Polecac? Odradzac? Sama nie wiem

[Achika]

"Wolverine" - sama nie wiem. Ładne sceny bijatyk, ninja na dachach, walka na pędzącym pociągu (najszybszym na świecie), katany i ogólna japońskość. Bohater mhroczny i w'ogle. Fabuła banalna. Wolę nowego Supermana.

Ale za to w kinie była klimatyzacja, co przy 37 C w cieniu stanowiło znaczącą zalete. ;-)

[Małgorzata]

"Iluzja". Nie mam pojęcia, o czym to jest. Co gorsze, nie bardzo też wiem, kto jest głównym bohaterem (bohaterami). Nie wiem nawet, co do tego ma tytuł - nieważne, w czy po polsku, czy w oryginale.

A zajawka była taka fajna... :X

[nosiwoda]

Ano film dość letni w odbiorze. Głównym bohaterem jest oczywiście policjant, iluzja też pełni znaczącą rolę w filmie (prawie wszystkie sztuczki filmowych magików opierają się na iluzji, zwykle wytłumaczonej post factum). Ale rzeczywiście film rozczarowujący, choćby z uwagi na doborową obsadę (Ruffalo, Eisenberg, Harrelson, Freeman). Dzień po seansie musiałem się sporo nagłowić, żeby przypomnieć sobie, na jakim filmie byłem.

edit: ach, tam przecież jeszcze byli Michael Caine i Melanie Laurent! A mimo to...

[jaynova]

A ja ten film polecam szczerze, co pisałem w Polecankach :))

[Achika]

Mnie "Iluzja" fajnie się oglądała (pod warunkiem, że nie zastanawiałam się zbytnio na techniczną wykonalnością trików, np. rozpylenie banknotów nad widownią wymagałoby budowy urządzenia, które zrujnowałoby pół budynku), ale zabiło mnie zakończenie - miało być chyba megazaskakujące, a wyszło megabezsensowne...

[jaynova]

Ładne sceny bijatyk, ninja na dachach, walka na pędzącym pociągu (najszybszym na świecie), katany i ogólna japońskość.

Byłem na najnowszym Rosomaku wczoraj. Ta ogólna japońskość sprawia, że film ogląda się mimo wszystko inaczej niż większość adaptacji komiksów, ma naprawdę fajny klimat, taki nieamerykański.
Hugh Jackman, jak zwykle na poziomie. Odtwórczyni roli Mariko piękna, nie wiedziałem, że są tak piękne i wysokie Japonki. Tyle, że niestety główna wada azjatyckiego typu urody kobiecej - brak biustu. :)
Grająca w "Małej Moskwie" Wierę Swietłana Chodczenkowa- zadziwiająco dobrze odnalazła się w wysokobudżetowym hicie. Zrobiona na sexy bestię - nie zauważało się tego w "Małej Moskwie" - jest bardzo zgrabna i atrakcyjna.
Dla marvelomaniaków - scena w samochodzie, gdy widać akta Wolverine'a. a w nich m.in. zdjęcie ze Storm z "X-Men Ostatni bastion."
Jean Grey - dobrze, że się pojawia, łączy Wolviego z innymi x-filmami, ale Famke Jennsen ma już 48 lat i to widać.
Natomiast wbija w fotel scena po napisach, tworzy zajebiście wielki cliffhanger do jak podejrzewam Days of the Future Past, daje super możliwości fabularne - choć tu na marginesie uwaga - Traska ma grać w nowych X-menach Peter Dinklage - a w X-men Last Stand Traska jako sekretarza obrony grał Afroamerykanin Bill Duke.

[Juhani]

Grająca w "Małej Moskwie" Wierę Swietłana Chodczenkowa- zadziwiająco dobrze odnalazła się w wysokobudżetowym hicie. Zrobiona na sexy bestię - nie zauważało się tego w "Małej Moskwie"

Chyba Ty nie zauważyłeś.

[jaynova]

Chyba Ty nie zauważyłeś.

Nie chodziła tam w 10 cm szpilkach i sukience odsłaniającej całkiem sporo na górze i na dole. - jak w Wolverinie.

[Juhani]

No właśnie, wyobraźnia Ci bez tego nie działała:) Takie czasy...

[jaynova]

Takie czasy...

Przaśne. Nie moje. Jagny z Chłopów też w wyobraźni nie rozbierałem. A w Wolviem i Rosjanka i Japonka są extra.

[Achika]

"Elizjum". Najpierw mamy gorzki wątek społeczny, a potem dużo strzelanin, mordobić i egzoszkieletów bojowych. I nie wiem, czy reżyser chciał nakręcić boleśnie aktualne ostrzeżenie przed konfliktem bogatej Północy z biednym Południem, czy banalną strzelankę akcji udającą coś mądrzejszego.
Hm, może jedno i drugie?...

Bardzo dobra jest scenografia, montaż i efekty specjalne, muzyka nieco natrętna, szczególnie podniosłe do niemożliwości pienia w dramatycznym finale. Dużo ujęć w zwolnionym tempie (np. bohater i jego przeciwnik taaaaak poooowooooliiii podnoszą karabiny...), walki filmowane trzęsącą się kamerą, aż oczy bolą. Parę krwawych scen nieprzyjemnie realistycznych, ostrzegam osoby wrażliwe na widoki poszarpanego mięsa, choćby tylko komputerowego.
Aktorstwo... hmmm.... było jakieś? Może nie zauważyłam. ;-)

Ciekawa dyskusja toczy się na mrw.blox.pl, ale połowa wypowiedzi jest - ze względu na spoilery - zakodowana przez rot13, co wymaga ciągłego używania funkcji kopiuj-wklej.

[nosiwoda]

Grająca w "Małej Moskwie" Wierę Swietłana Chodczenkowa- zadziwiająco dobrze odnalazła się w wysokobudżetowym hicie. Zrobiona na sexy bestię - nie zauważało się tego w "Małej Moskwie" - jest bardzo zgrabna i atrakcyjna.

Jean Grey - dobrze, że się pojawia, łączy Wolviego z innymi x-filmami, ale Famke Jennsen ma już 48 lat i to widać.

<wyje>
Swietłana wyglądała jak wypacykowana mail-order bride. Strasznie. To już o niebo lepiej wyglądała w "Szpiegu".
Za to Famke była elektryzująco elektryzująca w każdej scenie, w której się pojawiła, czemu nie przeszkadzało to, że była w dezabilu.
I nie przyjmuję do wiadomości odmiennej oceny FAKTÓW!

[jaynova]

Swietłana wyglądała jak wypacykowana mail-order bride.

Gdyby mnie było stać na taką, sam był zamówił. Byle się nie puszczała.

[neularger]

Elizjum.
Dużo mordobicia, dostaje po gębie główny bohater - Matt Damon w kupie żelastwa zwanej egzoszkieletem bojowym. Obrazki ładne, choć nie tak ładne jak w "Pacific Rim". Fabuła - nic specjalnego, podniosła gadka na końcu więcej szkodzi filmowi niż pomaga. Zupełnie niewykorzystana Jodie Foster jak wredna i zimna sucz.
Ale Jodie Foster mówiąca: "Aktywuj Krugera" - bezcenne. :))))))))))
Niech ja tylko spotkam sekretarza RedAkcji... :D

[Małgorzata]

To już wiadomo, dlaczego Kruger ma tyle militarnych gadżetów - czapeczki, gogle w ciapki...
Ciekawe, gdzie schował egzoszkielet...? :)))