Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Sen niespokojny” Radomir Darmiła

Recenzje fantastyczne A.Mason - 20 listopada 2023

Na początku był Lem, potem polska fantastyka naukowa rozbłysła niczym supernowa i zgasła wraz z przybyciem Sapkowskiego i tego całego tfu! fantasy. Od tego czasu nie ma już niczego, tylko co jakiś czas niebo, niczym gwiazdy rozbłyskowe, rozświetlają nam sporadyczni autorzy, jak Dukaj, Kosik i inni…

Radomir Darmiła „Chłopiec do umierania”

Tego ranka Chłopiec umierał w wyjątkowo parszywym nastroju. Klient był niezdarny, na dodatek strasznie sapał, nawet jeszcze zanim zabrał się do rzeczy. Dłonie miał zimne i spocone, nieprzyjemnie śliskie, o krótkich, tłustych paluchach. Chłopiec chętnie by go w te palce ugryzł

Radomir Darmiła „Czarbrończyni”

Opowiadania Radomir Darmiła - 18 sierpnia 2017

Przekaz był tak silny, tak gwałtowny i nagły, że Armelia zatoczyła się i nieomal upadła. Dostrzegła polanę wypełnioną po brzegi czarną, włochatą masą. Chwilę później biegła przez las, otoczona braćmi z tego samego miotu, nie zważając na ból mięśni. Dowódca kazał się śpieszyć, więc śpieszyła się, zaciskając szczęki, niesiona głodem i nienawiścią. Teraz była ptakiem — z zawrotną prędkością przemknęła nad rzeką, nad lasem kłębiącym się setką żyć i śmierci, aż wreszcie runęła w dół niczym kamień.

Nowy numer magazynu „Silmaris”. To już trzeci!

Aktualności Fahrenheit Crew - 16 listopada 2016

Na rynku pojawił się trzeci numer magazynu Silmaris, z wysokoenergetyczną porcją prozy, wywiadów i publicystyki. W tym wydaniu znalazły się opowiadania: Radomir Darmiła – Dobry wojak Bury – czwarte opowiadanie z cyklu, którym autor obdarza fantastyczne magazyny Radosław Dąbrowski – Bezruch – urzekające stylem Agnieszka Osikowicz-Chwaja – Zamiana – fantasy zaangażowane, jednocześnie angażujące Jakub Rewiuk – Szczęście – absolutny debiut, wielkie […]

Radomir Darmiła „Smutna historia o miłości ze szczęśliwym zakończeniem”

Opowiadania Radomir Darmiła - 22 grudnia 2014

W pierwszej chwili nie mogłem pojąć, co robi stado wilków wokół rosnącej na polanie, otoczonej niskimi krzewami lipy. Dopiero po chwili, wytężając wzrok, zauważyłem między nagimi gałęziami ciemny kształt. Nie wyglądało to na wróbla; wiewiórka nie wytrzymałaby tak długo bez jednego ruchu. Jakby odpowiadając na moje myśli, kształt poruszył się, rozprostował i wtedy rozpoznałem skrzata. Skrzat; i to skrzat niezbyt rozgarnięty, skoro dał się zagonić na drzewo. Wilki, swoją drogą, także nie wyglądały […]

Fahrenheit