© copyright by Kazimierz Przybysz

9

Z dziewiątki wzięła się przypuszczalnie IX Symfonia Bethovena. A ponadto "Dziewiąte wrota" Polańskiego. Bethovena czasami słucham. Ostatniego filmu Polańskiego nie udało mi się jeszcze zobaczyć. Chyba żaden kierownik kina nie zdecydował się na wyświetlanie go o rozsądnej porze. Z dziewiątki jest również film "Dziewięć i pół tygodnia". W połowie z dziewiątki, a w połowie z filmu Felliniego "8 i 1/2".
     Dziwaczny zwyczaj umawiania się na dziewiątą miał kiedyś pewien młody człowiek. W ten sposób narodził się przebój sprzed lat "Umówiłem się z nią na dziewiątą". Meloman zaśpiewa "Umówiłem się z nią na IX Symfonię". Współczesny młody człowiek zanuci "Umówiłem się dziś już z dziewiątą". Gdzieś pośrodku miedzy dawnymi a nowymi laty ktoś mógłby zaśpiewać "Umówiłem się dziś z Dziewiątką".
     W zamierzchłych czasach, gdy statystyczny komputer zajmował kilka pokoi na wyrafinowanej uczelni, statystyczny młody człowiek zajmował się czytaniem przygodowych książek. Wówczas to jeden z głównych pisarzy literatury młodzieżowej napisał "Kapelusz za 100 tysięcy". O tej książce powinienem wprawdzie pisać w tekście poświęconym liczbie 100000. Nietrudno jednak obliczyć, że tekst ten ukazałby się w roku 18 665. Trochę późno. W tej leciutkiej powieści kluczową postacią jest Dziewiątka. Tym razem nie liczba lecz osoba. Nastolatka, która wie dużo. A już na pewno zna dżudo. Postać na pewno bardziej złożona, niż sienkiewiczowskie heroiny. Wymyślił ją Adam Bahdaj.
     Na dziewięć liter jest zespół "Brathanki". Muzyczny fenomen ostatnich miesięcy. Teksty proste, lecz nie prostackie. Barwna muzyka, której się chce słuchać. I jeszcze jeden dowód na siłę sztuki. Halinka Mlynkova, główna wokalistka grupy śpiewa pięknym, promiennym głosem. Doskonałą polszczyzną. Gdy posługuje się mową wiązaną bardzo wyraźnie słychać czeski akcent. Wielka siła sztuki i jednocześnie wielkie tejże sztuki oszustwo. By tylko z takimi oszustwami dane nam było mieć do czynienia codziennie.
     Przez całe wieki było ich dziewięć. Były córkami Zeusa i tytanki Mnemosyne. Erato zajmuje się poezją miłosną. Euterpe jest od poezji lirycznej i gry na flecie. Klio zajmuje się historią, a Kaliope poezją epiczną. Tragedią zawładnęła Melpomene. Polihymnia specjalizuje się w poezji chóralnej. Komedią opiekuje się Talia. Terepsychora jest od tańca, a od astronomii - Urania.
     Potem pojawiła się kinematografia. Nie pytając się Greków nazwano ją X Muzą. Przysłoniła swe starsze siostry. I już nawet nie silono się by szukać dla niej partnerki o greckim imieniu. Jeszcze później na scenę weszła telewizja. Z pewną nieśmiałością nadano jej miano XI Muzy.
     Ten podział opowiada o wielu sprawach. Niegdyś samą poezją zajmowały się cztery muzy. Od teatru były dwie. Tak więc telewizję powinno się obdzielić kilkoma muzami. Swoją muzę powinny mieć Wiadomości. Inna muza powinna się zająć telewizyjną rozrywką, a jeszcze inna prognozą pogody.
     Czy XII Muzą zostanie Internet? I czy powinna być oddzielna muza od przeglądarek Netscape i Internet Explorer?
Kazimierz Przybysz