Nasze pisarskie pomysły...

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2234
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Varelse pisze:Dzięki za linki, chociaż akurat o Newbergu i tych badaniach odnośnie glosolalii słyszałem, jak również o "boskim hełmie" Michaela Persingera.
Nie zapominajmy też o tym, że wszelkie badania mózgu cały czas nie wyszły jeszcze ze żłobka. Poza lobotomią pod koniec XIXw na razie nie udało się wykorzystać badań do istotnych, praktycznych zastosowań, wszystko to są eksperymenty na wąskich grupach. W zasadzie mózg cały czas dla nauki jest tajemnicą.

Mówię to na podstawie zeznań doktorantek, którym oddałem się w ręce, żeby mi zeskanowały mózg. W zamian miałem dostać wyniki. Dostałem materiał z pomiarów, a z interpretacji tylko stwierdzenie, że na razie nie wiemy, co znaczą te pomiary poza ogólnymi twierdzeniami typu, że dana częstotliwość występuje podczas snu, inna podczas ataku padaczki itp., ale dlaczego występują, kiedy ktoś nie śpi i nie ma padaczki, to nie wiemy.

Czyli na razie można puścić wodze fantazji.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Flamenco, odrobinę przyhamuj, bo właśnie beztrosko zdyskredytowałeś całą neurobiologię, czyli dziedzinę, w której pracuję i odczułam to trochę osobiście ;)
To, że nie wykorzystujemy badań mózgu do niczego praktycznego to bujda na resorach. W tej chwili robi się nawet takie rzeczy, jak elektroniczne implanty wszczepiane w celu leczenia głębokich postaci depresji. To, że wielu rzeczy nie wiemy, i że doktorantki nie bardzo potrafiły ci wyjaśnić, na czym polega ich praca, jeszcze nie znaczy, że można pisać bzdury, bo " to tylko fantastyka i można sobie pohasać"...

http://www.proszynski.pl/Plonacy_dom__O ... 2000-.html

O funkcjonowaniu mózgu - dobre, dość przekrojowe i zrozumiałe dla każdego. Polecam także Sacksa i jego "Mężczyznę, który pomylił żonę z kapeluszem".

Awatar użytkownika
BlackAngel
Pćma
Posty: 236
Rejestracja: czw, 28 sty 2010 17:46

Post autor: BlackAngel »

W pełni zgadzam się z pierwszym postem w tym temacie. Na przykład Stephen King, pisząc książkę (nie wiem, czy ją już wydano) w której zahaczał o temat działań policji postarał się o pozwolenie na uczestniczenie w policyjnych akcjach.
Ok, ale jeśli chce się opisać na przykład scenę gwałtu? I co myślicie o próbach opisania myśli płci przeciwnej lub osoby starszej/ młodszej? Mnie na przykład załamuje postarzanie nastolatków w niektórych książkach. Mając piętnaście czy podobną liczbę lat chce się grać w gry, gadać, całować, słuchać muzyki, chodzić do kina... a nie siedzieć w książkach o astrofizyce i biochemii (istnieją wyjątki... ale jest ich raczej niewiele). Myślę, że gdyby mój rówieśnik dowiedział się nagle, że musi uratować świat byłby przerażony i wcale nie chciałby tego robić. Wiele osób broniłoby się rękami i nogami, mówiło, że nie da rady albo potraktowało tą całą sytuację jako głupi wymysł. Gdyby natomiast nagle ktoś próbował wmówić na przykład mi, że pochodzi z innego świata, uważałabym go jak świra i wcale nie uwierzyła.
Zadziwia mnie też fart, który mają niektóre postacie. Owszem, może być jeden szczęśliwy przypadek, uwierzę nawet w dwa lub trzy z rzędu. Ale potem o przeżyciu i powodzeniu misji decydują raczej umiejętności, sprzęt itp. Jeśli się ich nie ma, raczej daleko się nie zajdzie... a w niektórych książkach podczas każdej przygody trafia się czarodziej/ smok/ mężny rycerz/przyjaciel/ ktoś innny który wyciąga bohatera z tarapatów.

