Pacek

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cintryjka
Nazgul Ortografii
Posty: 1149
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 22:34

Post autor: Cintryjka »

W Matyldzie i okolicach Pacek też o ważnych rzeczach mówił.
Każdy Czytelnik ma takiego diabła, na jakiego sobie zasłużył - A.P. Reverte

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

js pisze: Na "Matyldę" i okolice (parę odcinków było F) to ja mam uczulenie.
Nie chodzi oczywiście o treść tylko o to że Pacek mógł i potrafił mówić
rzeczy ważne, nośne, mające dla kogoś duże znaczenie więc po co klecić
bzdurne baśnie o diabłach w starych dziuplach, od głupot to Sapkowski
i reszta tzw pisarzy fantasy i okolic jest.
Nie wypowiadam się z zasady w tym wątku, ale chyba źle przeczytałam ;-/
Js, według Ciebie, rozpoczynająca cały cykl "Opowieść wigilijna" to głupoty o diabłach w starej dziupli? Nic ważnego?
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

Js-Dość prostacka opinia o fantasy, nie wiem, czy zasłużona.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2234
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Ebola pisze: Nie wypowiadam się z zasady w tym wątku, ale chyba źle przeczytałam ;-/
Js, według Ciebie, rozpoczynająca cały cykl "Opowieść wigilijna" to głupoty o diabłach w starej dziupli? Nic ważnego?
Ośmielę się stanąć tak trochę po stronie js, ale nie mocno. O odbiorze tej książki decydowały względy nie tylko packowo-pisarskie. Dla naprzykładu ja pewnie nie kupiłbym "Linii ognia" tylko z powodu debilnej okładki. Na szczęście znajomy powiedział mi:"Kupuj, kupa śmiechu, tarzaliśmy się po podłodze na wakacjach w Portugalii" - oki doki, znaczy dobra śmiechujka dla yntelygentnych - biorę. I co? Pierwsze opowiadanie może drugie, jeszcze by do schematu pasowało. Ale im dalej tym ambitniej się robiło, aż po przeczytaniu ostatniego usiadłem i tak sobie z pół godzinki siedziałem. Przeżywałem. Zatem niektórym może nie pasować trochę taka jarmarczna oprawa dla spraw Bytu i Odbytu...
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

js, szczerze mówiąc mnie zdziwiłeś, głęboko. Znając Packa jako autora "Września", przyznając mu jakąś klasę, odrzucasz inne publikacje z uwagi na scenografię? I po tym określasz poziom ewentualnego dzieła?
Strasznie mi to przypomina postawę pewnej znajomej mi osoby, postawę, która mnie osobiście doprowadzała do pasji serdecznej, piany na przysłowiowym pysku itd., a która sprowadzała sie do tego, że o rzeczach ważnych mówi się tonem podniosłym i ponurym.
Prawdziwa miłość to tylko miłość niespełniona i tragiczna. Głębia w tekście jest wtedy, gdy pogrąża on czytelnika w depresji - choćby i czasowej.
Brrrr! Fuj!

"Wrzesień" jest jeden i jedyny w swoim rodzaju - ale przecież nie można oczekiwac, ze autor, dla pokazania róznych aspektów rzeczywistości i realcji międzyludzkich, dla wszystkich swoich opowieści wybierze jedną jedyną scenę i będzie się jej trzymał uparcie do końca!
Wtedy wszyscy pisarze staliby się autorami jednego dzieła, klonowanego bezustannie i do obrzydzenia...
Na samą myśl mam ochotę szukać sznura.
Zaś przekreślenie tekstu tylko z uwagi na to, że nawiązuje scenografią do konwencji fantasy (realizmu magicznego), a nie dajmy na to do hard SF, uznaję za tak samo rozsądne, jak przekreślenie danego osobnika z uwagi na krój jego spodni, bez zawracania sobie nawet głowy rozmową.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ooo-ostrożnie, bo wchodzimy na gusta suwerenne, które dyskusji nie podlegają.
"Wrzesień" niewątpliwie należy do świetnych powieści - czasem mam wrażenie, że to inny Pacek się przez "Wrzesień" przebija, inny niż w opowiadaniach o Matyldzie...
Może dlatego JS ma inny odbiór?
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

