Grzędowicz
Moderator: RedAktorzy
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Chyba raczej Karoli? :-)eses pisze:Ja bym się raczej o trzecią część martwił, bo dwójka już w rękach Iki zdaje się ;)
Oj, cosik głodna lektury jestem. A kłulik głodny to kłulik zuy...
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- kaj
- Kadet Pirx
- Posty: 1266
- Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50
Popiól i kurz sobie czytam i skręca mnie od błędów rzeczowych.
Mamy tam jezuitów - mnichów w habitach, zwanych braćmi, siedzących w klasztorze i w kościele mających miejsce za ołtarzem.
Jezuci nie są mnichami, habitów nie noszą, są ojcami, nie braćmi, klasztorów nie mają, a w kościele siedzą przed ołtarzem.
Pomyliło się Grzędowiczowi np. z kamedułami.
Mamy tam jezuitów - mnichów w habitach, zwanych braćmi, siedzących w klasztorze i w kościele mających miejsce za ołtarzem.
Jezuci nie są mnichami, habitów nie noszą, są ojcami, nie braćmi, klasztorów nie mają, a w kościele siedzą przed ołtarzem.
Pomyliło się Grzędowiczowi np. z kamedułami.
Przeciez to fantastyka jest :-)kaj pisze:Popiól i kurz sobie czytam i skręca mnie od błędów rzeczowych.
Mamy tam jezuitów - mnichów w habitach, zwanych braćmi, siedzących w klasztorze i w kościele mających miejsce za ołtarzem.
Jezuci nie są mnichami, habitów nie noszą, są ojcami, nie braćmi, klasztorów nie mają, a w kościele siedzą przed ołtarzem.
Pomyliło się Grzędowiczowi np. z kamedułami.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Khem, khem...
Kiedy drugi tom PLO? Bo ja trzymam resztkę wypłaty, żeby zakupić sobie jakąś fajną książkę. Tak więc mogę się spodziewać PLO w najbliższym czasie czy mam co innego szukać?
Kiedy drugi tom PLO? Bo ja trzymam resztkę wypłaty, żeby zakupić sobie jakąś fajną książkę. Tak więc mogę się spodziewać PLO w najbliższym czasie czy mam co innego szukać?
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
- Azver
- Sepulka
- Posty: 70
- Rejestracja: pn, 12 wrz 2005 21:24
Braćmi także mogą być jeżeli jeszcze nie są Ojcami (wiem, że brzmi to dwuznacznie). Ojcem nazywa się kapłana po święceniach kapłańskich. A wcześniej, zwłaszcza przez te wszystkie długie lata ich formacji, jakoś się do siebie muszą zwracać. Ale poza tym zgadzam się w zupełności- oni nawet nie używają nazwy Zakon tylko Towarzystwo (tudzież zgromadzenie zakonne). Pod tym względem podobni są do chociażby Marianów.kaj pisze: Jezuci nie są mnichami, habitów nie noszą, są ojcami, nie braćmi, klasztorów nie mają, a w kościele siedzą przed ołtarzem.
A "Popiół i kurz" i tak mi się podobał :D
"A thousand nations of the Persian Empire descend upon you. Our arrows will blot out the sun"
"Then we will fight in the shade"
"Then we will fight in the shade"
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Cytat;Azver pisze:Braćmi także mogą być jeżeli jeszcze nie są Ojcami (wiem, że brzmi to dwuznacznie). Ojcem nazywa się kapłana po święceniach kapłańskich. A wcześniej, zwłaszcza przez te wszystkie długie lata ich formacji, jakoś się do siebie muszą zwracać.kaj pisze: Jezuci nie są mnichami, habitów nie noszą, są ojcami, nie braćmi, klasztorów nie mają, a w kościele siedzą przed ołtarzem.
W Towarzystwie możliwe są dwie formy przeżywania powołania: jako ksiądz lub jako brat.
link1
Jezuici nie używali słowa "habit", a "sutanna", jednak ich strój oficjalny, de facto jest rodzajem habitu, choć oni sami opisują go jako "czarną sutannę przepasaną czarnym pasem wiązanym po prawej stronie". Na sprawę tę zwraca uwagę „Słownik języka i kultury jezuitów polskich” J. Kołacza, Kraków 2006 wyd.WAM. W kilku innych opracowaniach ( także na Wikipedii) spotkałem się z terminem "habit".
link2
link3
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
,,Pana lodowego ogrodu" można określić jako fantastyczną i wzbogacaną wersję ,,Jądra ciemności" Conrada. Rzadko zdarza się by kolejna metamorfoza okazała sie lepsza od literackiego pierwowzoru. A w tym wypadku tak jest. Przyznaje, że na początku miałem trudności z przyzwyczajeniem sie do specyficznego stylu Grzędowicza, ale potem... Ech, nie mogę się doczekać drugiego tomu.
Lecz za najlepsze w PLO uważam ukryte tu i ówdzie Easter Eggs przez Grzędowicza, które czasem wychodzą po drugim, trzecim, bądź n-tym czytaniu. Moje ulubione to historia o bystretkach jako apologia wolności i krytyka socjalizmu; oraz słowa Vuka skierowane do Aakena z ostatnich stronic książki.
,,Doktor van Dyken, jak sądzę - rzekł Drakkainen po angielsku i schowal miecz do pochwy."
,,Doktor Livingston, jak sądzę" - tymi słowami powitał zaginionego w Afryce misjonarza i podróżnika Henry Stanley - szef ekipy wysłanej przez rząd Wielkiej Brytanii by go odnaleźć.
Lecz za najlepsze w PLO uważam ukryte tu i ówdzie Easter Eggs przez Grzędowicza, które czasem wychodzą po drugim, trzecim, bądź n-tym czytaniu. Moje ulubione to historia o bystretkach jako apologia wolności i krytyka socjalizmu; oraz słowa Vuka skierowane do Aakena z ostatnich stronic książki.
,,Doktor van Dyken, jak sądzę - rzekł Drakkainen po angielsku i schowal miecz do pochwy."
,,Doktor Livingston, jak sądzę" - tymi słowami powitał zaginionego w Afryce misjonarza i podróżnika Henry Stanley - szef ekipy wysłanej przez rząd Wielkiej Brytanii by go odnaleźć.
- Cień Lenia
- Zwis Redakcyjny
- Posty: 1344
- Rejestracja: sob, 28 paź 2006 20:03
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Czytałem PLO, czytałem "Popiół i kurz". Obie pozycje mi się spodobały, choć "Popiół..." wzbudził u mnie trochę mieszane uczucia właśnie za sprawą (poruszonej już w tym wątku) kwestii jezuitów. Szczerze powiedziawszy, pomijając fakt, że jest to fantastyka, inaczej sobie wyobrażałem tych zakonników, a słowo habit jednoznacznie nasuwało mi przed oczy strój innych zakonników, z kapturem itd.
Do tego doszły jeszcze grafiki potwierdzające moją wyobraźnię.
Cóż, zdarza się...
Do tego doszły jeszcze grafiki potwierdzające moją wyobraźnię.
Cóż, zdarza się...
Sasasasasa...
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam