fantastyka" 8-10/1983 pozniej CIA-Books i niedawno Solaris). Poznalem tylko kilka jego tekstow wydanych w Polsce, opowiadania "Ludzie, ktorzy zamordowali Mahometa" w "Krokach w nieznane 2", "Czas na 3 Alei" ponownie w "Fantastyce" (2/1983), "Ostateczne znikniecie" w "Krysztalowy szescian Wenus", "Rekopis znaleziony w lupinie orzecha kokosowego" (pmsfowska SFera lub Fenix, nie przypominam sobie dokladnie) oraz "Fahrenheit radosnie" w "Drodze do science -fiction 3". Potem Amber wydal druga wielka powiesc AB "Czlowieka do przerobki" (nie tak swietna jak "Gwiazdy..." ale bardzo dobra) i to wystarczylo by Alfred Bester stanal na moim dlugim podium Wielkich Mistrzow obok m.in. Zelaznego, Pohla, Bradburego, Dicka i Martina (ktorego opowiadania zachwycaly mnie jeszcze przed "Piesnia Lodu i Ognia"). A Gully Foyle to nadal moj ulubiony fantastyczny bohater.
wpis moderatora:
Kruger: Wydzielone z wątku o Żelaznym, na prośbę Q