Baranek pisze:czego Wy właściwie chcecie od tej okładki? przecież jest całkiem ładna.
Może i okładka jest ładna, ale jej nie widać - zasłania jakaś kobieta w kolorach sinym i żółtym, z paskudnym makijażem i biżuterią :)
Turpizm czystej wody.
Edit: A, żeby nie było że tylko krytykuję: antologię nabyłam, przeczytałam, odebrałam pozytywnie, na półce postawiłam. W szczegóły wchodzić nie będę teraz, bo musiałabym się zbytnio rozpisać, a praca goni.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
Autor Wiadomość
Cordeliane
pisze:A, żeby nie było że tylko krytykuję: antologię nabyłam, przeczytałam, odebrałam pozytywnie, na półce postawiłam.
Takoż ja uczyniłem i takież równiez mam odczucia.
Co do okładki... występująca na niej Pani mogłaby mieć nieco mniej okrutny makijaż. Byłaby ładniejsza i bardziej wyrazista jako piękna ale niebezpieczna kobieta.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
Nie wiem (czytam Grepsa teraz, może dlatego mi się tak napisało:P) co wy macie do tej okładki, mnie się podoba, może Pani trochę mocno wymalowana, ale czymś przecież trzeba straszyć.
Antologię skończyłem parę dni temu, czas na podsumowanie.
Jest na pewno lepsza od pierwszej fahrenheitowej. Z opowiadań kilka wyróżnię, przyznając nagrody w kilku kategoriach:
Najlepsze opowiadanie: Martyna Raduchowska - Shade.
Najlepsze opowiadanie humorystyczne: Marta Kisiel - Nawiedziny.
Najlepsze nawiązanie gaimanowe - Radosław Scheller - Chcesz się zabawić?
Najlepsze nawiązanie do korzeni - Tomasz Kilian - Dom nad przepaścią.
Najlepsza nostalgia - Karolina Majcher - Zapach prawdziwych róż.
Najlepsze wariactwo - Hanna Fronczak - Themooniada...
Najlepszy pomysł, wyobraźnia autora - Andrzej Sawicki - Do głębi serca.
Łomatko... Szalenie mi miło, że się podobało, aż się, prawdę mówiąc, dziwię :) I cieszę także zarówno, ma się rozumieć :)
Wiedźmuszce zostało jeszcze jedno opowiadanie do przeczytania i wtedy ogłosi werdykt, a co się będzie. Na razie ogólnie tylko powie, że jest zadowolona z lektury i cieszy się niezmiernie, że wszystkie opowiadania w naszej Antosi utrzymują niezwykle równy poziom. Gratuluję autorom, odwaliliście kawał dobrej roboty:)
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
Zastanawiałem się chwilę nad tym, czy napisać kilka słów sprostowania. W końcu – o ja błyskotliwy! – uznałem, że nie ma sensu po wyrażonej na swoim blogu opinii na temat NAWIEDZIN chować głowy w piasek.
Mam jednak problem – nie wiem od czego zacząć. Sporo osób rzuciło się na mnie jak krwawiącą zwierzynę (cześć z tych ludzi to zapewne autorzy opowiadań zawartych w antologii), do czego oczywiście mieli prawo, bo żyjemy w wolnym raju. I absolutnie nie mam im tego za złe! Ale...
Ja również – o ja błyskotliwy! – prawo miałem wyrazić opinię na temat wydanej niedawno książki – w formie recenzji, nie analizy, co za tym idzie wcale nie musiałem – jak i również nie miałem ochoty – tworzyć elaboratów dotyczących słabszych moim zdaniem – powtarzam MOIM ZDANIEM - opowiadań.
Przede wszystkim zacznę od tego, że nie atakowałem nikogo osobiście i mam nadzieję, że nikt nie poczuł się osobiście zaatakowany. Nie nawiązywałem do autorytetów, ani nie kierowałem pod niczyim adresem żadnych aluzji. Bo nie miałem po co. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wielu autorów, którzy pojawili się w NAWIEDZINACH to debiutanci. Niemniej chyba nie każdy debiut musi się wszystkim podobać, prawda? Tak jak nie podobała mi się ostatnio wydana w naszym kraju książka Mastertona, tak miało prawo nie podobać mi się antologia NAWIEDZINY. I miałem prawo uznać ją za słabą (dlaczego – napisałem w recenzji). Prawda?
Ale do rzeczy: Trolliszcze pisze, że nie skumałem, że o duchach to niekoniecznie strasznie trzeba pisać. Trolliszcze, ależ nie skumałem i miałem ku temu powody. Z okładki książki dowiedziałem się, że antologia będzie straszna. Błąd w druku? Grafika na okładce (skądinąd przepiękna) również nie zwiastuje antologii opowiadań obyczajowych czy humoresek.
