Andrzej Pilipiuk-chrzęszczące słownikowo 'Dziedziczki'
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
O ile mnie nie poprawi, że nie Emile tylko Léon. Bo prawdę mówiąc nie jestem pewny, który z braci był ojcem tej pukawki. Firmę prowadzili razem, o ile mi wiadomo.
A swoją drogą, nie jestem wielbicielem Pilipiuka. Cenię tylko niektóre jego teksty. Nie podoba mi się, kiedy autor używa np. słowa "torować" w znaczeniu "tarasować" (opowiadanie o Wędrowyczu w piekle), umieszcza Tułę na Syberii (miasto niemal pograniczne w czasach największej potęgi Jagiellonów! oczywiście po tamtej stronie), albo myli Myrę ze Smyrną (Myra św. Mikołaja nie jest dzisiejszym Izmirem). Jednak tego typu błędy nie upoważniają do użycia słowa "gniot". Gniotowatość tekstu literackiego trzeba wykazać przy pomocy innych argumentów. Nawiasem mówiąc, dwa poważne błędy logiczne są w Panu Tadeuszu, a Sienkiewicz (co wykazał chyba Sapkowski) nie wiedział, co to takiego koncerz. Więc co - gnioty?
A swoją drogą, nie jestem wielbicielem Pilipiuka. Cenię tylko niektóre jego teksty. Nie podoba mi się, kiedy autor używa np. słowa "torować" w znaczeniu "tarasować" (opowiadanie o Wędrowyczu w piekle), umieszcza Tułę na Syberii (miasto niemal pograniczne w czasach największej potęgi Jagiellonów! oczywiście po tamtej stronie), albo myli Myrę ze Smyrną (Myra św. Mikołaja nie jest dzisiejszym Izmirem). Jednak tego typu błędy nie upoważniają do użycia słowa "gniot". Gniotowatość tekstu literackiego trzeba wykazać przy pomocy innych argumentów. Nawiasem mówiąc, dwa poważne błędy logiczne są w Panu Tadeuszu, a Sienkiewicz (co wykazał chyba Sapkowski) nie wiedział, co to takiego koncerz. Więc co - gnioty?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Eques
- Mamun
- Posty: 176
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:35
Z tym Nagantem to pomyłka ewidentna szybko sprawdziłem, mea culpa.
(choc autor potem wmawia, że Nagant był żabojadem)
Co do pozostałych rzeczy podtrzymuję.
Znalazłem też gigantyczną liczbę zapożyczeń z Suworowa (czasem przygnębiających, czasem rozczulających) i sporo niechlujności (a może nieporadności) językowych.
Swoją drogą gdzie w Krakowie jest szyld: "Piwnica pod złotą pipą"? Lepiej wymyślić własną nazwę knajpy (jak się nie zna to lepiej zmyślić niz przekręcać nazwę. Szyld jest bardzo duży bardzo charakterystyczny więc o co chodzi?
(choc autor potem wmawia, że Nagant był żabojadem)
Co do pozostałych rzeczy podtrzymuję.
Znalazłem też gigantyczną liczbę zapożyczeń z Suworowa (czasem przygnębiających, czasem rozczulających) i sporo niechlujności (a może nieporadności) językowych.
Swoją drogą gdzie w Krakowie jest szyld: "Piwnica pod złotą pipą"? Lepiej wymyślić własną nazwę knajpy (jak się nie zna to lepiej zmyślić niz przekręcać nazwę. Szyld jest bardzo duży bardzo charakterystyczny więc o co chodzi?
No dobra: liczymy w pamięci, a nie w pojemności, nieprawdaż?Alfi pisze:"Czym" a "w czym" to chyba nie to samo
Pusty, naładowany 880.Ważył bodaj 750g.
Osobiście cieszy mnie gdy słyszę o biciu żydów, nie należy jednak na to pozwalać.
Aleksander II Wyzwoliciel
Aleksander II Wyzwoliciel
- Eques
- Mamun
- Posty: 176
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:35
Sokoliczko, no cóż zawsze sądziłem że torebki kobiece są ... (eufemizm) mniejsze.
