tytuł: Apex
cykl: Nexus, tom 3
autor: Ramez Naam
data wydania: 19-01-2017
cena: 49,90
liczba stron: 744
Niezwykły narkotyk, dzięki któremu ludzkie umysły mogą się łączyć, opanowuje świat. Rozprzestrzenia się sterowana Nexusem rewolucja. Ból, strach, gniew, rozpacz płyną falami z umysłu do umysłu. Nowa ludzka rasa, nowy gatunek wzrasta na gruzach dawnego porządku.
Jednak ktoś chce przejąć kontrolę nad chaosem i zmienić świat na zawsze – na swoje podobieństwo.
Fragment powieści:
Sobota, 3 listopada 2040
Awatar patrzyła oczami Ling przez okno pokoju, który dzieliła z Chenem, na Szanghaj w dole, powoli wracający do życia. Ze złowieszczych, niskich chmur spadła dziś rzadka mżawka. Poniżej, na ulicach ekskluzywnej dzielnicy Pudong, przesunęło się kilka samochodów. W oknach znów zapłonęły światła. Nieludzko doskonała, wielka na dwanaście pięter Zhi Li znów mrugała i wydymała wargi z fasady wieżowca naprzeciwko; unosiła towary, zachęcając do zakupu. Garstka świecących czerwono dronów, przywiezionych koleją z Suzho, wisiała w powietrzu nad tym wszystkim. Ale na dole panował niepokój i strach.
Atmosfera w mieście odzwierciedlała stan kobiety. Tak wiele urządzeń monitorujących. Tak wielu myśliwych. Tak wiele oswojonych SI i nieludzkich, wyewoluowanych kodów na wolności w sieci lokalnej. Tak wiele oprogramowania i sprzętu, pracującego nad znalezieniem przyczyn katastrofy, która spadła na Szanghaj dwa tygodnie temu.
Nad znalezieniem jej.
Jestem wszystkim, co stoi pomiędzy tym światem a ciemnością, mówiła sobie. Jeśli ja umrę, umrze jedyny prawdziwy postczłowiek na tym świecie. Nie zawiodę.
Nadszedł moment, żeby kontynuować plan. Moment na wywołanie chaosu, który odwróci uwagę światowych sił, umożliwiając jej odtworzenie większego ja i zapoczątkowania przemiany w postludzi.
Po pierwsze, musi dokonać bilansu swoich zasobów. Awatar zaczęła ostrożnie przeszukiwać sieć. Unikała łowców, cofała się każdy krok, zanim zdecydowała się go podjąć. Była świadoma, że najdrobniejsze nawet potknięcie mogłoby oznaczać koniec wszystkiego.
Powoli, bardzo powoli szukała reszty swych dzieci.
W tajnym kompleksie bazy sił lotniczych w Dachang ostrożnie zassała kilkaset ramek filmu z najmniej strzeżonych kamer. Poświęciła na to całe minuty, pamiętając, żeby nie uruchomić urządzeń kontrolnych obserwujących wszelaką niezwykłą aktywność sieci.
To, co zobaczyła, potwierdziło jej podejrzenia. Bai i jego bracia byli tutaj. Konfucjańska Pięść. Sklonowani żołnierze, każdy bardziej zabójczy niż jakakolwiek zrodzona istota ludzka. Znajdowali się pod strażą, aresztowani – jak powiedziano Chenowi – z powodu podejrzenia, że to ona stoi za atakiem na Szanghaj. Obrazy ukazały jej, że zostali rozbrojeni i zamknięci w pomieszczeniu za tytanowymi drzwiami, a pilnowani są przez uzbrojonych ludzi oraz zautomatyzowane roboty strażnicze.
Zamknięci jak zwierzęta w zagrodzie, pomyślała Awatar. Jak niewolnicy, którymi byli, zanim ich uwolniłam.
Potrzebowała ich. Potrzebowała ich wolnych. Wycofała się z Dachang do otaczającej je infrastruktury cywilnej. Ustawiła własne systemy monitorujące, które obserwowały, kto wchodzi i wychodzi. Szukała sposobu, jak dostać się do środka, sposobu, aby zniszczyć to miejsce i uwolnić dzieci.
Potem przyszła kolej na jej uczniów. Tych, których sama ulepszyła neurotechnologią. Znalazła ich jednego po drugim. Tony Chua, który wrócił z Kanady podjąć pracę jako samodzielny pracownik naukowy w jej zespole. Jiang Ma, dziewczyna niezwykle błyskotliwa – już kiedy kończyła studia w wieku piętnastu lat, Su-Yong dostrzegała w niej młodszą wersję siebie samej. Miała osiemnaście lat, wkrótce będzie bronić doktoratu. Fan Tseng, który ze zgryźliwego i pewnego siebie typa zmienił się w skromnego, pełnego respektu naukowca, gdy wstrzyknęła mu w mózg nanity i pokazała, jakie naprawdę są możliwości. I innych. Byli obserwowani, wszyscy co do jednego. Monitorowano ich bezpośrednie wpięcia do sieci. Fizyczne urządzenia szpiegowskie na ubraniach i w domach. Gdyby spróbowała się skontaktować z którymkolwiek, poważnie ryzykowała, że zostanie wykryta.
Były to kolejne obelgi ze strony starca rządzącego tym krajem, za które będzie musiał przed nią odpowiedzieć. Piąstki jej córki zacisnęły się mimowolnie.