(offtop humorystyczny - jako dziecko płciowe pisałam zawsze puciowe... :D)

Edit był.
A nawet dwa.
Co cię nie zabije, to cię wkurzy ;D

Awatar użytkownika
Varelse
Dwelf
Posty: 511
Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12

Post autor: Varelse »

inatheblue pisze:Flamenco, odrobinę przyhamuj, bo właśnie beztrosko zdyskredytowałeś całą neurobiologię, czyli dziedzinę, w której pracuję i odczułam to trochę osobiście ;)
To, że nie wykorzystujemy badań mózgu do niczego praktycznego to bujda na resorach. W tej chwili robi się nawet takie rzeczy, jak elektroniczne implanty wszczepiane w celu leczenia głębokich postaci depresji. To, że wielu rzeczy nie wiemy, i że doktorantki nie bardzo potrafiły ci wyjaśnić, na czym polega ich praca, jeszcze nie znaczy, że można pisać bzdury, bo " to tylko fantastyka i można sobie pohasać"...

http://www.proszynski.pl/Plonacy_dom__O ... 2000-.html

O funkcjonowaniu mózgu - dobre, dość przekrojowe i zrozumiałe dla każdego. Polecam także Sacksa i jego "Mężczyznę, który pomylił żonę z kapeluszem".
O. Skoro jest na sali ekspertka, to od razu wyskoczę z konkretnymi pytaniami

1) Kasowanie pamięci. Czy jest (czysto teoretycznie) możliwe, czy też pamięć jest zbyt skomplikowana i musiałoby to mieć jakieś skutki uboczne.
2) Jest bohaterka drugoplanowa, podejrzewana o pewne (nie precyzuję bo za mało wiem) zaburzenia neurologiczne - w związku z czym jej mózg jest skanowany 24 godziny na dobę (zakładam, że w przyszłości można to będzie robić za pomocą jakichś implantów, a nie wielkich aparatów jak do rezonansu magnetycznego). Owa kobieta ma wizje religijne. Czy na podstawie skanu (oczywiście dużo dokładniejszego niż te dzisiejsze) dałoby się jednoznacznie stwierdzić, czy wizje te są efektem choroby, czy też działania siły wyższej? (w sensie: jeśli to jest boskie objawienie, to nagle znikąd pojawiłby się jakiś stan umysłu - tylko czy byłoby to odróżnialne od normalnych przypadkowych "odpaleń" neuronów)

3)Czy jest możliwe (przy superdokładnych skanerach/stymulatorach) czytanie myśli, "odtwarzanie" ich w innym mózgu itd? Wiadomo, że mózgi poszczególnych ludzi różnią się między sobą - czy to oznacza, że myśli "kodowane" są w każdym mózgu w zupełnie inny sposób, czy też są to warianty tego samego "kodu" niewiele różniące się między sobą?
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel


Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Uff, postaram się krótko.

Ad 1. Jakie kasowanie jakiej pamięci? Epizodycznej, czy proceduralnej (jazda na rowerze)? Całkowita amnezja czy wybiórcze kawałki? I na jakiej zasadzie - kilka ostatnich godzin, czy jakieś trwałe fakty? Się muszę zastanowić. My jeszcze nie do końca wiemy, czym jest pamięć, ale mogę wymyślić jakiś technobabble do umieszczenia w opowiadaniu.

Najlepsze są sugestie hipnotyczne i techniki prania mózgu, przynajmniej w literaturze. Mogę sobie wyobrazić, że jako skutek uboczny znikałyby również nie te wspomnienia, co trzeba albo przeciwnie, coś dawno zapomnianego pojawiałoby się z powrotem.

Ad 2. Nawet przy współczesnej technologii, może sobie nosić czepek EEG, w formie opaski przypominającej trochę słuchawki, nawet nie trzeba teraz smarować elektrod żelem. Ale rozumiem, że potrzebujesz czegoś takiego jak fMRI (czyli rezonans), tylko przenośnego - poczytaj sobie o fNIRS, mogą jej oglądać korę mózgową w podczerwieni. Tylko nie zobaczą tyle, co w rezonansie, bo podczerwień nie przenika głęboko, skanuje tylko po wierzchu.

Buddyści byli badani za pomocą fMRI oraz mieli robione elektroencefalogramy i w chwili, w której wchodzą w stan transu, aktywność różnych ośrodków w mózgu/fale mózgowe zmieniają się dość charakterystycznie. Wizje religijne są do uchwycenia, pod warunkiem, że postać była już dość długo badana i wyciągnięto jakieś tam wnioski.

Ale żaden aparat ci nie powie, co je wywołuje, bo niezależnie od tego, czy są prawdziwe czy też nie, jej mózg będzie je odtwarzał w identyczny sposób.

Ad3. Na razie nie jest to możliwe. Być może istnieje taki kod, ale nie znamy go. Potrafimy programować software tak, żeby interpretowało pewne zmiany w kilku składowych naszych fal mózgowych, odbieranych przy pomocy czepka EEG lub wszczepianych elektrod - np. poprzez wyobrażenie sobie ruchu, selektywną uwagę na jakimś bodźcu - i przekładać te zmiany na sterowanie komputerem, np. wybieranie sobie liter, odpowiedzi tak/nie itp. Prowadzone są badania nad "syntetyczną telepatią", czyli tworzymy jakąś wiadomość w softwarze, a druga osoba odczytuje to z tego software'u bezpośrednio w mózgu. Na razie wszystko w powijakach. Na pewno też taka "syntetyczna telepatia" nie mogłaby się odbywać wbrew lub mimo woli uczestników. Muszą się wysilić.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ad.1. Ino, a guzy mózgu? Powodują częściową amnezję, trwałe wymazanie niektórych wspomnień. Można coś takiego stymulować?

Tak tylko pytam - z ciekawości.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Ja kiedyś czytałem w jakimś opowiadaniu o kasowaniu pamięci przy pomocy pola magnetycznego o jakimś kosmicznym natężeniu. Osobiście wątpię czy w rzeczywistości to działa, choć pamięć jest pewnie jakimś zjawiskiem elektro-chemicznym... Więc może? :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Małgorzata pisze:Ad.1. Ino, a guzy mózgu? Powodują częściową amnezję, trwałe wymazanie niektórych wspomnień. Można coś takiego stymulować?

Tak tylko pytam - z ciekawości.
Guzy mózgu, udary, chirurgia np. w ciężkich przypadkach epilepsji - ale pytanie, jak dokładne ma być to wymazywanie pamięci? Czy to mają być konkretne wspomnienia, w które chcemy wycelować? Stymulacja niektórych ośrodków w mózgu przywraca bardzo konkretne, detaliczne wspomnienia, ale my wciąż nie możemy powiedzieć "trzeba ukłuć tutaj i pan zapomni o tym morderstwie". Wiesz, jak fajnie by się leczyło post traumatic stress disorder u żołnierzy...

neurlager - pole magnetyczne ma tę wadę, że w obecności głupiej koronki na zębie nie można go zastosować :P Żadnego metalu. To rozwiązanie brzmi jakoś strasznie głupio... Już prędzej widziałabym jakąś cząsteczkę, lek albo co, który blokuje powstawanie wspomnień.
O, przypomniałam sobie - jest taka teoria, że wspomnienie, które odtwarzamy, przenosi się do pamięci "bieżącej" i za każdym razem jest z powrotem zapisywane na nowo. Wynika z tego ciekawa implikacja dotycząca naszych wspomnień i ich dokładności, ale wracając do tematu - trzeba by kazać komuś odtworzyć wspomnienie (np. pod wpływem hipnozy, środków odurzających, itp) i uniemożliwić jego zapis za pomocą leku, który czasowo blokuje zapisywanie nowych wspomnień.
Kurde, ile potwórzeń w jednym zdaniu. Pora spać.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Był taki francuski pisarz francuski Yves Navarre (nawiasem mówiąc gej). Napisał kiedyś powieść pt. Ogród aklimatyzacyjny (Le Jardin d'acclimatation), w której rodzina wysyła swoją czarną owcę do neurochirurga, by mu zmienić kompromitującą orientację seksualną. Skończyło się dość nieciekawie.
Swoją drogą, Yves Navarre też nieciekawie zakończył swój pobyt na ziemskim łez padole, ale to już insza inszość.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Varelse
Dwelf
Posty: 511
Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12

Post autor: Varelse »

inatheblue pisze:Ad 1. Jakie kasowanie jakiej pamięci? Epizodycznej, czy proceduralnej (jazda na rowerze)? Całkowita amnezja czy wybiórcze kawałki? I na jakiej zasadzie - kilka ostatnich godzin, czy jakieś trwałe fakty? Się muszę zastanowić. My jeszcze nie do końca wiemy, czym jest pamięć, ale mogę wymyślić jakiś technobabble do umieszczenia w opowiadaniu.
Chodzi raczej o wymazanie wszystkiego co działo się przez ostatnie kilka godzin - wystarczy chyba pamięć epizodyczna. Przy czym jest świadomą decyzją delikwenta, że bierze w czymś takim udział - wie, że od pewnego momentu będzie miał kasowane wspomnienia. W pewnym wcześniejszym tekście pojawiał się motyw jakiegoś znacznika, który jest w stanie "oznaczyć" wspomnienia tworzące się od momentu jego wprowadzenia i pozwalającego potem na ich precyzyjne wykasowanie - nie wiem na ile coś takiego mogłoby być możliwe.
Wyrafinowany technobełkot z racji na długość (krótkość) opowiadania raczej nie będzie aż tak potrzebny - chociaż parę mądrych słów na pewno rzecz uprawdopodobni.
inatheblue pisze:Ad 2. Nawet przy współczesnej technologii, może sobie nosić czepek EEG, w formie opaski przypominającej trochę słuchawki, nawet nie trzeba teraz smarować elektrod żelem. Ale rozumiem, że potrzebujesz czegoś takiego jak fMRI (czyli rezonans), tylko przenośnego - poczytaj sobie o fNIRS, mogą jej oglądać korę mózgową w podczerwieni. Tylko nie zobaczą tyle, co w rezonansie, bo podczerwień nie przenika głęboko, skanuje tylko po wierzchu.
Szczerze mówiąc myślałem o czymś wybiegającym dalej w przyszłość, o czymś na poziomie nanotechnologii, o jakichś wielu nanosondach badających aktywność pojedynczych neuronów.
inatheblue pisze:Ale żaden aparat ci nie powie, co je wywołuje, bo niezależnie od tego, czy są prawdziwe czy też nie, jej mózg będzie je odtwarzał w identyczny sposób.
To trochę z innej strony - na ile stany mózgu są deterministyczne? Na ile każdy z nich wynika z poprzednich? W Mieście Permutacji Egana jest taki motyw, jak to jeden z bohaterów (który jest Kopią - symulacją mózgu w wirtualnej rzeczywistości) "programuje" sam siebie tak, żeby się "zapętlił", wiecznie odtwarzał te same myśli (oczywiście ma pełną kontrolę nad "światem" zewnętrznym - bez tego by się nie udało). To byłoby możliwe, jeśli mózg jest całkiem deterministyczny, albo też jeśli mieszają się w to jakieś czynniki losowe, ale są mało ważne i można je zaniedbać.

Wtedy możnaby uznać, że jeśli wizja jest pochodzenia nadnaturalnego, to w jakiś sposób musiałaby być zerwana ciągłość wynikania stanów. fMRI na pewno by tego nie złapał, ale hipotetyczny skan z dokładnością do pojedynczego neuronu pewnie tak.

Natomiast jeśli czynnik losowy jest istotny, to nie będzie zerwania ciągłości, bo po prostu nie będzie ciągłości (wizja byłaby tylko mało prawdopodobnym - ale jednak - przypadkiem. Ewentualnie jest jeszcze możliwość, że pomimo wpływu czynników losowych wizja i tak nie ma prawa się pojawić - wtedy jeśli jednak się pojawi, na pewno jest nadnaturalna)
inatheblue pisze:Ad3. Na razie nie jest to możliwe. Być może istnieje taki kod, ale nie znamy go. Potrafimy programować software tak, żeby interpretowało pewne zmiany w kilku składowych naszych fal mózgowych, odbieranych przy pomocy czepka EEG lub wszczepianych elektrod - np. poprzez wyobrażenie sobie ruchu, selektywną uwagę na jakimś bodźcu - i przekładać te zmiany na sterowanie komputerem, np. wybieranie sobie liter, odpowiedzi tak/nie itp. Prowadzone są badania nad "syntetyczną telepatią", czyli tworzymy jakąś wiadomość w softwarze, a druga osoba odczytuje to z tego software'u bezpośrednio w mózgu. Na razie wszystko w powijakach. Na pewno też taka "syntetyczna telepatia" nie mogłaby się odbywać wbrew lub mimo woli uczestników. Muszą się wysilić.
A w wypadku (podobnie nano-technologicznych) stymulacji z dokładnością do jednego neuronu?
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel


Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Ogolnie, chodzi chyba nie o to zeby umiec stymulowac/czytac konkretny neuron a o to zeby wiedziec ktory co robi. Mysle ze pozostanie to sfera niedookreslenia i domyslow nawet w epoce nawansowanej nanochirurgii.

Ale to tylko teza wyssana na podstawie porownania zlozonosci.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Nath
Fargi
Posty: 332
Rejestracja: śr, 03 paź 2007 15:55

Post autor: Nath »

inatheblue pisze:Ad3. Potrafimy programować software tak, żeby interpretowało pewne zmiany w kilku składowych naszych fal mózgowych, odbieranych przy pomocy czepka EEG lub wszczepianych elektrod - np. poprzez wyobrażenie sobie ruchu, selektywną uwagę na jakimś bodźcu - i przekładać te zmiany na sterowanie komputerem, np. wybieranie sobie liter, odpowiedzi tak/nie itp.
Widziałem takie urządzenie w akcji na Festiwalu Nauki w zeszłym roku chyba... Jakiś profesor z przyczepionymi do głowy elektrodami próbował pisać słowa na ekranie monitora, bezdotykowo rzecz jasna. Urządzenie działało, choć czasem naukowiec popełniał błędy, co tłumaczył stresem, ponieważ występował przed zapełnioną po brzegi salą.

Pokazywano też projekty i wizualizacje różnych prototypów podobnych urządzeń, nad którymi trwają obecnie jakieś prace. Co ciekawe, jednemu z nich całkiem niedaleko było do Matrixa. Na przykład osoba sparaliżowana mogłaby kierować za pomocą myśli swoją postacią w wirtualnym świecie...

Zaznaczam, że jestem laikiem, więc może coś tutaj zbytnio upraszczam albo przekręcam.

Pozdrawiam
edit.
Ika: Poczuł, że umiera i zapewne doszedł do wniosku, że nie da się złapać tym metroseksualistom ze skrzydełkami. Nie widział swojej przyszłości w chórze.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

inatheblue pisze: neurlager - pole magnetyczne ma tę wadę, że w obecności głupiej koronki na zębie nie można go zastosować :P Żadnego metalu. To rozwiązanie brzmi jakoś strasznie głupio... Już prędzej widziałabym jakąś cząsteczkę, lek albo co, który blokuje powstawanie wspomnień.
Sprzedaję jak kupiłem.:) W opowiadaniu chodziło o to, że głowę jednego gościa przyszyto do ciała drugiego i efekt tych radosnych zabiegów chirurgicznych miał problemy z tożsamością. W końcu zdecydowano się wymazać mu pamięć. Opowiadanie było chyba dość stare, nikt w tamtych czasach nie słyszał o NMR i problemach jakie stwarza metal w człowieku przy skanie. (i konsekwentnie przy próbach wymazania pamięci)
Varelse pisze:Chodzi raczej o wymazanie wszystkiego co działo się przez ostatnie kilka godzin - wystarczy chyba pamięć epizodyczna
Czy za pamięć najwcześniejszą nie odpowiada czasem struktura zwana hipokampem? Możesz napisać, że odkryto receptory znajdujące się tylko w tym rejonie mózgu a następnie podać jakąś substancję, która je blokuje... Ostatecznie, to chyba fantastyka jest:))

e. poprawa zrozumiałości
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Nath - to zapraszam na mój wykład na Triconie, tam wysłuchasz tego i owego o interfejsie mózg-komputer :) Ogólnie masz rację :)

Varelse - kilkugodzinna amnezja jest jak sądzę do wyindukowania farmakologicznie, świeże wspomnienia nie są trudne do usunięcia. Można podać bohaterowie lek, który od momentu podania będzie blokował przenoszenie się świeżych wspomnień do pamięci długotrwałej, oczywiście nadal w ramach sf. Widziałam wykład, gdzie facet robił takie doświadczenia na myszkach, że przerywał im pewną długość fal EEG podczas snu. I myszki się nie uczyły. Sen prawdopodobnie utrwala i porządkuje wspomnienia nabyte w ciągu dnia. Można na tym pokombinować. Problem będzie tylko z precyzją, to znaczy najbardziej wiarygodnie będzie, jeżeli lek nie może utrafić w konkretną godzinę i może skasować trochę za dużo albo trochę za mało.
Inne struktury w mózgu aktywują się przy odzyskiwaniu "natychmiastowych, inne w wypadku krótkoterminowych wspomnień, a inne przy odzyskiwaniu długotrwałych, tyle, że nie pamiętam, które to konkretnie były, z anatomii jestem średnia.
Hipokamp odpowiada za "natychmiastową" krótkotrwałą pamięć, rzędu minut, i odzyskiwanie świeżych wspomnień. Gra też rolę przy odzyskiwaniu wspomnień starszych, kilkuletnich, tyle że jest mniej aktywny.
Ale jeżeli wyłączysz go zupełnie, bohater w ogóle nie będzie tworzył wspomnień. Null. Jak pacjent H.M.
Pojedynczy neuron nic nie znaczy. Neurony działają w grupach, w sieciach, synchronizują swoje działanie. Jeżeli wyłączysz jeden neuron, albo kilka, nic nie zmienisz, ponieważ sieć ma obejścia. Widziałabym raczej coś na kształt fMRI z większą rozdzielczością.

Stan mózgu, który z niczego nie wynika, może równie dobrze zostać zinterpretowany jako zaburzenie, np. atak epilepsji. Nie, nie sądzę, żeby dowolny skan mózgu odkrył nadnaturalne pochodzenie wizji. Ale myślę, że po pierwsze - ciekawiej jest wtedy, gdy do końca nie wiadomo; po drugie - ale to już mój osobisty degustibus - nie lubię boskich interwencji w literaturze, zwłaszcza w konteście chrześcijańskim (bo np. mitologie politeistyczne są dość neutralne, nie znam żadnego fanatycznego wyznawcy Zeusa) - za często zjeżdżają w stronię taniej kontrowersji albo moralizowania. Jak się policzy tytuły polskich książek z religijną konotacją, wychodzi tego stanowczo za dużo. Powtarzam, mój degustibus, to są często niezłe książki. Są wśród nich i takie, które szczerze lubię. Ale ogólnie lepiej unikać...

Awatar użytkownika
Varelse
Dwelf
Posty: 511
Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12

Post autor: Varelse »

inatheblue pisze:Pojedynczy neuron nic nie znaczy. Neurony działają w grupach, w sieciach, synchronizują swoje działanie. Jeżeli wyłączysz jeden neuron, albo kilka, nic nie zmienisz, ponieważ sieć ma obejścia. Widziałabym raczej coś na kształt fMRI z większą rozdzielczością.
A jeśli będzie to nie kilka, a kilkaset? Kilka tysięcy, milionów, cały mózg? Kontrolowanie przebiegu impulsów w całych sieciach?

(To jest oczywiście hardkor. 15-33 bilionów neuronów, jak rzecze Wikipedia, 10 tysięcy synaps każdy - synchronizacja nanostymulatorów podczepionych pod każdy z nich wymagałaby chyba komputera co najmniej kwantowego.)
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel


Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009

ODPOWIEDZ