Najnowszy numer Science-Fiction
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Wdawanie się w dyskusję z kimś, kto przeczytał tekst i go ocenia jest dla autora dość ryzykowne. Ale jeśli skupić się na meritum, to chyba można zaryzykować...
Tak się składa, że xan4 tutaj też jest, chociaż bodaj od lutego się nie odzywa. Spróbuję więc nawiązać do wczorajszej wypowiedzi z forum SFFH.
Tylko po co miałem na nie odpowiadać? Czy miałem klecić Tajemniczą wyspę-bis, drepcząc ścieżkami dawno wydeptanymi, ryzykując zabrnięcie na samo dno banału? Mnie naprawdę interesowała przede wszystkim "religia" Ariela i jego "kryzys wiary". Podporządkowałem temu wszystkie wydarzenia, od samego początku (czy dobrze wyszło - nie mnie oceniać). O tym, jak niedobitkom układa się życie po katastrofie, napisana już została cała biblioteka.
Myślę, że można by założyć (i pewnie to zrobię) oddzielny wątek o zakończeniach. O tym warto by podyskutować.
Tak się składa, że xan4 tutaj też jest, chociaż bodaj od lutego się nie odzywa. Spróbuję więc nawiązać do wczorajszej wypowiedzi z forum SFFH.
A konkretnie - chodzi mi o sprawę zakończenia. Nie wiem, czy dobrze odczytałem myśl, ale mam wrażenie, że chodziło o odpowiedź na pytanie "Co dalej?". Tzn. czy na tej Wyspie powstała cywilizacja z prawdziwego zdarzenia, czy jej mieszkańcy nawiązali kontakty z kimś z zewnątrz, czy Ariel, Żampol i Ariadna stworzą w przyszłości harmonijny trójkąt itp.na FF autor zdradził o czym jest to opowiadanie. Na szczęście albo nieszczęście dla mnie, już po przeczytaniu przeze mnie tego opowiadania. I ja go tak nie odebrałem, raczej odebrałem to jako tło, a nie jako sedno opowiadania. Może dlatego też odebrałem je jako niepełne. I na koniec się urywa, po prostu.
Tylko po co miałem na nie odpowiadać? Czy miałem klecić Tajemniczą wyspę-bis, drepcząc ścieżkami dawno wydeptanymi, ryzykując zabrnięcie na samo dno banału? Mnie naprawdę interesowała przede wszystkim "religia" Ariela i jego "kryzys wiary". Podporządkowałem temu wszystkie wydarzenia, od samego początku (czy dobrze wyszło - nie mnie oceniać). O tym, jak niedobitkom układa się życie po katastrofie, napisana już została cała biblioteka.
Myślę, że można by założyć (i pewnie to zrobię) oddzielny wątek o zakończeniach. O tym warto by podyskutować.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Już jest.
Bo ten stary dotyczył raczej efektownych sformułowań kończących tekst. Chyba że... Ale nie, innego nie widziałem. Więc chyba nie ma dubla.
Edit: Chodziło chyba o to. Ale tam faktycznie mowa jest o tym, co zrobiło wrażenie, a nie o tym, jak będzie lepiej albo gorzej. Tak więc poteoretyzować można by w tym nowym.
Bo ten stary dotyczył raczej efektownych sformułowań kończących tekst. Chyba że... Ale nie, innego nie widziałem. Więc chyba nie ma dubla.
Edit: Chodziło chyba o to. Ale tam faktycznie mowa jest o tym, co zrobiło wrażenie, a nie o tym, jak będzie lepiej albo gorzej. Tak więc poteoretyzować można by w tym nowym.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Olać nie olałem. Ale Pan Szafirowych Cumulusów pochodzi z lata 2007, a Ciemność i dreszcze z marcowego numeru to jeszcze starszy tekst, z marca 2005. Jak napisałem parę postów wyżej - było sprzątanie szuflady.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Stormbringer
- Sepulka
- Posty: 60
- Rejestracja: czw, 30 paź 2008 10:20
- Płeć: Mężczyzna
-
- Sepulka
- Posty: 28
- Rejestracja: śr, 20 sie 2008 11:41
Nie bardzo wiem, czy powinienem to napisać w tym wątku, czy w nowym, o zakończeniach. Niech będzie tutaj.Alfi pisze:A konkretnie - chodzi mi o sprawę zakończenia. Nie wiem, czy dobrze odczytałem myśl, ale mam wrażenie, że chodziło o odpowiedź na pytanie "Co dalej?". Tzn. czy na tej Wyspie powstała cywilizacja z prawdziwego zdarzenia, czy jej mieszkańcy nawiązali kontakty z kimś z zewnątrz, czy Ariel, Żampol i Ariadna stworzą w przyszłości harmonijny trójkąt itp.na FF autor zdradził o czym jest to opowiadanie. Na szczęście albo nieszczęście dla mnie, już po przeczytaniu przeze mnie tego opowiadania. I ja go tak nie odebrałem, raczej odebrałem to jako tło, a nie jako sedno opowiadania. Może dlatego też odebrałem je jako niepełne. I na koniec się urywa, po prostu.
Dla mnie skoncentrowanie na Arielu i jego przeżyciach, wątpliwościach itp. jest dość wyraźne. Może czytelnik trochę traci z oczu ten wątek, kiedy część mieszkańców zaczyna się rozmnażać, ale potem jest powrót do najważniejszego wątku opowiadania.
Trochę bardziej mnie niepokoi cyrylica. Wystarczy, że ktoś nieznający rosyjskiego przeoczy jeden lub dwa szczegóły i już nie skojarzy, kto to taki Ktanu.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Przesada. Warłam i Dżaba mają za sobą pobyt w Legnicy. Dla Warłama ważnym symbolem jest czerwona gwiazda i czerwona flaga. W ich kłótniach są wyraźne nawiązania do najnowszej historii. Nie wierzę, żeby ktoś mógł nie załapać, jakiego to wąsatego idola znalazł sobie Warłam.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Nie, tam nie ma cyrylicy. Jest opis podpisu na postumencie: że niby C, T i A znajome, potem jakieś dwie dziwne litery i na końcu H. Dlatego bez dodatkowych sugestii można by nie skojarzyć, jeżeli się nie zna rosyjskiego.
Nawiasem mówiąc, cyrylica kiedyś w SFFH była (albo jeszcze w starym SF). Napis cyrylicą na burcie jakiegoś okrętu chyba.
Nawiasem mówiąc, cyrylica kiedyś w SFFH była (albo jeszcze w starym SF). Napis cyrylicą na burcie jakiegoś okrętu chyba.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Pewnie trzeba było obrazkiem ją robić, nie tekstem - stąd niechęć do obcych bukw. :)))
edit: Niniejszym donoszę, że RED popełnił powieść między obowiązkami naczelnego, czyli w tzn. międzyczasie. Powieść nosi tytuł "Wilcze prawo". Mołojecka to rzecz, ze stepów Ukrainy, gdzie żyli nie tylko ludzie, ale i Wilcy...
edit: Niniejszym donoszę, że RED popełnił powieść między obowiązkami naczelnego, czyli w tzn. międzyczasie. Powieść nosi tytuł "Wilcze prawo". Mołojecka to rzecz, ze stepów Ukrainy, gdzie żyli nie tylko ludzie, ale i Wilcy...
So many wankers - so little time...