Ścieżki umysłu autora kryminałów kręte są, czyli Agnieszka Chojnowska recenzuje „Paskudną historię” Bernarda Miniera.
W trzech powieściach kryminalnych z komisarzem Servazem, które przyniosły mu popularność, międzynarodowe uznanie czytelników i sporo nagród, Bernard Minier miewał spore problemy z wiarygodną i spójną konstrukcją, a przede wszystkim domykaniem fabuły. Choć z każdym kolejnym tomem radził sobie coraz lepiej, nawet do zdecydowanie najbardziej udanego, czyli Nie gaś światła, można było mieć pod tym względem spore zastrzeżenia. Autor był za to świetny w kreowaniu nastroju (do czego często zgrabnie wykorzystywał okoliczności przyrody: a to niedostępne góry, a to jezioro), stopniowym rozwijaniu akcji i opisywaniu psychiki postaci. Umiał przykuć czytelnika do swojej opowieści i sprawić, by w trakcie lektury przymykał on oko na drobniejsze logiczne niedoróbki.
Najnowsza propozycja Francuza, Paskudna historia, choć posiada wyraźny i istotny wątek kryminalny (zagadkę zabójstwa szesnastoletniej Naomi i równoczesnego tajemniczego zniknięcia jej matki), rozgrywa się na fikcyjnej amerykańskiej wyspie Glass Island i jest piekielnie wciągająco napisana, bardzo różni się od jego dotychczasowego dorobku.
W centrum znajduje się tu bowiem mimo wszystko nie zbrodnia (zgodnie z tytułem istotnie paskudna z wielu, stopniowo ujawnianych, powodów), ale relacje międzyludzkie i niepisane prawa zamkniętej społeczności wyspy. Brzydkie i wstydliwe tajemnice oraz grzeszki jej mieszkańców. Powieść miała być, jak wynika z posłowia, hołdem dla pewnego typu amerykańskiej prozy. I to widać, gdy jesteśmy świadkami prywatnego śledztwa, jakie paczka wyjątkowo zżytych nastolatków prowadzi, by oczyścić z podejrzeń jednego z nich, chłopaka ofiary. Henry’ego Walkera, fana horrorów, prymusa i adoptowanego syna dwóch lesbijek, który wraz z matkami osiedlił się na Glass Island przed kilkoma laty. Taka przyjaźń, łącząca mocniej niż prawdziwe pokrewieństwo, może zaistnieć chyba tylko w Ameryce. Przeszłość Henry’ego jest kolejną powieściową zagadką — matki z jakiegoś powodu zabraniają mu publikować swoje zdjęcia w Internecie, nie może mieć konta na Facebooku pod własnym nazwiskiem, a gdy do szkoły przyjeżdża fotograf, żeby wykonać klasowe zdjęcia, chłopak zawsze zostaje w domu.
Posługując się misternie utkaną siecią danych i niewiadomych (w której tym razem nie ma żadnych słabszych oczek) oraz kunsztowną narracją, Minier prowadzi czytelnika dokładnie tam, gdzie chce. Każe mu przeżywać gamę różnorodnych intensywnych emocji, angażuje go w swoją intrygę i sprawia, że nie przyjdzie mu do głowy, by pozostawić bohaterów choć na chwilę. A gdy opada kurtyna, ręce same składają się do oklasków, bo historia okazuje się kończyć w zaskakująco satysfakcjonujący sposób. Czwarta powieść Miniera jest tym samym zdecydowanie najlepszą z dotychczasowych — ma wszystkie zalety poprzednich, a żadnej z ich wad. Dla fanów kryminału psychologiczno-społecznego to lektura obowiązkowa.
Agnieszka Chojnowska
Tytuł: „Paskudna historia”
Autor: Bernard Minier
Tłumaczenie: Monika Osciecka
Wydawnictwo: Rebis, 2015
Stron: 416
Cena 37,90 zł
Pobierz tekst:
Koszmar czytelnika
Jak przy pomocy wydawnictwa zmarnować rewelacyjny pomysł na powieść fantastyczną, czyli Konrad Fit…
Poleć to jeszcze raz, Małgorzato (3)
Rafał Dębski „Łzy Nemezis” Kiedy ludzkie namiętności wyrywają się spod kontroli, na pustyni…
Pechowe miasto
Autor: Graham Masterton Tytuł: „Dziecko ciemności” Wydawca: Replika 2013 Stron: 400 Cena:…