Na nowej kozetce u Freuda
Moderator: RedAktorzy
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Chyba coś o tym pisałem wyżej.
Raczej działa, po technikach typu zapisywanie snów, testy rzeczywistości (szczypiesz się w rękę, patrzysz na zegarek [cyfrowy] czy cyfry nie fikają, itd. - chodzi o to, aby wyrobić pewien nawyk sprawdzania czy to nie sen) znacznie poprawiło mi się zapamiętywanie snów, a parę razy miałem i LD. To ostatnie wspominam jako bardzo przyjemne doświadczenie - dużo frajdy, a daje to też lepszy wgląd w swój umysł.
(Aha, jest też technika, która polega na tym, że patrzy się na np. dłonie i mówi "To jest sen", można przy tym robić test rzeczywistości - ale mi nigdy nie pomagała)
Co do zapisywania snów - radzę się nie peszyć. Wiadomo, że na początku trudno jest sklecić coś sensownego, dlatego warto zapisywać cokolwiek, np. że była tam woda albo, że widziało się kogoś.
Potem sny są coraz wyraźniejsze i łatwiej jest coś zapisać.
Raczej działa, po technikach typu zapisywanie snów, testy rzeczywistości (szczypiesz się w rękę, patrzysz na zegarek [cyfrowy] czy cyfry nie fikają, itd. - chodzi o to, aby wyrobić pewien nawyk sprawdzania czy to nie sen) znacznie poprawiło mi się zapamiętywanie snów, a parę razy miałem i LD. To ostatnie wspominam jako bardzo przyjemne doświadczenie - dużo frajdy, a daje to też lepszy wgląd w swój umysł.
(Aha, jest też technika, która polega na tym, że patrzy się na np. dłonie i mówi "To jest sen", można przy tym robić test rzeczywistości - ale mi nigdy nie pomagała)
Co do zapisywania snów - radzę się nie peszyć. Wiadomo, że na początku trudno jest sklecić coś sensownego, dlatego warto zapisywać cokolwiek, np. że była tam woda albo, że widziało się kogoś.
Potem sny są coraz wyraźniejsze i łatwiej jest coś zapisać.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Byłem profesorem na przełomie 19 i 20 wieku. Moja uczelnia (chyba w Warszawie pod zaborem Rosyjskim) prowadziła ostrą i bezwzględną rywalizację z Uniwersytetem Miscatonic, a polegało to na tym żeby doprowadzać uczonych przeciwnej uczelni do obłędu. Punkty dostawało się za profesorów przeciwnika zamkniętych w zakładach psychiatrycznych lub popełniających samobójstwo.
Pierwotny pomysł tej konkurencji polegał na odkrywaniu / budowaniu rzeczy tak niezwykłych by załamać światopogląd przeciwnika. Przykładowo - stworzyliśmy cywilizowane bakterie, których największe państwo budowało widoczne gołym okiem miasta i pałace i tym właśnie "zapunktowaliśmy" jednego biologa drugiej uczelni.
Konkurencja jednak rzadko była tak czysta. Obie strony zatrudniły masę parapsychologów, mediów, telepatów, jasnowidzów i czarowników. Wielu z nich to byli szarlatani i oszuści i co zabawne ci właśnie byli najskuteczniejsi w zdobywaniu punktów. Wysyłaliśmy szpiegów żeby fałszowali przeciwnikom wyniki badań i podmieniali książki w bibliotece na szokujące fałszywki. Przejmowaliśmy linie telegraficzne i pocztę by podawać fałszywe informacje z innych źródeł. Przekupywaliśmy psychiatrów żeby wystawiali fałszywe diagnozy. Przebieraliśmy się i straszyliśmy tych których udało się złapać samotnie. Szczytem było porywanie rodzin uczonych, wywożenie ich w głąb Rosji i fabrykowanie dowodów że owe rodziny zginęły w straszliwy i niewyjaśniony sposób.
Konkurencja wcale nie była gorsza. Pod koniec snu zajęcia ze studentami odbywały się często w psychiatryku, o ile elektrowstrząsami udało się tymczasowo oprzytomnić jakiegoś profesora.