Karolu, grzeczniej może. Rozumiem, że jesteś wielbicielką A.P. ale możesz go bronić inaczej. Była już okazja, bo z niewiadomych dla mnie powodów lubię go krytykować
Karolu, grzeczniej może. Rozumiem, że jesteś wielbicielką A.P. ale możesz go bronić inaczej. Była już okazja, bo z niewiadomych dla mnie powodów lubię go krytykować
Jak to było w dowcipie o grafomańskim poecie: Mickiewicz umarł, Słowacki nie żyje i ja też się źle czuję.Więc co - gnioty?
Osobiście cieszy mnie gdy słyszę o biciu żydów, nie należy jednak na to pozwalać.
Aleksander II Wyzwoliciel
Aleksander II Wyzwoliciel
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Prawie był. Francuskojęzyczny Belg.Eques pisze:
(choc autor potem wmawia, że Nagant był żabojadem)
No, to już poważny zarzut. Ale to jeszcze nie całokształt. Użycie słowa "gniot" oznacza pognębienie tekstu na całej linii, nie w jednej warstwie.Eques pisze: Znalazłem też gigantyczną liczbę zapożyczeń z Suworowa (czasem przygnębiających, czasem rozczulających) i sporo niechlujności (a może nieporadności) językowych.
Myślę, że trzeba by sprawdzić związki frazeologiczne czasownika "liczyć". SJP powinien rozstrzygnąć sprawę. Używa się czasem zwrotu "liczyć coś w tysiącach/milionach" (zawsze duże i okrągłe liczby), ale nie jestem pewny, czy to jest poprawne.Eques pisze:No dobra: liczymy w pamięci, a nie w pojemności, nieprawdaż?Alfi pisze:"Czym" a "w czym" to chyba nie to samo
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Equesie, jestem grzeczna, naprawdę. Ale Twoja ex-katedralność nie pozwala Ci tego zauważyć.
Rzuciłeś oszczerstwa, w dobrym tonie jest odszczekanie.
Dla jasności - "odszczekać" w tym znaczeniu traci swój pejoratywny wydźwięk.
Rzuciłeś oszczerstwa, w dobrym tonie jest odszczekanie.
Dla jasności - "odszczekać" w tym znaczeniu traci swój pejoratywny wydźwięk.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
- Eques
- Mamun
- Posty: 176
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:35
Gdzie te oszczerstwa, Karolu?
Co do tych terabajtów to bym się jeszcze pospierał (bo jednostki podstawowe są dwie - to i tak dużo) ale to dużo miejsca by zajęło. Była to dla mnie duża nieporadność językowa autorowi chodziło o zrąd wielkości a wyraził to byle jak.
Jeśli chodzi o zapożyczenia to nie będę dawał przykładów bo raz to zrobiłem i AP zrezygnował z dyskusji.
Jeszce seria co lepszych kfiatków:
"...działał podobnie jak poczciwy alkohol etylowy tyle że 17 razy mocniej. Jeden gram tego draństwa walił o głowie jak 34 g wódki." Ręce opadają.
"kac to objaw odwodnienia, dehydratacji mózgu" no jasne a wypłukanie soli i witamin oraz trucizna (częściowo przetrawiony alkohol) we krwi, to zupełnie inny zespół zwany migreną.
"na dworze księcia namiestnika Konstantego" Aaaaa tragedia: J.C.W. Cesarzewicz Wlk. X. Konstanty Pawłowicz Wódz Naczelny Wojsk Polskich, Gwardii Cesarskiej i Korpusu Litewskiego. Wbrew obiegowym opiniom nie był namiestnikiem i ktoś po archeologii winien to wiedzieć.
Owszem był (przez rok) namiestnikiem Konstanty ale Mikołajewicz a opis wyglądu podany pasuje do K. Pawłowicza
Co do tych terabajtów to bym się jeszcze pospierał (bo jednostki podstawowe są dwie - to i tak dużo) ale to dużo miejsca by zajęło. Była to dla mnie duża nieporadność językowa autorowi chodziło o zrąd wielkości a wyraził to byle jak.