Odnośnie kolejnego, tu przyznam, dość niezrozumiałego dla mnie, sformułowania Trolliszcze: „Cichowlas sobie coś nabazgrał, ale nigdzie nie uzasadnił. Jedyne uzasadnienie brzmi następująco - nie wszystkie z tych opowiadań są opowiadaniami grozy. Zacytuję fragment tego tekstu”
– cóż tu jest do uzasadniania? Pytam, bo – o ja błyskotliwy – nie wiem!
Poza tym:
„bardzo słabe, bo "w ogóle nie kreowali klimatu grozy"”
Chyba ciut nadinterpretujesz. Napisałem: „Widać, że autorzy tej książki chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, popełnić utwory nie będące kalką innych opowiadań z nurtu ghost story. Niemniej niektórzy chyba przedobrzyli, niejako na siłę próbując tworzyć klimat grozy, albo też nie kreując go w ogóle.” Tam nie ma nic o tym, że teksty słabe, bo nie horrory. Wybacz, że posługuję się cytatami, ale naprawdę nie lubię, kiedy ktoś insynuuje.
I ostatnia kwestia:
„Cichowlas może wyrządzić jakiemuś autorowi krzywdę (bo jeszcze, nie daj Thorze, ktoś go potraktuje jako autorytet). Dlatego uważam, że należy takie głupoty wytykać palcami, żeby się przypadkiem ktoś na nie nie nabrał.”
Autor, który po przeczytaniu jednej, drugiej, czy nawet tysięcznej negatywnej recenzji swojego dzieła poczuje się skrzywdzony, powinien zabrać się za hodowlę moskitów, albo innych stonek. Proszę wybaczyć bezpośredniość, ale inaczej nie potrafię. Tak czy siak pisanie to pasja tworzenia i każdy kto zabiera się za pisanie doskonale powinien zdawać sobie sprawę, że nie do wszystkich przemówi. Że pojawią się tacy, którzy go wygwiżdżą oraz tacy, którzy pochwalą. I w jednym i w drugim przypadku nie warto wpadać w dyskomfort psychiczny.
I na sam koniec: nigdy nie uważałem się, i uważał nie będę za autorytet. Dla nikogo. Zawsze byłem sobą i sobą pozostanę. Jeśli ktoś zasadza mi kopa w dupsko za to, co napisałem w takiej czy innej książce, to przyjmuję to na klatę. Bo tak trzeba. Zdarza się to i zdarzać będzie nadal. Takie życie. Ale to pasja tu jest najważniejsza, bo chyba nie pieszemy dla pieniędzy??? (chociaż byłoby fajnie!) Trolliszcze, domyślam się, że jesteś autorem któregoś z opowiadań w tomie. Proszę, nie unoś się. Jest to niepotrzebne. Przyjmij na klatę krytykę, nawet jeśli uderza ona w tekst, nad którym wylałeś wiele łez i krwi.
Jeśli ktoś sobie pomyśli, że Cichowlas tu wpadł, żeby się wytłumaczyć, to fakt, właśnie to zrobiłem. Bo uznałem za stosowne, aby podkreślić, że nie jestem FRUSTRATEM, a do wyrażania opinii prawo ma każdy – Bolek i Lolek, miś Yogi i Donaldu Tusku. Klażdy.
Z wyrazami,
Rob
Pudło, nie jestem autorem żadnego z opowiadań. Strzelaj dalej. Co więcej uważam, że są w tej antologii teksty słabsze. Nie rozchodzi się o to, że skrytykowałeś - sam mógłbym to zrobić, bo tu i ówdzie jest za co; chodzi o to, że Ty krytykować nie potrafisz, bo za punkt wyjścia bierzesz własny gust i oczekiwania co do tego, jak teksty powinny być według Ciebie napisane - a niestety nie są.
Poza tym masz chyba tak zwany wzrok wybiórczy - bo na okładce, to prawda, jest napisane, że "antologia straszna" (pominę fakt, że w tym się kryje dowcip, może mamy inne poczucie humoru), ale niżej też stoi jak byk, że "czasem śmiesznie".
Tyle z mojej strony. Ty masz prawo uważać, że teksty są kiepskie, ja mam prawo uważać, że nie masz absolutnie żadnego pojęcia o pisaniu recenzji. Bo nie masz. BTW, z tego, co widzę, żaden z autorów ww. antologii nie psioczył na tę Twoją "recenzję", więc to już drugi dowód, że do strzelania oko masz kiepskie.
EDIT:
Aha, temat antologii to "nawiedzony dom", a nie "opowiadanie grozy o nawiedzonym domu". Reszta to Twoja nadinterpretacja.