W takim razie pójdzie inną drogą. Sięgnęła w głąb siebie, odnalazła fraktalnie skompresowane plany, które stworzyła – metamodel ze wszelkimi rozgałęzieniami prawdopodobieństw i skomplikowaną siecią wewnętrznych połączeń rozmaitych dróg, które jej większe ja przygotowało na tę godzinę.
Pozwoliła, by rozwinął się wewnątrz niej, pochłonął ją, zassał świat zewnętrzny poprzez nią, absorbując informacje z oceanu danych, bieżących wiadomości, aktualizując model tysiąca projekcji przyszłości w zestawieniu z najnowszymi informacjami.
Nieskończenie zawiła sieć połączeń pojawiła się przed jej oczyma, pokazując permutacje rzeczywistości, i Awatar poczęła szukać w graficznej sieci obrazującej społeczeństwo decydujących momentów, punktów krytycznych, miejsc, gdzie skupiało się najwięcej linii, gdzie można było osiągnąć maksymalne zaburzenia.
Napięcie było wszechobecne. Wstrząs w Szanghaju. Bezkrwawy przewrót w Chinach, skutkiem którego minister bezpieczeństwa Bo Jintao i jego twardogłowi przejęli ster rządów. Obława na liberałów i intelektualistów, niespokojne nastroje wśród studentów. Narastające napięcie między Indiami a Konwencją Kopenhaską, prawdopodobnie spowodowane przybyciem do Indii Kadena Lane’a. Pulsujące niezadowolenie, gotowe w każdej chwili przerodzić się w otwarty protest odnośnie do cenzury w Rosji, praw kobiet w Egipcie, kosztów paliwa w Brazylii. Wszystko to można było wykorzystać. I wszystkie te punkty zostaną wykorzystane.
Ale najbardziej wybuchowa beczka prochu znajdowała się obecnie w Stanach Zjednoczonych. Spalony kościół. Przywódca religijny i cieszący się wielką popularnością senator, zamordowany w zamachu. Niecichnące insynuacje, że terroryści odpowiedzialni za ten zamach zostali stworzeni przez rząd Stanów Zjednoczonych, którego członkowie byli mordowani, by utrzymać dowody w tajemnicy. Su-Yong Shu wiedziała doskonale, że insynuacje były zgodne z prawdą.
A wszystko to jako tło dla wyborów, które miały odbyć się za dwa dni. Wyborów, w których, jak się wydawało, obecny przywódca odniesie miażdżące zwycięstwo.
Utrzymanie tego modelu było wyczerpujące, niemalże na granicy pojemności nanitów w nieprzeciętnym mózgu jej córki… Węzły nanitowe pochłaniały adenozynotrójfosforan gospodarza, karmiąc się energią; Su-Yong Shu poczuła, jak Ling szarpie, jak ciągnie ku sobie pojemność pamięci roboczej. Poczuła, jak to, co pozostało z jej córki, krzyczy rozpaczliwie.
Jej ciałem targnęły konwulsje, kończyny zadygotały, nogi się pod nią ugięły i poleciała do przodu. Ledwie zdołała zyskać kontrolę na tyle, by wyciągnąć przed siebie rękę i oprzeć ją o chłodną taflę szyby.
Ling walczyła z Awatar, walczyła o kontrolę nad ciałem, wykorzystując okazję, gdy wszelkie zdolności poznawcze Su-Yong Shu były zaangażowane.
Nie! Przerażenie ogarnęło Su-Yong Shu. Jej córka musi żyć! Ale nie może stanąć na drodze realizacji planu.
Awatar zaczęła się bronić, zwiększyła natężenie prądu w węzłach, które utrzymywały ją przy życiu, pochwyciła w kleszcze woli neurony biologicznego mózgu Ling i naparła mocniej i mocniej.
– Ha! – usłyszała z przeciwległego końca mieszkania. – Nie jesteś w stanie nawet kontrolować tej swojej plugawej córki.
Ling walczyła, nie przestawała, mimo prądu, którym Awatar zalewała nanity.
Su-Yong Shu zablokowała wolę, pchnęła symulację neuronów Ling na granicę bezpieczeństwa i dalej jeszcze. Czuła ból Ling, jej przerażenie, a jednak dziewczynka nadal walczyła.
Och, córeczko.
Awatar naparła mocniej, ryzykując wypalenie i śmierć neuronów, poczuła, jak Ling dygocze w agonii, aż wreszcie to, co zostało z dziewczynki, skapitulowało. Mięśnie się rozluźniły i osunęła się po szybie, spazmatycznie chwytając powietrze, jej maleńkie serce biło jak oszalałe, próbując dostarczyć tlen i substancje odżywcze do nagle ogołoconych ze wszystkiego komórek mózgu.
– Zabiją cię – mówił Chen. – Znajdą i rozerwą na strzępy to, co z ciebie zostało. Zabiją to plugastwo, twoją córkę, w której teraz żyjesz, rozbiją twoje kopie i wysadzą w powietrze komputer kwant… AAAAAAAAAAAA.
Awatar cała tętniła nienawiścią. Sięgnęła myślą i posłała płomień bólu do ciała Chena Panga, swego męża, swego zdrajcy. Wepchnęła to cierpienie do każdego ośrodka w jego mózgu i poczuła, jak mężczyzna wali się na kolana w męce.
– Nie – powiedziała głosem Ling. – Ukryję się przed nimi. Umknę im. I wezmę ich z zaskoczenia
Pobierz tekst:
Ewolucja zagrożenia
Literatura SF od zawsze stanowiła odbicie naszych ukrytych lęków. Baliśmy się potworów z głębin,…