Kto zacz 2

[ElGeneral]

Oczywiście. Zadajesz.

[Narsil]

Jakiego wielkiego bohatera nazywano Pustorękim lub Jednorękim?

[Młodzik]

Czyżby Berena?

[Narsil]

A jakże. "Kamlost" albo "Erchamion". Zadawaj.

[Młodzik]

Raczej kiepski artysta, ale po otrzymaniu zaproszenia na egzekucję i wydarzeniami z tym związanymi, stał się sławny na całe miasto i okolice.

[Młodzik]

Oj za dużo VanderMeera, za dużo. Poddaję się.
Chodziło o Martina Lake'a.
Niech zadaje, kto chce.

[Alfi]

No to reanimacja.

Kanadyjczyk pochodzenia wschodniosłowiańskiego. Przeniósł się do innego świata, a tam uratował mu żcie okrzyk "Matko Przenajświętsza!"

[Młodzik]

Dave Martyniuk.
Tym razem wymyślę coś łatwiejszego.

[Alfi]

Tak, Martyniuk.
Nawiasem mówiąc, Kay zapomniał o jednej ważnej rzeczy: nie napisał, w jakiej to partyzantce był ojciec Dave'a w czasie wojny...

[Alfi]

Ktoś tu aby nie zaspał ździebko?

[Młodzik]

O cholera, na śmierć zapomniałem o zagadce.
Dość rubaszny kot. W jednej z ostatnich scen powieści naprawiał prymus, a później napił się z niego benzyny.

[Alfi]

Pewnikiem Behemot. Kot, który (między innymi) jeździł tramwajem:-).

[Młodzik]

Tak, Behemot.

[Alfi]

To teraz dla równowagi coś z Zachodu.
Był niższy niż powinien. Niektórzy twierdzili, że przyczyną jest omyłkowe dodanie alkoholu do surogatu krwi (nie wiem, czy to poprawne, tak jest w polskim przekładzie). Pewnego razu zabrał pewną dziewczynę do miejsca zwanego Malpais i wynikły z tego kłopoty.

[Alfi]

No co się dzieje?
On był alfą. Nazywał się tak samo, jak pewien brodaty osobnik, do niedawna znany z licznych portretów (ale nosił inne imię). Żył w społeczności chętnie wzywającej imienia biznesmena uprawiającego specyficzny pluralizm kolorystyczny:-).