Ostatnio czytaliśmy ver. 2

[nimfa bagienna]

Ty sobie nie wypraszaj, ty rosół gotuj:P

[Juhani]

Ja przepraszam, ze się wtrącam, ale nie lubię rosołu. Czy jaynova nie mógłby ugotować czegoś innego?

[neularger]

Ugotuję Wam potrawkę z offtopa. Chcecie?

[Juhani]

Tfu! Zgiń! Przepadnij Maro nieczysta...to znaczy chciałem powiedzieć Neu, nic do Mary nie mam. Idę stąd! Tu się po prostu nie da wysiedzieć!

[Beata]

W trybie awaryjnym przeczytałam "Weterana" Forsytha. W trybie awaryjnym, gdyż znienacka pojawiły mię się fundamentalne wątpliwości dotyczące zaistnienia samego faktu lektury (to taki eufemizm na czarną dziurę w pamięci), a przecież nie może być tak, żeby książka jednego z ulubionych autorów stała tak sobie zawoalowana na półce. No i niestety, musiałam zmierzyć się z przykrą prawdą: ja już na te opowiadania patrzyłam. Podczas lektury przypominały mię się fragmenty, jakieś skojarzenia plątały się nieśmiało po głowie. Najpełniej - jak się okazuje - zapamiętałam opowiadanie "Cud" (no dobra, zapamiętałam to nazbyt wiele powiedziane, ale po przeczytaniu kilku stron otworzyła mi się klapka i okazało się, że znam ciąg dalszy i puentę), pewnie dlatego, że ze Sieny mam osobiste wspomnienia. Pozostałe teksty zatarły się dużo bardziej. Czyli jednak bilobil. :(

[jaynova]

Albo lecytynka.

[Juhani]

Albo offtopik, jak mawia nasz ulubiony moderator:)

[Mara]

Tfu! Zgiń! Przepadnij Maro nieczysta...to znaczy chciałem powiedzieć Neu, nic do Mary nie mam. Idę stąd! Tu się po prostu nie da wysiedzieć!

Juhani, ty sobie nagrabisz... :P

[Maćko]

Po latach sięgnąłem po Lovecrafta, konkretnie po zbiór "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści". Kurczę, kiedyś nie mogłem przetrawić stylu Howarda, a dzisiaj się zachwycam. Być może przez tłumacza, bo wydaje mi się, jakby treść była bardziej do przełknięcia niż kiedyś.

[Juhani]

Coś takiego ostatnio, ale żeby mi się aż tak podobało, to nie powiem.

[Juhani]

Dzięki Kindlowi przeczytałem "The Death of Nnanji" Duncana, czyli ostatnią część opowieści o niechętnym szermierzu. Nawet poziom trzyma w miarę, co rzadko się zdarza przy sequelach pisanych po wielu latach.

[Małgorzata]

Wojna w Kaz. Ruski trzepią Amerykanów. Podziemna wojna wypełza na powierzchnię, ale ziemia nie spływa krwią - na polu bitwy walają się spalone trupy w ceramicznych kombinezonach bojowych. Liryczne opisy stepów (Akermańskich) przerywa niespodziewana jatka. I kolejna... A wiele jeszcze jatek przede mną.
Cienka genetyczna linia dzieli zwycięstwo od klęski. Cynizm, brutalność i śmierć.
Narrator jest naćpany. Przynajmniej na początku, bo potem kończą mu się prochy i ma objawy odstawienia.
No, po prostu piękne! :)))

Znaczy, pierwszy z trzech tomów cyklu "Podziemna wojna" McCarthy'ego. :)))

[Alfi]

W Kaz.? Znaczy, w Kazachstanie?

[neularger]

(...)ceramicznych kombinezonach bojowych.

Terakota ma przed sobą przyszłość. :D

[Małgorzata]

Kaz, czyli Kazachstan, tak. :)))
A terakotę do czegoś trzeba wykorzystać, skoro obecnie modne są kafelki szklane i w ogóle dekory dziwne... :P