Jeśli chodzi o zapożyczenia to nie będę dawał przykładów bo raz to zrobiłem i AP zrezygnował z dyskusji.
Jeszce seria co lepszych kfiatków:
"...działał podobnie jak poczciwy alkohol etylowy tyle że 17 razy mocniej. Jeden gram tego draństwa walił o głowie jak 34 g wódki." Ręce opadają.
"kac to objaw odwodnienia, dehydratacji mózgu" no jasne a wypłukanie soli i witamin oraz trucizna (częściowo przetrawiony alkohol) we krwi, to zupełnie inny zespół zwany migreną.
"na dworze księcia namiestnika Konstantego" Aaaaa tragedia: J.C.W. Cesarzewicz Wlk. X. Konstanty Pawłowicz Wódz Naczelny Wojsk Polskich, Gwardii Cesarskiej i Korpusu Litewskiego. Wbrew obiegowym opiniom nie był namiestnikiem i ktoś po archeologii winien to wiedzieć.
Owszem był (przez rok) namiestnikiem Konstanty ale Mikołajewicz a opis wyglądu podany pasuje do K. Pawłowicza
Osobiście cieszy mnie gdy słyszę o biciu żydów, nie należy jednak na to pozwalać.
Aleksander II Wyzwoliciel
Aleksander II Wyzwoliciel
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Gdyby to była wódka 50-procentowa, to przeliczenie byłoby poprawne. Inna rzecz, że mierzenie siły "walenia po głowie" to sprawa problematyczna.Eques pisze:
"...działał podobnie jak poczciwy alkohol etylowy tyle że 17 razy mocniej. Jeden gram tego draństwa walił o głowie jak 34 g wódki." Ręce opadają.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
Dzienniki norweskie... przez to że autor wyładowuje w nich swoje antypatie i leczy swoje fobie również mi nie przypasiły. Ostatnie główne opowiadanko w "wieszać każdy może" - "pola trzcin" bodajże to próba wyśmiania komunizmu.Niestety w mało śmieszny sposób... tak samo dennie jak strzelanie z procy do plakatu Włodzimierza Ilicza (norweski... tom1) w celu uczczenia patriotycznego świeta.
Podobno w czerwonej gorączce -roi się od takich zagrywek, także pomimo tego że lubie jego pisarstwo, odpuszczam sobie ta pozycje.
Podobno w czerwonej gorączce -roi się od takich zagrywek, także pomimo tego że lubie jego pisarstwo, odpuszczam sobie ta pozycje.
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Uważam, że "Czerwona Gorączka" jest świetnym zbiorem opowiadań, a jako opowiadanie samo w sobie, wcale nie jest przeładowana "takimi zagrywkami". Poza tym, nie wiem dlaczego wyśmiewanie się z komunizmu jest złe. Uważam, że Autorowi to wcale nieźle wychodzi.
No, ale każdy ma własny gust.
No, ale każdy ma własny gust.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
Krytyka komunizmu jest zasadna, bo ten system nie sprawdza się w praktyce, ale taka prostacka krytyka jak w ND mnie odrzuca... Świetnym zbiorkiem opowiadań Pilipiuka było 285...ileś tam kroków! No i pozostałe Wędrowycze, z tym że myślę, że trudno teraz pokierować Jakubem W tak, coby wyszło z tego intrygujące opowiadanko.
wpis moderatora:
kiwaczek: Ale ja NAPRAWDĘ proszę o używanie poprawnej polszczyzny!
wpis moderatora:
kiwaczek: Ale ja NAPRAWDĘ proszę o używanie poprawnej polszczyzny!
