Xiri
Magiczny proszek
Tekst Faktycznie dobry. Pomysł by dla gnoma na ostrej bani dźwięk maszyn był melodią dobry. Przyrównanie techno do odgłosów maszyn górniczych trafiony. To by były plusy.
Nieco przesadzony zabieg odgramatycznienia gnomiej mowy. Gnomy mogą być przygłupami z podziemi, nie potrafić odmieniać końcówek i nie wiedzieć co to biały proszek - ok, ale dlaczego na miłość Jedynego Boga te same gnomy używają słów takich jak "inspiracja", "feeria", "industrialne". Albo debile na bakier z gramatyką, albo wyszukane słownictwo.
Poza tym przesadziłaś z ilością tych pokaleczonych zdań. Może powinnaś zachować je tylko w bezpośrednich wypowiedziach gnomów i ich przemyśleniach, a odpuścić sobie w opisach? Forma jest na tyle krótka, że na prawdę trudno zmęczyć czytelnika zabiegiem literackim... Tobie się udało... Zabrakło tego z kim mi zawsze każą pić, jak mu było... Aha, "Umiar" :)
Murai-san
Betty
Brak jednej kropeczki w trzykropku w przypadku warsztatów, gdzie liczy się każdy znak jest w złym guście:PNa początku były kroki..
Dla zawiasów wizg jest zły, zawiasy nie wiżdżą, zawiasy skrzypią, piszczą, zgrzytają, zależnie od stopnia zerdzewienia, ale wizgać nie mogą.wizg zawiasów
Przez półotwarte, uchylone drzwi wpada nieco światła, przez otwarte drzwi wpada światło:)Przez otwarte drzwi wpadło do pomieszczenia nieco światła
Xiri zasugerowała:
A broń Boże! Niech drzwi zostaną tam gdzie są! ;pXiri pisze:światło zaczęło wpadać do pomieszczenia wraz z otwieranymi drzwiami
I stało się! Jedno, nieszczęsne "nieco" nie dość, że wpadło przez otwarte drzwi to było wystarczające by przebić się przez pas materiału i powieki. (umówmy się, że gdy zawiążą ci oczy zamykasz je, to w sumie naturalna reakcja obronna organizmu)Dało się to zauważyć nawet przez opaskę, którą ten skurwiel obwiązał mi oczy
uznała za stosowneBetty najwyraźniej odzyskała przytomność, gdyż uznała za stosowne powiercić się na swoim krześle i powyć głucho przez dławiący ją knebel
Betty nie uznała za stosowne, zareagowała odruchowo
"powiercić się", "powyć"
Owo "po", a takim tonie sugeruje, że robiła coś głupiego, bezsensownego, a ona (powtarzam się?) reagowała automatycznie i naturalnie, ironia narratorki jest nie na miejscu.
powyć głucho
Zakneblowany nie zdoła wyć, może sobie w najlepszym wypadku po chrząkać i postękać, nic więcej.
swoim krześle
zaimkoza
Tu mamy kombo: brak trzeciej kropki + znowu ironia nie na miejscu.Ech, głupia..
Błąd logiczny, albo dwa. Jeżeli oceniam kogoś jako głupiego, najpewniej dziwie się temu co robi, jeżeli nie dziwie się czyjemuś zachowaniu, nie uważam go za głupiego, to raz. Jeżeli sama próbowałam się uwolnić w ten sposób, nie wyśmiewam za to innych, to dwa.Ech, głupia.. wcale jej się nie dziwię, choć sama dawno zaniechałam wszelkich prób uwolnienia się.
Niepotrzebna personifikacja sznura, sznur nie zasłużył sobie na nią.Szorstki sznur, którym byłam związana, mimo iż obiecująco trzeszczał przy naprężaniu, ani myślał puścić, raniąc boleśnie nadgarstki
Doszliśmy do połowy i błąd na błędzie, błędem pogania, brak opisu dźwięku/muzyki, brak fantastyki.
Nie wiem co w tekście robi znak ";",a kałuże nie kwitną.Starałam się skupić uwagę na czymkolwiek; na kałuży uryny kwitnącej pode mną, na deszczu bębniącym o dach, nawet na chorej melodyjce gwizdanej przez oprawcę.