No cóż, JS nie przepada za fantasy, to wiadomo nie od dzisiaj.
Jednak zgadzam się, że Wrzesień jest najlepszą i najważniejszą książką Packa. Co nie znaczy, bym resztę lekceważył.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Ależ ja opinię js-a o fantasy znam, bośmy już nie raz na siebie wpadli w tym względzie :) i tak mnie ta opinia irytuje, że nijak nie ma mowy o ostrożności :).
Co do wagi "Września" jako takiego to nie zamierzam się wykłócać, bo akurat jest to też zdanie samego autora, powatrzane wielokrotnie i przy róznych okazjach, ale Matyldy deprecjonować nie dam :). No nie. Nie mogę, bo tu wchodzimy na gusta suwerenne :D
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ika pisze:Ależ ja opinię js-a o fantasy znam, bośmy już nie raz na siebie wpadli w tym względzie :) i tak mnie ta opinia irytuje, że nijak nie ma mowy o ostrożności :).
Ale jeśli poczytać Eddingsów i innych takich, to podobna opinia jakoś tak samoczynnie powstaje i rośnie jak na drożdżach. Nawet wbrew własnym pomysłom, gdzieś po korze mózgowej się wałęsającym :-).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Agghhhrrr!
Alfi, ale fantasy to nie tylko Eddingsowie! I inne takie!
Pacek to tyż fanatsy (między innymi) i akurat moim zdaniem zawiera w sobie to co ja cenię w fanatsy najbardziej. Niekoniecznie jest to artefakt z dziurką!
Ograniczenie faktasy do subgatunku heroic to je zbrodnia! ot co!
(się zburzyłam i rozemocjonowałam idę się napić wody. Eddingoswie! też mi coś!)
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ika pisze: (się zburzyłam i rozemocjonowałam idę się napić wody. Eddingoswie! też mi coś!)
No to zimny okład na serduszko skołatane, zimne piwo w gardziołko...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Anonymous

Post autor: Anonymous »

Witam,
Widze że tu już tęga dyskusja jest.
Małgorzata pisze:Ooo-ostrożnie, bo wchodzimy na gusta suwerenne, które dyskusji nie podlegają.
"Wrzesień" niewątpliwie należy do świetnych powieści - czasem mam wrażenie, że to inny Pacek się przez "Wrzesień" przebija, inny niż w opowiadaniach o Matyldzie...
Może dlatego JS ma inny odbiór?
Dokładnie tak jest. "Wrzesień" jest o poważnych sprawach na poważnie.
O sprawach ostatecznych, nieuniknionych, fundamentalnych. Kataklizmach,
kryzysach. Czymś ostatecznym. Albo się pójdzie na prawie pewną śmierć
w imie jakiś wartości, wspólnych wartości (przecież Mariszka była
cyborgiem, poza zmianami fizycznymi które oczywiście przynajmnie dla
mnie nie miałyby żadnego znaczenia mogła mieć zmiany psychiki, zdalne
sterowanie, powstawiane jakieś progi, ingerencje, która decyduje że już
samodzielnym bytem się nie jest, Indianin podobnie a nawet gorzej)
albo nie. Tym i głównie tym zawsze istoty inteligentne czy inteligentne
byty będą różnić od prostych automatów. To nie zależy od tego czy ktoś
sie urodził na tej czy innej ziemi, galaktyce, wszechświecie, czy ma 4
łapy, sześć, dwie czy inaczej, jest na białku, optoelektronice, na jakiś
tam innych elementach ma łepek, jest czymś innym wyobrażalnym nie
za bardzo ("Kyrie" czy jak to się pisze bo mi się już po półce teraz
szperać nie chce i ten płomień co leciał razem z ludzkim statkiem i
telepatką raczej znacie, też to było dobre), co się tylko wymyśli,
wyznaje jakiegokolwiek boga czy śmieje sie z wszelkich religii do rozpuku
i wreszcie jak jest człowiek to czy takie a nie inne literki wpisali
mu w jakiś śmieszny dokument. Ja się identyfikuje z Frodem po prostu
(oczywiście w swoistym i określonym sensie) choć decyzje miałbym w
pewnych momentach (wcześniej przed spotkaniem Mariszki) zdecydowane
i diametralnie inne, może za małe doświadczenie mam i nie rozumiem
wszystkich uwarunkowań i zagrożeń jakie we "Wrześniu" podane niejawnie są.

Matylda i okolice jest lokalna. Coś jak Wędrowycz i inne podobne. Nie dość
że jakaś tam część oparta jest o religie kręgu chrześcijanskopodobnego
która na dokładkę jakoś tam działa realnie i to jest istotne w powieści
czego osobiście zdecydowanie nie lubię (te czarty czy co to tam było
w "Linii ognia" itp.) to jeszcze stosuje się bardzo wykoślawiony
obraz rzeczywistości (to powitanie Dziadka Mroza czy jak to się
nazywało). Typowe polskie biadolenie zamiast działania czy decyzji (renty,
emerytury, służba zdrowia i jej skuteczność - ktoś tam zmarł na nowotwór,
taskają RPG na wierzbę, zapalniki ktoś zasadza, zapadnie kopią itp.). Ja
rozumiem że to miejscami może być naprawdę śmieszne, nawet się akurat
przy tym dziadku ubawiłem setnie (pewne teksty leciały przecież w F
czy gdzieś tam) ale mi się (właśnie po Wędrowyczu) to jakby przejadło.
Pozatym to może pisać każdy pisarzyna. Pacek bardzo to dopracowywał
fachowo w sensie militarnym, literacko też to jest niezłe ale tak
naprawdę to w tekstach pisanych głównie dla jaj/ pokrzepienia serc /etc
nie ma specjalnie przynajmniej dla mnie znaczenia. Poczytałem to co szło
w F i mi wystarczy. "Wrzesień" był jeden i więcej niestety takich Packa
nie będzie. Inni też się nie kwapią, sieczka leci teraz i już. I mówcie co
chcecie ale trzeba mieć jaja (za przeproszeniem) żeby napisać coś takiego
jak "Wrzesień". Wcale nie dlatego że to wychodzi w jakiejś dziwnej RP.

Pozatym przyznaje się do pewnej alergii co do "Leona zawodowca"
(o klasycznej fantasy nie wspominając) a jakieś tam jego odcienie w
Matyldzie są.

A realizm magiczny to jest dla mnie "Strefa ognia Szmaragd" i podobne
Shepparda (niekoniecznie jego ale coś w tym sensie, "Szaman" Shirleya -
pogranicze cyberpunku, też może być). Żadnych osobowych myślących bogów
czy innych pomniejszych diabełków jako klucz istotny. Struktura, siły,
zdarzenia wymykające się typowemu (przedwewszystkim przewidywalnemu i
powtarzalnemu) opisowi świata. Delikatnie wymykająca, ale na tyle żeby
nawet progowe zjawiska wywołać. Żadnego prymitywnie rozumianego dobra
czy zła. Dobrze jak jest inny od człowieka intelekt i ciekawy problem
na dokładkę.

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Pozatym przyznaje się do pewnej alergii co do "Leona zawodowca"
(o klasycznej fantasy nie wspominając) a jakieś tam jego odcienie w
Matyldzie są.
Głównie w ilustracjach. Matylda jak Natalia Portman

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Zacnie powiedziane, JSie :))))

Choć, oczywiście, lubię Matyldę and Co., nie będę Cię jednak przekonywać, że fajne, warte uwagi, etc. Nie do końca jest tak, że tylko tak sobie pisał to Pacek i nie do końca postawiłabym "Linię ognia" przy Wędrowyczu. Zdecydowanie, półeczkę wyżej - z racji bogactwa zabarwionej cynizmem ironii, której w uniwersum Pilipiuka próżno szukać. I z racji wcale poważnych przesłań w opowiadaniach. Ale - gusta suwerenne.

Podejrzewam, że w "Smokobójcy", na przykład, spodobałaby Ci się, JSie, tylko część druga w takim razie :))))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

A druga część też trąci fantasy...
No dobrze, nie będę się sprzeczać i dyskutować, bo się ws umie gotowam zaperzyć i jeszcze jaka jatka wyniknie.
JS to jakby mi po odciskach deptał, mogę się okazać nadpobudliwa :))))

EDIT: zapomniałam, zapomniałam napisać: DZIĘKUJĘ KAJU.
Takoż miało być, jak Miss Portman, na wyraźne życzenie autora. I dobrze, że wyszło.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

ODPOWIEDZ