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Cóż, ja uważam, że "Czerwona" może spokojnie konkurować z "Krokami". "Norweskich Dzienników" nie czytałem, więc się na ten temat nie wypowiadam :P Może, jak kiedyś doczytam, to podyskutujemy. Za to Wędrowycz jest świetny, ale w odpowiednich dawkach.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
Zgadzam się. Norweskie dzienniki są skierowane do młodego odbiorcy... Może dlatego mi nie podchodzą, ale również teksty, że "Muszę przejść się do kościoła, religia daje siłę - odróżnia nas od zwierząt" czy to "traktowanie instrumentalne" portretu Lenina kamieniami (o dziwnej złośliwości bohaterów wobec takiego jednego szpiega nie wspomnę - o wkładaniu dynamitu w odbyt konia również :-/ )
Wędrowycz jest dobry w odcinkach, chociaż przyznam, że czytałem kolejne tomy o losach Jakuba, w dwa, trzy dni. Do tej pory bardzo miło wspominam ten cykl - ale może lepiej gdyby został już zakończony, albo chociaż autor powinien poczekać na wenę i dopiero za 2-3 lata uraczyć nas nowym Jakubem.
wpis moderatora:
kiwaczek: Polecam także używanie opcji PODGLĄD przed wysłanie postu i naniesienie poprawek.
Wędrowycz jest dobry w odcinkach, chociaż przyznam, że czytałem kolejne tomy o losach Jakuba, w dwa, trzy dni. Do tej pory bardzo miło wspominam ten cykl - ale może lepiej gdyby został już zakończony, albo chociaż autor powinien poczekać na wenę i dopiero za 2-3 lata uraczyć nas nowym Jakubem.
wpis moderatora:
kiwaczek: Polecam także używanie opcji PODGLĄD przed wysłanie postu i naniesienie poprawek.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Ja tutaj chciałbym zauważyć, że przed książkami skierowanymi do młodego odbiorcy stawia się wymagania (a przynajmniej stawiało się) aby były świetne w lekturze, lekkie itp., a Norweski dziennik tych założeń nie sprawdza.Gedeon Sienieński pisze:Zgadzam się. Norweskie dzienniki są skierowane do młodego odbiorcy... Może dlatego mi nie podchodzą
Zabieram tutaj głos, bo stawianie sprawy na zasadzie "są dla dzieci, może dlatego mi nie podchodzą" to legalizacja grafomanii na poziomie "artyści vs. rzemieślnicy".
Tutaj się niestety zgodzę, że takie teksty szkodzą, przede wszystkim ideologiom i religiom, którym propaguje. Co prawda, nie wiem jaka ideologia jest za złośliwością i wkładaniu dynamitu w odbyt konia, no chyba, że to ideologia durnowatych kreskówek w stylu Atomówek.Gedeon Sienieński pisze:ale również teksty, że "Muszę przejść się do kościoła, religia daje siłę - odróżnia nas od zwierząt" czy to "traktowanie instrumentalne" portretu Lenina kamieniami (o dziwnej złośliwości bohaterów wobec takiego jednego szpiega nie wspomnę - o wkładaniu dynamitu w odbyt konia również :-/ )
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
Przytaknę. Książki dla dzieci nigdy nie powinnybyc gniotami [np niezyjący juz autor A Szklarski - pisał "Tomki" (co prawda w tomie o Syberii są wstawki pro-rewolucyjne* które mnie osobiście drażnią, ale ogólnie cykl bardzo ok, uczy i bawi, a już jezeli chodzi o PRL i różnicę w dostępie do informacji wtedy i dziś to już w ogóle, przygody Tomka W. były rewelacją - i chyba nadal są atrakcyjną lektura dla młodszego czytelnika)]
Pisząc o literaturze dla młodszego odbiorcy - mam na myśli że porusza trochę inne problemy niż literatura "dorosła".
Co do złośliwości i maltretowania zwłok konia - niestety takie fragmenty w knidze są (I tom).
*ambitny cenzor?
Pisząc o literaturze dla młodszego odbiorcy - mam na myśli że porusza trochę inne problemy niż literatura "dorosła".
Co do złośliwości i maltretowania zwłok konia - niestety takie fragmenty w knidze są (I tom).
*ambitny cenzor?
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57