Pierwotny pomysł tej konkurencji polegał na odkrywaniu / budowaniu rzeczy tak niezwykłych by załamać światopogląd przeciwnika. Przykładowo - stworzyliśmy cywilizowane bakterie, których największe państwo budowało widoczne gołym okiem miasta i pałace i tym właśnie "zapunktowaliśmy" jednego biologa drugiej uczelni.
Konkurencja jednak rzadko była tak czysta. Obie strony zatrudniły masę parapsychologów, mediów, telepatów, jasnowidzów i czarowników. Wielu z nich to byli szarlatani i oszuści i co zabawne ci właśnie byli najskuteczniejsi w zdobywaniu punktów. Wysyłaliśmy szpiegów żeby fałszowali przeciwnikom wyniki badań i podmieniali książki w bibliotece na szokujące fałszywki. Przejmowaliśmy linie telegraficzne i pocztę by podawać fałszywe informacje z innych źródeł. Przekupywaliśmy psychiatrów żeby wystawiali fałszywe diagnozy. Przebieraliśmy się i straszyliśmy tych których udało się złapać samotnie. Szczytem było porywanie rodzin uczonych, wywożenie ich w głąb Rosji i fabrykowanie dowodów że owe rodziny zginęły w straszliwy i niewyjaśniony sposób.
Konkurencja wcale nie była gorsza. Pod koniec snu zajęcia ze studentami odbywały się często w psychiatryku, o ile elektrowstrząsami udało się tymczasowo oprzytomnić jakiegoś profesora.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Dzisiał sniło mi się że wymyśliłem niesamowity biznes. Na spółkę z developerem i jakimś warhammerowym kultem chaosu budowałem w Pułtusku ładne ogrodzone osiedle mieszkaniowe. W Pułtusku dlatego że była tania ziemia i łatwo o pozwolenie na budowe. Następnie, aby sprzedać drogo mieszkania przenieśliśmy całe osiedle nocą do Warszawy za pomocą magicznej lewitacji. Ratuszowi wmówiliśmy że to gwałtowne ruchy tektoniczne - zbliża się rok 2012 i takie rzeczy będą się teraz zdarzać.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Zrób z tego opowiadanie. Albo powieść. Proooooszę *_*Albiorix pisze:Byłem profesorem na przełomie 19 i 20 wieku. Moja uczelnia (chyba w Warszawie pod zaborem Rosyjskim) prowadziła ostrą i bezwzględną rywalizację z Uniwersytetem Miscatonic, a polegało to na tym żeby doprowadzać uczonych przeciwnej uczelni do obłędu. (...)
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Jeszcze nie umiem ładnie pisać :(
Obawiam się że opowiadania ze snów są zwykle jakby trochę durnowate. Napisałem kiedyś jedno na podstawie snu o tym jak ludzkość spotyka obcych i oba gatunki chwilę po pierwszej obserwacji podejmują decyzję o natychmiastowej eradykacji tej drugiej - na wszelki wypadek. Obie strony były kompletnie nieprzygotowane do wojny w kosmosie i w trybie natychmiastowym przenosiły swoje arsenały atomowe atomowe, zgrubnie przerabiane (uszczelnione pianką) myśliwce atmosferyczne i niewyszkolonych ludzi w przestrzeń na cywilnych statkach. Floty wyminęły się i zniszczyły wzajemnie swoje planety sprowadzając obie cywilizacje do poziomu stopniowo wymierających niedobitków w kosmosie.
Nie trzymało się to kupy a gdyby zrobić tak żeby się trzymało, niewiele by zostało z oryginalnego snu. Podobnie byłoby z walczącymi uniwersytetami chyba, jednak podświadomość przyjmuje dużo bardziej naciąganą fabułę niż świadomość.