Robercie, ani jeden autor nie odniósł się do tekstu zamieszczonego na Twoim blogu. Odniosła się część komisji, w mojej osobie, do Twoich oczekiwań w stosunku do antologii, mimo że były nieuzasadnione. Pozostali użyszkodnicy są, że tak powiem niezaangażowani, ani w proces pisania, ani czytania, ani redakcji, ani produkcji, ani dystrybucji.
I wyrazili jeno zdumienie poczynionym przez Ciebie założeniem, że mają być CIARY! To było TWOJE założenie, tymczasem tematem konkursowym był (może się zdziwisz) NAWIEDZONY DOM, bez żadnych wskazówek gatunkowych itp. Wręcz przeciwnie, komisja oczekiwała raczej tekstów nietypowych, a nie sztampowych: z ciarami, dudniącym Uuuu i tymi podobnymi. Takich tekstów jest od pyty! I my takich nie chcemy.
Z okładki książki dowiedziałem się, że antologia będzie straszna.
Taaak, a jak to wywnioskowałeś? Z tekstu na okładce??? Noż, kurde, ja przprszm. Przeczytaj to jeszcze raz, Sam.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas) Wzrúsz Wirúsa!
Długo mnie nie było, nie tylko na forum, ale i w świecie książki. Parę dni temu choroba dopadła, jak tylko sił zebrałem na tyle, żeby litery od siebie rozróżnić, to zabrałem się WRESZCIE za Nawiedziny.
I na początku chciałbym się zapytać, jeśli wiadomo, może już to gdzieś pisał, ale interesuje mnie, czy autorzy N. Garczyńska i Barbara Smęder..? Po prostu jakoś styl mi się dziwnie kojarzy i chce wiedzieć, czy to choroba mi namieszała w głowie, czy rzeczywiście dobrze się domyślam?
A antologia jakoś bez fajerwerków. Tzn. doszedłem do pani Kisiel, a opowiadanie tej autorki bardzo mi się podobało w "Kochali się", jedno z lepszych. Na pewno dotychczas nikt nie wziął tematu na poważnie, mam na myśli - żadnych horrorów/thrillerów.
Pozdrawiam,
Husiaty ;-)
Ostatnio napisałem bestsellera, tylko jakoś kiepsko się sprzedaje...
Husiaty pisze: ale interesuje mnie, czy autorzy N. Garczyńska i Barbara Smęder..?
Autorzy (autorki właściwie) N. Garczyńska i Barbara Smęder co...?
Husiaty pisze:A antologia jakoś bez fajerwerków. Tzn. doszedłem do pani Kisiel, a opowiadanie tej autorki bardzo mi się podobało w "Kochali się", jedno z lepszych.
Paaaaaani Kisiel! Widziała Pani? Pszpsz, ale pani Kisiel mnie rozwaliła i dostałam głupawki.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Te, Pani Wójtowicz, bo pęcniesz Pani z wrażenia i będzie niezły bałagan, jako że i mnie niewiele do pęcnięcia brakuje :->
Pani Kisiel... Rany jeża kolczastego...
Panna? Nie mam zielonego pojęcia :-P Marta Kisiel. Aż sprawdziłem, czy nie przekręciłem nazwiska... Sam już nie wiem, co złego palnąłem... :-(
Choroba mi miesza w głowie, nie zadałem pytania:
ale interesuje mnie, czy autorzy N. Garczyńska i Barbara Smęder..?
czy te autorki mają jakieś nicki forumowe, a jeśli tak, to można wiedzieć, jakie? Bo wydaje mi się, że skądś te style pisania kojarze, aczkolwiek pewny nie jestem.
Pozdrawiam
Husiaty
Ostatnio napisałem bestsellera, tylko jakoś kiepsko się sprzedaje...
Panna, panna, ale nie w tym sęk :-) Po prostu zestawienie mojej łurzowej i puchatej osoby z dumnymi słowami "Pani Kisiel" wywołuje i u Gumci, i u mnie samej atak przeradosnej głupawki :-) Niczego nie palnąłeś, to my dwie mamy nierówno pod sufitem ;-)
Husiaty pisze:Panna? Nie mam zielonego pojęcia :-P Marta Kisiel. Aż sprawdziłem, czy nie przekręciłem nazwiska... Sam już nie wiem, co złego palnąłem... :-(
Spaniowałeś kłulika. Biedny kłulik, po takim szoku się będzie długo otrząsał.
ale interesuje mnie, czy autorzy N. Garczyńska i Barbara Smęder..?
Gdzieś się pętał post z wyjaśnieniami które nicki są które autory, ale primo, nie pamiętam gdzie, secundo, nie pamiętam, czy któraś w w/w była tam uwzględniona.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Po raz kolejny - lista autorów i nicków: w poście Eboli.
Nie wszyscy autorzy mają nicki forumowe.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika