Pisz zatem teksty bez zakończeń, a jak ktoś Ci to wypomni, powiesz, że to są zakończenia otwarte^^Orson pisze:Uwielbiam pisać początki, uwielbiam pisać końce. To, co znajduje się pomiędzy Alfa i Omegą bywa mniej fascynujące, przynajmniej dla mnie. Jest miłe nadal, ale nie aż tak.
Gdzieś tu była dyskusja o pisaniu konspektów tekstów i ktoś stwierdził, że dla niego to nie ma sensu, bo w pisaniu właśnie frajdą jest pisać i pisać, żeby dotrzeć właśnie do końca; a jeśli ma się już koniec rozpisany, to nie ma tekst do czego dążyć. Nie mogę tych wniosków jednakże poprzeć własnymi doświadczeniami, bo piszę teksty "po kolei" i nie praktykuję techniki robienia konspektów:-P
Gdzieżby tam. Kij bez końca to ki. Kij bez początku to ij. Zatem kij bez dwóch końców to i :-DMałgorzato, ja bym nawet skusił się napisać, że już nie kij, a kijek. A może nawet kijeczek;)