Obawiam się że opowiadania ze snów są zwykle jakby trochę durnowate. Napisałem kiedyś jedno na podstawie snu o tym jak ludzkość spotyka obcych i oba gatunki chwilę po pierwszej obserwacji podejmują decyzję o natychmiastowej eradykacji tej drugiej - na wszelki wypadek. Obie strony były kompletnie nieprzygotowane do wojny w kosmosie i w trybie natychmiastowym przenosiły swoje arsenały atomowe atomowe, zgrubnie przerabiane (uszczelnione pianką) myśliwce atmosferyczne i niewyszkolonych ludzi w przestrzeń na cywilnych statkach. Floty wyminęły się i zniszczyły wzajemnie swoje planety sprowadzając obie cywilizacje do poziomu stopniowo wymierających niedobitków w kosmosie.
Nie trzymało się to kupy a gdyby zrobić tak żeby się trzymało, niewiele by zostało z oryginalnego snu. Podobnie byłoby z walczącymi uniwersytetami chyba, jednak podświadomość przyjmuje dużo bardziej naciąganą fabułę niż świadomość.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Tak mi się teraz przypomniało (takie mgliste to bardzo), że we śnie moim ludzie mówili zamiast zabić - wrzucić do kieszeni, czy też samo "Do kieszeni!"
i wtedy wydawało mi się to absolutnie normalne.
i wtedy wydawało mi się to absolutnie normalne.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Albo długopis... :P
Więc się pomyliłem... Pół roku super passy poszło się...
Ok już ci nic nie radzę, bo widać nie rozumiem sytuacji (ten sen mi na bezsilność nie wygląda). ;)
a mnie się dzisiaj śniło że uciekałem przed jakimś stojącym nieruchomo, mrocznym zarysem postaci, który za każdym razem jak się odwracałem był coraz bliżej.
Żeby uciekać musiałem przechodzić przez kolejne pomieszczenia i rozwiązywać w nich zagadki logiczne.
Więc się pomyliłem... Pół roku super passy poszło się...
Ok już ci nic nie radzę, bo widać nie rozumiem sytuacji (ten sen mi na bezsilność nie wygląda). ;)
a mnie się dzisiaj śniło że uciekałem przed jakimś stojącym nieruchomo, mrocznym zarysem postaci, który za każdym razem jak się odwracałem był coraz bliżej.
Żeby uciekać musiałem przechodzić przez kolejne pomieszczenia i rozwiązywać w nich zagadki logiczne.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Śniło mi się dziś, że wracam z pracy rowerem. Ale to był trochę dziwny rower - niski, jak pedałowałam, to nogi mi się obijały o kierownice, a pod pedałami miał drewniane płozy, w dodatku nawet jak próbowałam jechać wolno, to on zasuwał z prędkością bryk rodem z "Szybkich i wściekłych". Dlatego strasznie bałam się nim jeździć, ale ponieważ nie miałam autobusu powrotnego, musiałam.
Jeszcze w tym śnie rozmawiałam z jakimś dziwnym mężczyzną, wyglądającym jak Darth Sidious. Ów pan miał gabinet w wieżowcu, na bardzo wysokim piętrze. Rozmawialiśmy, stojąc przy oknie, patrząc na ulicę w dole. W pewnym momencie zobaczyłam, że jadący w dole samochód wpada w poślizg i przez bardzo długi odcinek drogi jechał bokiem, aż mu się kurzyło spod opon. Nie wiem, co potem z tym samochodem się stało, bo zniknął mi z oczu.
Za to wiem, że Darth Sidious dał mi ten dziwny rower z płozami. Którym i tak bałam się jeździć.
Jakiś porąbany ten sen O.o
Jeszcze w tym śnie rozmawiałam z jakimś dziwnym mężczyzną, wyglądającym jak Darth Sidious. Ów pan miał gabinet w wieżowcu, na bardzo wysokim piętrze. Rozmawialiśmy, stojąc przy oknie, patrząc na ulicę w dole. W pewnym momencie zobaczyłam, że jadący w dole samochód wpada w poślizg i przez bardzo długi odcinek drogi jechał bokiem, aż mu się kurzyło spod opon. Nie wiem, co potem z tym samochodem się stało, bo zniknął mi z oczu.
Za to wiem, że Darth Sidious dał mi ten dziwny rower z płozami. Którym i tak bałam się jeździć.
Jakiś porąbany ten sen O.o
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!