Po pierwsze po raz trzeci brak trzeciej kropki. Po wejściu oprawcy, a przed próbami odwracania uwagi, kakofonią dźwięków (właściwie co wywoływało tą kakofonię? nie poinformowano czytelnika, to nieładnie) i krzykami powinnaś podać czytelnikowi (choćby zakamuflowaną) przyczynę owych wrzasków. Znaczy kolejności opisów nie ma, nastroju nie ma, konstrukcji nie ma.Ta specyficzna kakofonia nie zdołała jednak zagłuszyć koszmarnego wrzasku..
Ten spokój i elokwencja świadczy o niepowtarzalności i niezwykłości narratorki czy o nieumiejętności autora w operowaniu takimi figurami?miałam wątpliwą przyjemność
Brzydkie słowa i nie na miejscu. Nie pasują do kontekstu."sensualnych", "sielanka"
Poświęciłam trochę czasu na rozwałkowanie twojego tekstu. Mam nadzieje, że to docenisz. Ilość błędów logicznych jakie popełniasz jest przerażająca, brak ci biegłości w posługiwaniu się słowem i umiejętności tworzenia nastroju. Twoja narratorka jest postacią niewiarygodną, brak jej ludzkich odruchów i innych procesów psychologicznych. Pisze to nie po to by cię obrazić, ale po to by zwrócić ci uwagę na to nad czym koniecznie musisz popracować. Takie nagromadzenie błędów jest tym bardziej przykre, że większość warsztatowiczów długo "głaskała" swoje teksty, ty za oddałaś nieuporządkowany, niepoprawiony, nieumiejętnie przycięty tekst... Spróbuj go porównać chociażby z tekstem Xiri... I? Nie ma porównania, prawda?
Wyklęty
Poznać melodię
Żeby dobrze i rzeczowo ocenić twoje dzieło, trzeba by posiadać pewną wiedzę o zjawiskach astronomicznych, której nie mam. A to z tego powodu że operujesz oksymoronami takimi jak Słyszał pustkę. Każesz tej pustce stukać... Cuda wyprawiasz jednym słowem.
Nie jestem również pewna na ile tka podróż kosmiczna jest fantastyczna.
Nie podobały mi się niektóre zastosowane przez Ciebie onomatopeje np.:
Ale to już było wytknięte nieco wcześniej.Gdzieś w ładowni dudnił ładunek, drum! drum!
Ogólne wrażenie słuchowe, jakie wywarł tekst nie było najgorsze, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że mogło być lepsze...
Dokładnej analizy tekstu z powodu braków w mojej wiedzy merytorycznej, nie podejmę się:P
BlackAngel
Tak dygresyjnie, jest taka piosenka Abrdaba, która nie ma tytułu i właśnie o tytułach jest:) podobno "sens musi być ale tytuł nie koniecznie" :P Ty też z jakiś ideologicznych powodów nie zamieściłeś tytułu?
A wracając do tematu.
Nadużywasz, moim zdaniem całkowicie niepotrzebnie imię swojej postaci. Z większości zdań można by je po prostu powycinać. W ogóle z Twojego tekstu wiele można by powycinać:
Ale po tej chwili niepokoju stawała się spokojna i rzewna.
Dźwięk dudnił jej w uszach.
A za to tutaj:Dźwięk był tak głośny, że uszy zaczęły ją aż boleć.
Powróżenie tego "brzmienia" brzmi nieładnie.Raz brzmiał cicho, drżał delikatnie, od złudzenia przypominał trel słowika. Zdawało się, że ledwie brzmi, aż momentami Kim bała się, że zaraz ucichnie.
I bez względu na to jak bardzo motyw śmierci i odchodzenia jest wyświechtany, wykorzystany na wszystkie sposoby i wyeksploatowany, ja go i tak bardzo lubię. Więc Twój tekst miałby szanse naprawdę mi się spodobać gdybyś jeszcze nad nim popracował, wyciął niepotrzebne zaimki, dopracował konstrukcje, i ogólnie "dopieścił szczegóły".